Miałem napisać o swoim problemie do Bravo, obok listów o ciążach
pozamacicznych w kolanie i efektach masturbowania się świeczką, ale
zdecydowałem że zapytam was 😀
Jestem zielony jeżeli chodzi o samą pielęgnację drewna. Otóż mam GMR’a
który ma woskowany korpus i mam taki mały problem. Do tej pory
pielęgnowałem go takim zwykłym środkiem do czyszczenia instrumentu Dunlop
65 Guitar polish&cleaner.
Czyszczę go tak od kiedy go miałem i do tej pory byłem spokojny.
Dziś dowiedziałem się że powinienem raz w miesiącu woskować swoją
gitarę woskiem. Ja się trochę przestraszyłem bo mój preparat wcale woskiem
nie jest. Tak mnie to zaniepokoiło ze wygrzebałem stary nr. gitarzysty z
artykułem p. Jacka Kobylskiego gdzie pisało że mój preparat usuwa tłuszcz,
zabrudzenia, i (o zgrozo!) wosk (!?!)…
Jestem naprawdę przerażony gdyż zauważyłem że z tylniej strony mojego
basu drewno stało się takie trochę szorstkie chropowate…
Czy takie konserwacyjne zaniedbanie mogło wpłynąć na drewno w jakiś
radykalny sposób? Jakim woskiem mam woskowac to drewno i gdzie to kupić?
Czym powinienem woskować moją gitarę?
Jak mogę zabezpieczyć drewno mojego basu za pomocą wosku?
Czy powinienem używać preparatu Dunlop 65 Guitar polish&cleaner do pielęgnacji drewna?
Czy zaniedbanie konserwacji może negatywnie wpłynąć na drewno mojego basu?
Co to za wosk powinienem stosować?
Gdzie mogę kupić odpowiedni wosk do pielęgnacji mojego basu?
Jak często powinienem woskować drewno mojego basu?
Czy istnieją jakieś alternatywne metody pielęgnacji drewna?
Czy powinienem martwić się o szorstkość drewna na tylniej stronie mojego basu?
Czym różni się woskowanie od czyszczenia i polerowania instrumentu?
A swoją drogą ciekaw jestem, czy to co mam położone na moim GMRku to tyż
wosk, bo tak nielakierowato mi to wygląda :). Przyłączam się do pytania.
Ja tez do niedawna nie wiedziałem, ale w końcu wziąłem to na logikę i
stwierdziłem że to nie jest lakier…
Mimo tego że gram już jakiś czas i mam spora wiedze to ciągle znajduję w
niej ubytki najczęściej dotyczące właśnie sprzętu 😀
Oto napis na jednej z aukcji gitar basowych na allegro… NIe wiem jak to
wygląda w rzeczywistości ale być może to jest prawda.
Ja mam też lutniczy bas wykończony w wosku i lutnik mi powiedział, żeby
woskować raz na pół roku, raz w miesiącu można go też traktować olejem
lnianym. Ale póki co gram na nim już trzeci miesiąc i nie robiłem z nim nic
=p w następnym tygodniu jak zdobędę ten olej to potraktuję swój bas nim=]
A może najprościej – napiszesz albo zadzwonisz do producenta, czyli do GMR,
przecież powiedzą Ci najlepiej co i jak, a potem ty zakańczając ten wątek
opiszesz co lutnicy ( rzeźnicy 😛 ) z GMR powiedzieli.
no ten preparat Dunlopa to detergent rozkładający tłuszcze. Większość
substancji tego typu rozkłada również wosk…
EDIT
a ta chropowatość z tyłu to pewnie od klamry paska – bo jeśli byłaby od
Dunlopa, to byłaby i z przodu, czyż nie? Amerykanie mają na to nawet
specjalne określenie belt buckle rash – w wolnym tłumaczeniu
chropowatość od klamry paska 😀
Ale ja nie używam paska…
Wosk kupić to sobie kupię, ale najbardziej boję się o to czy przez moje
zaniedbanie mogą wyniknąć jakieś dalsze konsekwencje jeżeli chodzi o
drewno.
