bas a podstrunnica

Witam mam pytanie odnośnie podstrunnicy w basie czy jakoś specyficznie
wpływa na brzmienie gitary? bo przez forum przewinęły się kilka razy słowa
ten i ten bas, ale z klonową podstrunnicą

Podziel się swoją opinią

43 komentarze

  1. Wpływa. To zasadniczo jedyny obiektywny komentarz do zagadnienia. Dla jednych
    lepiej brzmi palisandrowa, dla drugich sam klon, jeszcze inni wolą doklejaną
    klejoną… do tego dochodzą aspekty wizualne, ale nie o tym temat 😉

  2. A jak się ma heban do tego? W sensie jak brzmi, bo z tego co wiem jest
    droższy.

  3. Dużo droższy. Heban ze względu na wytrzymałość daje się raczej tylko do
    fretlessów. Brzmienie podobne do palisandru, acz jeszcze cieplejsze.

  4. @Magic: nie jest tak do końca. Z racji na to że heban jest drogi, to jest (z
    reguły) w basach z nieco wyższej póły i nie tylko fretlesach. Dla mnie
    osobiście heban jest materiałem absolutnie referencyjnym. Ma idealny stosunek
    strzału do ciepła. Heban = lepiej niż palisander, więcej niż klon. Jest
    jeszcze Pau Ferro, ale malutko o tym wiadomo.

  5. Hebanu nie miałem okazji pomacać ale wiem że jest twardszy od palisandru
    wiec teoretycznie powinien mieć cieplutkie brzmienie ale to tylko teoria.

  6. Jest jeszcze [url]images?q=ebonol&um=1&ie=UTF-8&source=og&sa=N&hl=pl&tab=wi&biw=1024&bih=641[/url] Ebonol i [url]images?q=graphite+neck&um=1&ie=UTF-8&source=og&sa=N&hl=pl&tab=wi&biw=1024&bih=677[/url] bardzo twardy Grafit.

    Z grafitu są albo wkładki do gryfu – wzmacniające.

    Albo cały gryf jest z grafitu.

    Niby nowe fendery mają grafitowy pręt napinający co jest podobno złym
    rozwiązaniem.

  7. Ebonol to wysokociśnieniowy laminat fenolowy. De facto to są sprasowane
    czarne arkusze papieru wymieszane z fenolem tak, że tworzą bardzo twardą
    powierzchnię mającą symulować heban 😀

  8. Ale sprawdza się całkiem dobrze. Chociaż nie chciałbym basu z takim czymś
    „D

  9. Fendery(deluxy, bo z takimi miałem do czynienia) nigdy nie miały prętów
    napinających z grafitu,mają wstawianie grafitowe pręty dla stabilizacji
    gryfu, ale One nie służą do regulacji krzywizny gryfu

    Co do podstrunnic , ograj sobie wiosła z rożnymi podstrunnicami

    Ja osobiście preferuje klonowe podstrunnice, na palisandrowych mam dziwne
    uczycie jakby palce „lepiły””pociły”się

    Mamy też podstrunnice z drewna zwanego Wange( wypadkowa palisandru i
    klonu)

  10. Poszukałem na stronie Fender – masz rację. Fendery (deluxe, standard) mają
    gryf wzmocniony. Innych nie chcialo mi się szukać.

  11. O Łengeju powiedziałbym raczej, że to wypadkowa palisandru i mahoniu.
    Bawiłem się NTB z gryfami mahoniowo-jaworowymi i mahoniowo-bubingowymi.
    Palisander daje mi tu za miękki atak, heban daje wyraźnie ostrzejszy strzał,
    ale jego brzmienie zdaje mi się za suche. Łengej mi się tu mieści akuratnie
    po środku.

    Zaznaczam, że lubię punktowy atak przy ciepłym, miękkimi brzmieniu z
    przewagą dolnego środka, ale i z mocnym dołem, dlatego wolę w gryfie jawor
    niż klon, a na podstrunnicy zdecydowanie klon mi nie pasuje.

    Konfiguracje drewien w gryfie mają tu też niebagatelne znaczenie. Przy basach
    bolt-on nie mniej istotna jest też decha.

    Miałem też w rękach bas z chwytnią z ebonocośtam – zaskoczył mnie
    „menisk” przy progach – obawiam się, że tam progi mogły być montowane
    jakoś na miękką podstrunnicę – może na gorąco. Brzmienie mi się nie
    podobało wcale.

