Witam!
Jestem posiadaczem głowy Ampega SVT z 1981 roku. Niedawno dokupiłem do tego
lodówkę 8×10.(gitara 84′ Fender Precision Bass) Może pytanie prozaiczne, ale
czy to możliwe, że przy skali Volume 10, ukręcam na 2 wzmacniacz i jest
głośny jak przy 10, a dodając powera głośniki nie wytrzymują i strasznie
brzmią czy to wina lamp czy może taka jest charakterystyka tego wzmacniacza
lampowego, że od pewnej skali w miarę dodawania volume wzrasta tylko gain, a
nie volume?
Pozdrawiam!
Johnny
Czy jestem posiadaczem głowy Ampega SVT z 1981 roku?
Czy niedawno dokupiłem do tego lodówkę 8×10?
Czy moje pytanie jest prozaiczne?
Czy to możliwe, że przy skali Volume 10, ukręcam na 2 wzmacniacz i jest głośny jak przy 10?
Czy dodając powera głośniki nie wytrzymują i strasznie brzmią?
Czy to wina lamp?
Czy może taka jest charakterystyka tego wzmacniacza lampowego, że od pewnej skali w miarę dodawania volume wzrasta tylko gain, a nie volume?
Czy jestem bassistą?
Mam gitarę 84 Fender Precision Bass.
Czy znam się na sprzęcie muzycznym?
Śledź musiałby się tu wypowiedzieć, ale generalnie to może być jego
charakterystyka.
To jest mniej więcej charakterystyka pieca lampowego.
Masz SVT z pojedynczym volume czy oddzielnie gain/volume i master?
Jeżeli masz jedno pokrętło od głośności, to tak naprawdę sterujesz
poziom sygnału wchodzącego na preamp.
Mając dwa pokrętła i tak można bardzo łatwo przesterować końcówkę mocy
– i wtedy zachodzi taki efekt jak opisałeś powyżej.
Jak zawsze w przypadku lampowych headów warto by zacząć od sprawdzenia lamp
i biasu. Ten piec jest potwornie głośny, więc raczej mocy Ci nie powinno
brakować, a praktycznie żaden piec nie działa na tej zasadzie że volume
działa „do końca”.
http://www.1.1.1.3/bmi/images38.fotosik.pl/1558/cdecfe4fd6438c77.jpgTo jest mój amp, ma dwa kanały 1(volume,treble,midrange,bass)
2(volume,treble,bass)
To fakt jest głośny bo pół okolicy do mnie przychodzi ze skargami, ale
chodzi mi o sam fakt,że przy poziomie Volume 1-2 wzmacniacz osiąga bardzo
ciekawe brzmienie takie wiesz money-pink floyd i mam wrażenie,że jak
podkręce volume to zaraz głośniki wyskoczą z kolumny.I rzeczywiście wyżej
to po prostu czuję jakbym zarzynał głośniki i czy to jest normalne w
przypadku tego wzmacniacza czy w grę raczej wchodzą lampy,których zużycie
powoduje takie wrażenie? Zapomniałem poprzedniego właściciela spytać kiedy
wymieniał lampy,a serwis tego wzmacniacza tani nie jest dlatego najpierw wole się
upewnić czy to wina lamp,czy „ten typ tak ma”.Dodam, że używam strun
Rotosound Swing Bass SM66 100-40, ale chyba to nie ma żadnego znaczenia…a
może?
Nie miałem do czynienia z takim zestawem jak twój ale….
Gram na pełnolampowych dwóch zblokowanych głowach i mam tak samo. Na próbie
ok. 1 na graniu ok 2 (skala 1 – 7) i jak rozkręcę więcej to głosniki chcą
wyskoczyć z kolumn a w przypadku, gdybym chciał dać „za dużo basu”, to
głosniki pewne bym szukał na ścianie przed kolumnami.
To wszystko kwestia gustu i przyzwyczajenia.
Mnie się tak podoba.
No to masz starego pięknego SVT – I TEN TYP TAK MA 😀
Da się w nim regulować w zasadzie tylko gain i to normalne, że od pewnego
poziomu jedynie wzrasta siła przesteru a głośność minimalnie albo wcale.
Ok to już wszystko wiem,czyli nie ma się co niepotrzebnie stresować,
dziękuje za rady!!
pozdrawiam
Johnny