Czy takie coś dałoby radę?
http://www.art-renowacja.pl/wosk-antiquaire-starwax/592/
Czy lepiej kupić jakiś specjalnie do gitary?
http://www.muzyczny.pl/sklep/szczegoly.php?id=10968&id_towaru=PW-PL02&gid=107
Ten drugi lepszy bo oparty na carnaubie (taki wosk brazylijski)ja ci go polecam
a sam uzywam jaki taki z tubki po włosku ;D
Po tym co przeczytalem i poznalem na wlasnym doswiadczeniu (tez mam „woskowa”
gitarę) stwierdzam ze lakier jest niezastapiony 😀 (za dużo zabawy z woskiem),
chociaz wiele osob mowi ze wosk wyglada bardziej „profesjonalnie”…
Też tak uważam 😀 Jest na pewno bardziej szlachetny i majestatyczny.
Mam takie pytanko: czy gryf i podstrunicę też woskować?
Podstrunnicę nie. A co do gryfu to nie wiem.
czy wosk jest bardziej profesjonalny, szlachetny i majestatyczny niż lakier?
nie wiem. Na pewno jest tańszy i łatwiejszy do zaaplikowania, producent nie
potrzebuje specjalnych pomieszczeń do natryskiwania i suszenia bez kurzu… z
tego powodu stosowany jest przez wiele niedużych wytwórni – ergo – kojarzy
nam się z instrumentami lutniczymi, więc prawdopodobnie lepszymi. A co do
majestatu – majestatyczna to może być katedra na Wawelu, a nie chroniąca
przed wilgocią warstwa chemikaliów na gitarze…
Szyjka jest raczej olejowana. Patrząc na przetarcia wosku koło pick-upów
woskowanie szyjki od razu traci sens.
Such O Dolsky, mi chodzi bardziej o brak połysku którego ja nie lubię i
„czucie” drewna przy dotykaniu jej 😀
Swoją droga lakier chyba jednak lepszy jest…
A tak z czystej ciekawości (sam nie wiem czemu mam coś takiego w głowie ;p)
– czy wosk a lakier wpływają jakoś słyszalnie na brzmienie?
Wpływają. Nie pamiętam dokładnie które jak, ale wpływają.
Pewnie strzele gafe, ale wydaje mi się ze na polakierowanej jest bardziej
„selektywny dźwięk”…
Też coś takiego gdzieś czytałem.
Dobra… Zakupiłem sobie już wosk (ten drugi to renowacji antyków, który
był bardzo polecany) i dziś będę woskować. Pytanie – Czy główkę, gryf,
(podstrunicy chyba nie?) tez ruszać?
Nie wiem czy czytałeś mój post w tej sprawie z Śro, 2007-05-16 17:57.
Widzę że chyba nie.
Nie rozumiem cię kompletnie. To alogiczne. Dla czego nie zapytasz po prostu
producenta Czym, jak i gdzie. Kto lepiej niż on podpowie jak supportować
sprzęt.
Co do podstrunicy polecam Fast Fret firmy GHS. Sam korzystam z niej i daje
radę ( przynajmniej na moich wiosłach 😛 ).
Co do lakierowanych gitar i nie lakierowanych, to jest mała różnica, ale
mało znacząca przy mocnych ostrych przystawkach (praktycznie żadna, bo to
przystawki są wtedy odpowiedzialne za cały dźwięk). Przy słabych
przystawkach lepiej sprawdza się powierzchnia nie lakierowana, czyli
woskowana, ponieważ współpracuje wtedy z nimi oddając niepowtarzalny
dźwięk samego wiosła. Zaleznie od materiału korpusu słyszymy odpowiednie
„gadanie”.
Dla zainteresowanych Pan Lootnick na stronie swej napisał o dżwięków
wydawanych przez poszczególne drewna.