  12. A powiedzcie mi proszę skąd pewność, że w kilku różnych gitarach to
    właśnie podstrunnica nadawała określoną charakterystykę?

    Jak ktoś już kiedyś pisał, trzeba by mieć gitary jednego producenta, w
    jednym modelu, zrobione z tego samego drewna, na tych samych pickupach i
    strunach, na których grano taki sam okres czasu (najlepiej przez tą samą
    osobę z taką samą częstotliwością 🙂 ).

    „Ale i tak liczą się tylko melodyjki.” by Zakwas, i ile mnie pamięć nie
    myli

  13. @Hoo-Bee: O Łengeju powiedziałbym raczej, że to wypadkowa palisandru i mahoniu. Bawiłem się NTB z gryfami mahoniowo-jaworowymi i mahoniowo-bubingowymi. Palisander daje mi tu za miękki atak, heban daje wyraźnie ostrzejszy strzał, ale jego brzmienie zdaje mi się za suche. Łengej mi się tu mieści akuratnie po środku.
    Zaznaczam, że lubię punktowy atak przy ciepłym, miękkimi brzmieniu z przewagą dolnego środka, ale i z mocnym dołem, dlatego wolę w gryfie jawor niż klon, a na podstrunnicy zdecydowanie klon mi nie pasuje.
    Konfiguracje drewien w gryfie mają tu też niebagatelne znaczenie. Przy basach bolt-on nie mniej istotna jest też decha.

    Miałem też w rękach bas z chwytnią z ebonocośtam – zaskoczył mnie „menisk” przy progach – obawiam się, że tam progi mogły być montowane jakoś na miękką podstrunnicę – może na gorąco. Brzmienie mi się nie podobało wcale.

    Cóż …jedynie podpisać się po tym mogę i ja bo mam dokładnie identyczny
    odbiór drewna. Ukierunkowanie ulubionego brzmienia też się zgadza. Hoo-Bee
    nie wiem czy wiesz że za takie wypowiadanie się o klonie na tym forum można
    zostać rozkrojonym przez rzeźnika i rzucony świniom do zjedzenia razem z
    kościami ?

    @J and D JD110: A powiedzcie mi proszę skąd pewność, że w kilku różnych gitarach to właśnie podstrunnica nadawała określoną charakterystykę?

    Jak ktoś już kiedyś pisał, trzeba by mieć gitary jednego producenta, w jednym modelu, zrobione z tego samego drewna, na tych samych pickupach i strunach, na których grano taki sam okres czasu (najlepiej przez tą samą osobę z taką samą częstotliwością 🙂 ).

    Bardzo ciężko wytłumaczyć czucie alikwotów – bo o tym teraz rozmawiamy.
    Pewne składniki/alikwoty charakterystyczne dla danego drewna po prostu są w
    danym rodzaju drewna i można je wyniuchać. Chyba jakoś tak to działa.

  14. swoją drogą można by zrobić porównanie dwóch basów z tego samego
    rocznika z różnymi podstrunnicami np precli i music manów.

  15. Ktoś podobno kiedyś zrobił taki ślepy quiz na Talkbassie. Większość albo
    nie słyszała różnicy, albo obstawiła źle.

    Moim zdaniem podstrunnica ma jakiś wpływ na brzmienie, ale
    wątpię, czy dałoby się go tak łatwo wychwycić, a co dopiero zdefiniować
    przez „ciepły – nie ciepły”. Takie placebo. Większość z nas poległa na
    basoofkowych konkursach i quizach, gdzie porównywano zupełnie różne gitary,
    a dokładnie definiujemy znaczący wpływ na brzmienie wręcz dodatku, jakim
    jest podstrunnica.

    Poza tym klonowe podstrunnice wstawia się przeważnie w jasne kolorystycznie
    (lub/i brzmieniowo) drewno, np. klon na korpusie, który ma znacznie większy
    wpływ na brzmienie niż podstrunnica. Przyjmujemy, że klon na korpusie daje
    jasne brzmienie, a że często kojarzy nam się również z klonową
    podstrunnicą, rozpływamy się nad jej jasnym brzmieniem, natomiast producent
    wstawił ją tam zapewne ze względów estetycznych, ewentualnie w celu
    drobnego podkreślenia brzmienia.