Być może troszku offtopuje, ale… Co do wosku to przydałby mi się 🙂
Z czym to się je? Najlepiej z dżemem… 🙂
Co do wosku, to ja używam tylko dunlopowskiego:
Dunlop 65 Cream of Carnauba
Jest bardzo dobry i nie czuć go tak, jak resztę różnych specyfików, co nie
oznacza, że jest mniej skuteczny. Przeciwnie, łatwiej się go nakłada i jest
mniej toksyczny. Stosuję go nie tylko do basu, ale i do mojej flamenco.
Najpierw Dunlop 65 do czysczenia, potem wosk. Można tym zestawem przejechać
całe drewno oprócz podstrunnicy, do której lepsze są 01 i 02, też
Dunlopa.
Trzeba później tylko uważać, żeby sprzęt nie wypadł nam z ręki bo jest
tak gładki.
Ja posiadam Ibanez BTB 550 NTF i mam właśnie zagwozdkę czym go czyścić,
polecano mi właśnie wosk lub olejek, sa te specyfiki w necie ale wolałbym
dokładnie wiedzieć jak i co stosować bo szkoda sprzętu …
Ja jak narazie używam moich prparatów do skrzypiec:)jeden jest do czyszczenia
a drugi do polerowania:)i to daje rade:) tez mam olejek do podstrunnicy i jak
nim się poczyści to jest ona bardziej śliska i lepiej się gra:) wiec myśle
ze jeśli ktoś ma bezprogowca to taki olej się nada:)
Ja zadzwoniłem wczoraj do jedengo lutnika z Wrocławia. Problem mój dotyczył
tego, że papierem ściernym potraktowałem mój bas, no i lutnik polecił mi
przed woskowaniem nanieść na korpus olej lniany. Kurza melodia… Konto mi
zablokowali i nie mam jak się dodzwonić do tego lutnika 😀 Chodzi o to,
żeeee… Ile tego oleju lnianego mam kupić? 100 ml, 200, 1000500100900? Na
necie jest tego od zarypania, i nie wiem, co wybrać, a mam kopus z olchy.
Pomóżcie 😉
to teraz takie pytanie, w jaki sposób woskujemy? to się jakoś wciera szmatką
czy co:P?
Dawka wosku na szmatę, kolistymi ruchami nakładasz po całej powierzchni
(dobrze jak będzie go grubo- nie żałujemy). Czekamy minutkę-dwie i
również kolistymi ruchami polerujemy te mazy które powinno być już widać.
😉
mały tutorial (jest ich tam
kilka)
wosk wpływa na brzmienie. basy woskowane brzmią głucho i matowo lub (miekko
i głęboko jak kto woli) tzw syndrom Warwicka-GMRa dodatkowo są znacznie
bardziej wrażliwe na zmiany temperatury i wilgotności. lakier zwłaszcza
pouliretanowy dodaje instrumentom charakterystycznej szklanki w górze pasma i
twardości w dole. Jeżeli ktoś ma MM i chciałby ożywić trochę jego
brzmienie to polecam oddać do lutnika i polakierować gryf – zdecydowana
poprawa
dzięki. i jeszcze na ile starcza takie jedno opakowanie wosku i który
najlepiej kupić?
Akurat w tej materii ( woskowania ) mam jako taką wiedzę.
TE woski to wcale nie jakieś pasty tylko płyny i konsystencji rzadkiego
oleju.
Polecam ( z praktyki ) woski/oleje firmy OSMO
http://www.osmo.com.pl
Olej DOBIERAMY w zależności od gatunku drewna. Drewna twarde i zbite (
mahonie , twarde klony )
wymagają rzadszego oleju/wosku.
Generalnie proces olejowania to najpierw rzadki olej/wojsk impregnujący ( 4-5
warstw ) a potem
olej twardy jaki warstwa końcowa ( 2-3 warstwy )
Do gitar najlepszy wydaje się być Osmo o numerze 3032 ( można kupić małe
opakowania ) lub w sprayu 3030.
Jeśli mamy olej w puszcze , kapiemy sobie na rękę 2-3 krople ( !!!!!!!!! nie
więcej , naprawdę )
i „masujemy gitarę tak samo jakbyśmy wcierali olejek do opalania w plecy
naszej ukochanej.
korpusy olejowane mają tą zaletę , że bardzo łatro naprawić drobne
uszkodzenia.