    Ale co ja tam wiem.

  16. Do porównania wystarczy przecież jeden bas i dwa gryfy 😉

    Jasne, że podstrunnica ma wpływ na brzmienie, imo czasem różnice są małe
    (rzędu 3-5%) Jednak, gdy takich małych procentów nazbiera się sporo,
    róznica zrobi się duża – dlatego warto kombinować. Oczywiście, zmiana
    gryfu w SkyWayu dużo nie zmieni, ale np. w dużo granym 40letnim Jazz Bassie
    przecinaku z jesionu różnica pali/klon na pewno będzie spora.

    Niestety muszę się z J&D zgodzić co do użycia róznych rodzajów drewna
    ze względów estetycznych. Patrząc na niektóre warki można zauważyć, że
    na klasę instrumentu nie wpływa zastosowane drewno (a co za tym idzie
    brzmienie), ale marketing firmy i ładny wygląd.

  17. @Triptical: Na szczęście już się przyznawałem, że nie
    lubioę jak bas dzwoni i brzęczy, i może dlatego jestem traktowany
    wyrozumiale jako nieszkodliwy dziwak:P Do chudych dźwięków są imho
    cymbałki nie bas:P

    O alikwotach było trochę w wątku „Dlaczego drewno wpływa na brzmienie”
    https://basoofka.net/forum/7352,dlaczego-drewno-wplywa-na-brzmienie/ – chociaż nie było tam w którym miejscu
    konstrukcji to drewno rozpatrujemy.

    To wyniuchanie mi się skojarzyło z koleżanką pracującą w drukarni – jak
    ją spytać „jakio to kolor?”, to ona odpowiada „30 cyjanu, 60 yelou i z dycha
    madżenty” – wydaje mi się, że podobnie postrzegają dźwięk ludzie z
    wyczulonym na takie smaczki uchem.

    @J and D JD110: Byłem nieraz świadkiem krotnej wymiany
    podstrunnic we fretlesach w pogoni za wyobrażonym brzmieniem, i zgadzam się
    że przesada twierdzioć iż podstunnica jakoś radykalnie determinuje
    brzmienie, ale poszukiwaczom złotego środka między atakiem a sustainem
    bardzo często to właśnie ona spędza sen z powiek.

    Niestety, jak zauważyłeś, bez odpowiedniego odczekania aż drewno się
    poukłada i rozegra w gitarze takie obserwacje są mniej miarodajne.

    Nie twierdził nikt chyba, że brzmienie basu zależy głownie
    od podstrunnicy 🙂

  18. Moim zdaniem lepiej pograć niż wymieniać podstrunnice i kłócić się o jej
    wpływ na sound basu 😉

  19. Mazdah, znamy Twoją filozofię, jest w sumie bardzo mądra, tylko że problem
    polega na tym, że to jest forum dyskusyjne i w zasadzie Twoim obowiązkiem
    niejako, z tytułu roli moderatora, jest pilnować,żeby dyskutowano na temat.
    Wątek dotyczy wpływu podstrunnicy na brzmienie i byłoby miło, gdyby tego
    też dotyczyła dyskusja 😀

    Sam chyba rozumiesz jakość swojego postu (tak jakby na forum motoryzacyjnym
    napisać, że ekologiczniej i zdrowiej jest pojechać rowerem ;P).

  20. A ja odebrałem posta Mazdaha inaczej:

    „Moim zdaniem różnice są tak niewielkie, że szkoda czasu na zmienianie
    podstrunnic, bowiem czas ten można wykorzystać na granie!”

    a nie

    „Nie myśl, tylko graj!”

    :]

  21. @Hoo-Bee: @Triptical: Na szczęście już się przyznawałem, że nie lubioę jak bas dzwoni i brzęczy, i może dlatego jestem traktowany wyrozumiale jako nieszkodliwy dziwak:P Do chudych dźwięków są imho cymbałki nie bas:P
    O alikwotach było trochę w wątku „Dlaczego drewno wpływa na brzmienie”
    https://basoofka.net/forum/7352,dlaczego-drewno-wplywa-na-brzmienie/ – chociaż nie było tam w którym miejscu konstrukcji to drewno rozpatrujemy.
    To wyniuchanie mi się skojarzyło z koleżanką pracującą w drukarni – jak ją spytać „jakio to kolor?”, to ona odpowiada „30 cyjanu, 60 yelou i z dycha madżenty” – wydaje mi się, że podobnie postrzegają dźwięk ludzie z wyczulonym na takie smaczki uchem.