Przecieramy papierem ściernym ( drobnym ) uszkodzenie miejsce i nasączmy
olejem i po zawodach.
Nie będzie śladu po uszkodzeniu.
a Do Bubingi jaki powinienem kupić, teog osmo chyba sobie odpuszcze bo z tego
co widze, można kupowac tylko wielkie puchy.
Mroku, ciężko powiedzieć na ile starcza. Takie coś:
http://www.images37.fotosik.pl/89/8b47facb70d077cb.jpegpowinno wystarczyć na4, nawet 8 woskowań spokojnie. To zależy jak dokładnie i jak oszczędnie
będziesz to robić.
Alfik, z tym wpływem wosku na brzmienie to trochę przesada. To są takie
niuanse, że ciężko o nich mówić w takich wymiarach jakie Ty tu podajesz.
Ja po nawoskowaniu swoich gitar nie usłyszałem ŻADNEJ zmiany w
brzmieniu.
EDIT: igorro – dzięki za szczegóły 😉
@mroku:
osobiście polecam wosk Warwicka. Możesz go kupić np. od Maczosa (allegro.pl/item594988222_warwick_surface_finisher_wosk_do_korpusow_mbs.html) .
Biorąc pod uwagę, że gitarę powinno traktować się woskiem rzadziej niż
raz na miesiąc, to taka puszka starczy ci spokojnie na parę lat.
__________________________________
I intend to live forever.. So far so good!
a jak w ogóle nie potraktuje woskiem gitary to co? będzie się brudzić i
będzie widać wgniecenia? bo będę mieć bas ze świeżo zeszlifowanym lakierem
i nie wiem czym to najpierw potraktować.
W takim wypadku chyba jednak lepiej potraktować gitarę olejem, aniżeli
woskiem.
Kiedyś Roman K. tłumaczył mi jak w GMR przygotowują gitary.
Surowe drewno traktują nieco inaczej, a sam proces woskowania jest na szarym
końcu.
Co do brzmienia, zgadzam się w pełni z zakwasem :>
__________________________________
I intend to live forever.. So far so good!
czyli olej… dobra… ale jaki olej:D? Bo już się kurna pogubiłem.
Róznice są takie że np opłaca się przemalowywać Stratocastera z lat
70tych kosztującego majątek na lakier nitro pomimo utraty tzw czynnika
oryginalności wiem bo co chwilę przeprowadzam tego typu testy
brzmieniowe…
O wpływie wosku na brzmienie dostaniesz tą samą odpowiedz zarówno od np
kolesi z Kustom shopu mayonesa jak i Witwy jak i Kobylińskiego jak i np
Michaela Tobiasa z którym również na ten temat rozmawiałem. W Stanach
prawie nikt nie woskuje instrumentów – a tam wiedzą jak robić basy raczej
dobrze.
Ja też kiedyś byłem młody i głupi i obdarłem swojego Mayonesa z lakieru
brzmienie było na tyle skapcaniałe że musiałem go natychmiast sprzedać.
Jeśli komuś się podobają głucho mruczące basy np z wenge czy ovankolu – to
będzie mu się i wosk podobać…
A w Niemczech nie wiedzą jak robić basy i stosują wykończenie
olejowo-woskowe.
Tyle tytułem offtopu.
Mroku, niestety nie pamiętam dokładnie, więc najlepiej jakbyś napisał
maila do GMR-a z zapytaniem o sposób, w jaki wykańczają gitary. Z rozmowy,
która miała miejsce jakieś dwa lata temu, utkwiło mi w pamięci coś o
„gorącym oleju”. Na forum Warwicka (gdzie wydaje mi się była o tym wzmianka)
też niestety nie mogę nic obecnie znaleźć.
Co do zmiany kolorystyki drewna (zakładam, że zależy to pewnie od jego
rodzaju), niczego takiego w moim basie nie zaobserwowałem.
__________________________________
I intend to live forever.. So far so good!
@Afik .. wszystkie mahonie to dość oleiste drewna same w sobie ,
a impregnują się i tak bardzo powierzchownie ( 1-2mm po kilku warstwach )
Każdy ojel po pewnych czasie ( wierzchnie warstwy po około 3-4 tygodniach )
polimeryzuje się n
co całkowicie zmienia jego ( oleju/wosku) strukturę.
Są woski , które umożliwiają po polimeryzacji wykończenie na fortepianowy
połysk.
( Nie mylić z szelakiem , który jest pochodzenia zwierzęcego )
Jeśli impregnowałeś olejem jakiś drzewno liściaste , to nic dziwnego , że
brzmienie szag Ci trafił,
a może po prostu za szybko sprzedałeś 🙂
dobra. z tego co czytam chyba jednak pozostawie mojego Warwicka niebieskiego;/
impregnowałem jesion (Warwick i GMR również tak robią) i to nie sam tylko
przy pomocy lutnika czekałem trzy miesiące bo też mówił że będzie lepiej
bas nagrałem przed zdarciem i tego soundu już nie dogoniłem. Nawet jeśli
woski polimeryzują się tak jak mówisz to i tak dobrze położony lakier
pouliretanowy bardzo poprawia górę pasma – mniej matu i „strzału suchego
drewna” więcej selektywnej słodkiej szklanki. Zwróć uwagę że mimo to że
machoń jest taki oleisty to większość firm i lutników jednak go
lakieruje.
Na mój zdrowy chłopski rozum , olejowanie powinno pogarszać brzmienie.
nie po to suszy się drewna na instrumenty bardzo wolno ( a przynajmniej
powinno )
aby zachować ich wewnętrzną strukturę. Jak walniemy łyżką w pusty garnek
, to zadzwoni , ale napełnijmy go wodą , to już d*pa.
A lakiery to kunszt i tajemnica prawdziwych lutników…Kiedyś poddałem
samodzielnej renowacji
całkiem przyzwoite pudło.. I bardzo ładnie pomalowałem (pistoletem)
bezbarwnym nitro ( cappon )
Naprawdę wyglądało to bardzo dobrze.
Brzmienie poszło w las i już nigdy nie wróciło…
to co byście mi proponowali zrobić po zeszlifowaniu lakieru z mojego Warwicka.
Zdaje się, że jest to dośc cienki lakier i do tego matowy, pod spodem widać
słoje drewna.
zebrać te 5-6 stówek i oddać lutnikowi do lakierowania 🙂 A żeby cię
taniej wyszło to sam zedrzyj stary 😀
@Mroku .. chyba tak jak radził Afik.. lakier poliuretanowy .. Jak wyschnie ,
istny beton.
Polerujemy na szklankę..
Całą swoją wiedzę na temat olejowana nabyłem robiąc osady do broni
( nie byłem chyba jeszcze tylko kosmonautą :))
W osadach ( czyli kolbach ) lakier poliuretanowy jest stosowany nagminnie , bo
to dobre rozwiąznie.
Trwały i odporny na uderzenia , otarcia ( no jak walniesz młotkiem , to nic
nie pomoże :))
Ciekawe jak by zie zachowały samochodowe akryle , ale on są dość elastyczne
( i chyba przez to dość miękkie )
Na pewno lakiery samochodowe starszego typu ( te jednowarstwowe z utwardzaczem
) to były twarde powłoki.
no ale lakierowany Warwick to nie wygląda jak Warwick;/
nie zdzieraj lakieru samemu!!!!! Zdzieranie lakieru nie jest proste np Witwa
twierdzi (a temu człowiekowi ufam w 100%), że nieumiejętne zdarcie bardzo
potrafi osłabić strukturę drewna – zostaw to lutnikowi i to dobremu a takich
w Polsce jest może 5-ciu
a usuwanie środkiem chemicznym?
najgorsze co może być…
@Mroku .. 🙂 Ale maszyna do basiorowania 🙂
Niebieski fajny , jeden s moich dwóch ulubionych kolorów ( po brązach ).
Ma mam na basie budyń waniliowy i jest OK :)))))))))))))))