    Uwierz mi że dokładnie Cię rozumiem w kontekście delikatnej antypatii do
    klonu, bo tez go delikatnie mówiąc, nie lubię. Do tego obrabia się jak to to
    jak kamień ..no prawie. Straszne cholerstwo.

    Co do wjebania w dyskusję swoich kolejnych kilku gosików powiem, że wydaje
    mi się że, podstrunnica największe znaczenie ma przy ataku. Posuwając się
    dalej tym tropem można stwierdzić że drewno o gęstszym usłojeniu i suchej
    strukturze (klon) będzie dawalo więcej strzału niż drewno o równie gęstym
    uslojeniu, ale cięższe (heban) lub tez drewno o „oleistej” strukturze
    (palisander).

    Przykład z barwnikami bardzo obrazowo i celnie oddaje to co można wyniuchać
    w grającym drewnie.

  22. skłaniam się coraz bardziej ku teorii że różnica w brzmieniu podstrunnic
    to mocno subiektywna sprawa:) skoro w teście Werteya mało kto odgadł
    kolejność RÓŻNYCH BASÓW, to wątpię czy połowa rozpozna dwa jazzy czy
    dwa MM z różnymi podstrunnicami. Chętnie spotkam się z kimś kto nagra ze
    mną porównanie. Zapraszam do siebie:)

  23. Gdybyś mógł zrobić takie porównanie na swoim basie, na pewno słyszałbyś
    różnicę. To, że dźwięk zmieniłby się na lepiej/gorzej to już
    subiektywna sprawa, ale czy doszło w brzmieniu góry/dołu/środka to raczej
    obiektywna rzecz.

    Alfik nagrywał kiedyś takie porównanie na swoim fretlessie.

    Słyszałem to porównanie, ale różnicy już nie – z tym, że były to po
    prostu dwa gryfy zbudowane z tych samych materiałów. Aż tak wyczulonego
    słuchu nie mam, żeby usłyszeć, który gryf ma lepszy górkę czy bardziej
    śpiewny środek 😉

    Natomiast kolosalną różnicę było słychać w porównaniu lakierów na
    korpusie.

    Najgorzej brzmiał Lakier ala nowe fendery, potem bas bez lakieru, a basidło z
    lakierem ala Fender 70 brzmiało po prostu genialnie! (różnice imo
    porównywalne do zmiany pickupów)

    Porządnie lakierowany gryf na pewno też zagra inaczej niż
    nielakierowany.

    Ale lakier to już dyskusja na inny temat.

    Mazdah – nikt się całe szczęscie nie kłuci. Ktoś zapytał – próbujemy
    odpowiedzieć.

    W tym przypadku rzecz jest bardzo obiektywna, każdy usłyszy jakieś
    różnice.

  24. Prawdopodobnie tylko garstce uda się znaleźć różnice w brzmieniu. Jeśli
    taki test miałby mieć miejsce to próbki powinny być maksymalnie dobrej
    jakości. Do tego 2 różne gryfy ale ten sam korpus.

    Hmm i najlepiej na jak najbardziej transparentnym wzmaku.

    Ale to odkrywcze:}

  25. A ja zacytuję jeszcze swoją wypowiedź, która gdzieś już padała:
    „chciałbym kiedyś być tak dobrym basistą, żeby usłyszeć tą
    różnicę”.

    Nie mniej warto poznać oba rozwiązania i subiektywnie wybrać to, co dla
    danego basisty będzie lepsze.

  26. Widzicie, bo z teoretyzowaniem to jest tak. Posłużę się przykładem
    korpusu:

    Precel Gurfa ma jesionowy korpus, mój ma olchowy. Słusznym teoretycznie
    byłoby stwierdzenie, że precel Gurfa brzmi jaśniej – WRONG! Mój na
    Chromesach brzmi niemal jak na roundach, na roundach jest żyleta a jego bardzo
    elegancko muli.

    Niemożliwe? A jednak prawdziwe.

  27. wiesz mazdah jak to jest…

    …bywaja takie przypadki że garbaty garbatego kładzie na łopatki 🙂

    A tak poważnie to olcha i jesion maja podobne charakterystyki. Ewentualne
    róznice pochodzą od usłojenia danych kawałków drewna, powierzniach styku
    klejenia, gniazda gryfu …albo od wszystkich wymienionych razem albo każdego
    z osobna, albo tysiąca innych czynników…

    Uogólniając. Każdy bas należy ograć przed kupnem. Osobiście uważam że
    nie ma basów , które można kupić w ciemno …jeżeli oczywiście dokładnie
    się wie czego się szuka. Mi się podoba wiele brzmień i ciągle szukam – i
    to jest kolejna fascynująca rzecz w graniu na basie.

  28. Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz – ostatnio w pewnym temacie
    prowadziłem żywą dyskusję z użytkownikiem SteFunem na
    temat wpływu drewna korpusu na brzmienie instrumentu. Z tego, co niektórzy z
    Was tutaj piszą wynikałoby, że to, w co wierzy SteFun, jest kompletnym
    stekiem bzdur (miejmy więc nadzieję, że do wątku nie zajrzy, bo dostanie
    zawału :D), a zarzekał się, że „każdy lutnik to potwierdzi”.

    Głównym naszym problemem jest fakt, że z forum niewiele osób miało
    możliwość usłyszenia basu o określonej konfiguracji i za chwilę
    usłyszenia go ze zmienionym gryfem (który ma li tylko inną podstrunnicę,
    czy coś), teoretyzujemy, bo to przystaje do jakiejś logiki (z fizycznego
    punktu widzenia, jeżeli podstrunnica jest z innego drewna, to po prostu musi
    inaczej wibrować), ale czy to przekłada się na brzmienie – jest sprawą
    ciężką do ustalenia (choćby też z tego powodu, że różnie ludzie mają
    ucho wykształcone).

    Co oczywiście (drogi Mazdahu, Immo, Dante) nie determinuje faktu, że nie
    można sobie o tym na forum podyskutować :).

  29. Na stronie któregoś z lutników (nie pamiętam, zagraniczny któryś) były
    jego wspomnienia z początków robienia gitar – opisywał jak robił gitarę,
    potem robił niemal identyczną, o tej samej konstrukcji i osprzęcie,
    podmieniając w niej tylko jedno drewno, potem inne drewno
    itd. Jeśliby do tego były za każdym razem próbki dźwięku, rzuciłoby to
    nieco światła na dyskusję. Może gdzieś w necie są. Szukał ktoś takich
    eksperymentów?

    Mazdah ma oczywiście rację, bo ma przyjemność z grania, a nie z dłubania.
    Ja sobie wydłubałem w życiu kilka bębnów, co sprawiło mi frajdę. Brzmią
    one gorzej od bębnów Remo, a gdyby liczyć roboczogodziny, to pewnie Remo
    okazałyby się nawet tańsze… Wyprawienie skóry jest obrzydliwe i
    niehigieniczne i sztuczny fyberskin gada o niebo lepiej, ale jakoś wolałem
    sobie wydłubać te bębny, niż kupić – mazdah powie, że to strata czasu,
    który mógł być spożytkowany na granie:D

    Podobnie jest chyba z dłubaniem przy gitarach. Jak dostaję do ręki jakiś
    wrak basu, to mógłbym go dać lutnikowi, który do odrestauruje szybko,
    sprawnie i staranniej – czyli w sumie o klasę lepiej. Ale nie daję.

    Mam znajomych, którzy kombinują, eksperymentują i zamiast zajęć z muzyki
    robią sobie basem zajęcia praktyczno-techniczne. Przyzman się, że i mnie
    pociągają takie zajęcia. Oprócz grania.

    @mazdah: Ty powiesz, żeby się skupiać na graniu, a znam
    lutnika, który wcale już nie gra, bo mu się znudziło, tylko siedzi i
    kombinuje z drewnami i brzmieniem.

    @Kapral: – w sumie to mógłbyś w poprzednim wpisie wytknąc
    przedmówcy tylko to, że oftopuje, bo wątek wcale nie jest o
    graniu, a ten się uwziął, żeby tylko grać i grać… 😛

    Jak już się czepiać drewna, to pamietajmy przecież, że niby ten sam
    gatunek, a drzewo mogło rosnąć w inym mikroklimacie, czy w środowisku o
    inym zanieczyszczeniu, nie mówiąc już o sezonowaniu, które radykalnie może
    nam sprawę skomplikować, nie mówiąc już o impregnacji, która jeszcze
    bardziej…

    Dywagacje w tym wątku muszą być więc nader ogólnikowe i można traktowac
    więc jako inspirację do dalszych poszukiwań, jak kogo to ciekawi. Baaardzo
    zaawansowani basiści prawdopodobnie i tak będą w stanie do upadłego bronić
    swojego zdania, z których każde będzie, obawiam się, inne… 🙂

    Pamiętam wątek o ntb vs bolt-on – w sumie nie przegłosowano żadnej prawdy
    absolutnej, ale suma informacji była w nim już całkiem kształcąca 😉

  30. Hoobee masz racje, ale ja mam jedno wiosło, nie zanosi się zebym predko miał
    więcej a sorry, nie będę przeprowadzal eksperymentow na basie za 9 klockow :p
    Ja po prostu kupilem imam spokoj ;p

  31. mazdah: Dokładnie tak samo mówi jeden mój znajomy, fan Kena
    Smitha – „Jak wywalasz kasę na konkretny bas, to nie trzeba skamleć i
    kwiczeć, tylko się przyzwyczaić, polubić to wiosło i nie p*rdolić tylko
    grać.

    Na marginesie zadam takie pztanie – jak go dorwałeś to Cię oświeciło , że
    „to TEN!” i WSZYSTKO Ci w nim pasuje, czy musiałeś się jednak troszeczkę
    chociaż przyzwyczajać? 🙂

    @miniek:

    Cytat zaczerpnięty z podanego przez Ciebie źródła:

    „Różne rodzaje drewna posiadają różną twardość,
    gęstość, masę. Każdy z tych parametrów będzie w
    określony sposób wpływał na brzmienie.”

    No dawno się tak nie uśmiałem. Autor zapomniał jeszcze dopisać
    „objętość”. Ten „parametr” równie istotnie przecież wpływa na
    brzmienie…

    „(…)ze wzrostem twardości drewna będziemy uzyskiwać coraz jaśniejsze
    brzmienie.”

    No dawno się tak nie uśmiałem… Proponuję autorowi tekstu taki
    eksperyment: wydłubać korpus bębna z gruszy, a potem zastanowić się czy ta
    zależnośc jest wprost proporcjonalna. Jak ma cierpliwośc niech spróbuje to
    samo z guajaku…

    Można jeszcze sprawdzić HRC dłuta, albo po prostu mierzyć stoperem czas
    naostrzenia diamentem…

    „Wyobraźcie sobie naciągniętą strunę zamocowaną pomiędzy betonowymi
    ścianami. Struna zamocowana w ten sposób po pobudzeniu (szarpnięciu,
    uderzeniu itp.) będzie drgać, lecz wytwarzany dźwięk…(…)”

    Ja pamiętam ten eksperyment myśłowy z podstawówki (akurat od szóstej do
    ósmej klasy wygrywałem lokalne olimpiady z fizyki); to było na temat odbicia
    fali i powstawania fali stojącej. Nie zaś, jak to ujmuje autor, „jazgotu”

    O odbiciu, załamaniu, interferencji, czy dudnieniu już nie będę
    wspominał… (na temat interferencji pisałem magisterkę).

    No przecież nawet jak ktoś jest roztargnionym humanistą z głową w
    chmurach, to zauważy, że autor zdrów nie był jak toto pisał…

    OT: Humanistom polecam zajefajną książkę Roberta Marcha „Fizyka dla
    poetów”.

    Czytać.

    Uczyć się.

    Nie p*rdolić głupot.

    Od tego nieszczęsnego tekstu o wiele bardziej wartościowy wydaje mi się nasz
    wątek „materiały lutnicze”

  32. @Hoo-Bee:
    „Różne rodzaje drewna posiadają różną twardość, gęstość, masę. Każdy z tych parametrów będzie w określony sposób wpływał na brzmienie.”
    No dawno się tak nie uśmiałem. Autor zapomniał jeszcze dopisać „objętość”. Ten „parametr” równie istotnie przecież wpływa na brzmienie…
    „(…)ze wzrostem twardości drewna będziemy uzyskiwać coraz jaśniejsze brzmienie.”
    No dawno się tak nie uśmiałem…

    No Hubi, chciałbym żeby mnie też bawiły takie rzeczy, o ile by ciekawsze
    było życie:) Moim zdaniem masa ma wpływ ale ja się nie znam. Czy
    objętość? wolałbym POWIERZCHNIĘ, ale to raczej cecha wiosła niż samego
    drewna. Bo single cut na pewno zmienia brzmienie, brak główki również. Immo
    twierdzi że wyfrezowana dziura na baterię również:)

  33. @kububasek: Immo twierdzi że wyfrezowana dziura na baterię również:)

    Nie przypominam sobie, żebym kiedyś tak twierdził, ale okej. 😛

    Mój składak nie ma więcej korpusu, niż ma, a brzmi z dechy bardzo mocno i
    głośno i ma masę sustainu, który bierze się w sumie nie wiem, skąd…

  34. @kububasek:

    @Hoo-Bee:
    „Różne rodzaje drewna posiadają różną twardość, gęstość, masę. Każdy z tych parametrów będzie w określony sposób wpływał na brzmienie.”
    No dawno się tak nie uśmiałem. Autor zapomniał jeszcze dopisać „objętość”. Ten „parametr” równie istotnie przecież wpływa na brzmienie…
    „(…)ze wzrostem twardości drewna będziemy uzyskiwać coraz jaśniejsze brzmienie.”
    No dawno się tak nie uśmiałem…

    No Hubi, chciałbym żeby mnie też bawiły takie rzeczy, o ile by ciekawsze było życie:) Moim zdaniem masa ma wpływ ale ja się nie znam. Czy objętość? wolałbym POWIERZCHNIĘ, ale to raczej cecha wiosła niż samego drewna. Bo single cut na pewno zmienia brzmienie, brak główki również. Immo twierdzi że wyfrezowana dziura na baterię również:)

    Znasz się znasz…, masa oczywiście ma wpływ, zwróć jednak uwagę na to,
    że masę (która ma wpływ) ma dana gitara, nie zaś
    jakiśrodzaj drewna – dlatego się czepiam tego fragmentu
    tekstu, bo to już nie jest nadmierne uproszczenie, tylko rażąca
    nieścisłość.

    Masa gitary będzie oczywiście zależna od objętości przy danej gęstości
    drewna, ale nie można przecież mówić o masie gatunku drewna!(!!!)

    Co do powierzchni, to znów masz rację, tylko trzeba zrobić oddzielny ukłon
    w stronę przypadku szzcególnego, gdzie mamy relatywnie wielką powierzchnię
    w stosunku do masy – czyli hollowbody.

    We wspomnianym pzreze mnie wątku pisałem dawno, że pewna gitara
    podziurawiona kiedyś do przymierzania różnych przystawek straciła
    brzmienie. Lutnik powie jednak, że im więcej dziur, tym szybszy będzie
    atak.

    Zwrocićby więc jeszcze być może trzeba uwagę na to GDZIE te dzury są, ale
    to już temat na wątek nie o podstrunnicy;)

  35. no to się dogadaliśmy;) chciałbym mieć kiedyś porównanie i na żywo
    usłyszeć te różnice. W kablach są słyszalne, ciekawe czy takie niuanse
    są dla nas wychwytywalne

  36. Może jak ktoś to naprawdę dobrze słyszy to po prostu zostaje lutnikiem…
    Przerażałaby mnie myśl, że oni tego nie słyszą… Albo że OGLĄDAJĄ
    sobie widmo dżwięku na kompie…

  37. Spotykam się czasem z jednym kumplem i jak sobie popijemy, to ja się nabijam
    z jego klonów, on z moich palisandrów. On klanguje i zapier…, ja gram
    prościej, ale bardziej melodyjnie. Dla mnie jego wiosło nie wybrzmiewa, a on
    na moim nie może się rozpędzić.

  38. Spotykam się czasem z jednym kumplem i jak sobie popijemy, to ja się nabijam
    z jego klonów, on z moich palisandrów. On klanguje i zapier…, ja gram
    prościej, ale bardziej melodyjnie. Dla mnie jego wiosło nie wybrzmiewa, a on
    na moim nie może się rozpędzić.

  39. Na trzeźwo jeden podziwia harmonijne usłojenie klonu, a drugi te niewielkie
    rowki pięknie układające się na palisandrze i blask markerów.

    Dopiero etanol wyciąga prawdę tudzież szczerość na wierzch 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.