Ciężko nazwać ten wątek jakoś konkretnie, więc proszę o
wyrozumiałość.
Ostatnio zaczęłem trochę tworzyć. Wymyśłalam jakieś ciekawe motywy na
akustyku, które poźniej z zespołem sklejamy w całość. Czasem występuje
dziwny problem. Otóż wymyślony riff prezentujemy dla kogoś a on: „o znam
to, to chyba kawałek xxxx – xxxx” Szok. Sprawdzam ten kawałek okazuje się,
że jest tam taki sam riff lub bardzo podobny, a nigdy tego kawałka nie
słyszałem… Załamka. Zdarza się wam? Nasuwa się również pytanie, czy w
dzisiejszych czasach, w których występują ogromne liczby zespołów
muzycznych da się stworzyć coś oryginalnego, coś czego nie było?
Czy możecie mi pomóc z muzycznym problemem?
Czy zdarza Wam się wymyślić motyw muzyczny, który okazuje się już istnieć?
Czy kiedykolwiek wystąpiliście z riffem, który został uznany za plagiat?
Czy kiedy próbujecie stworzyć coś oryginalnego, czujecie się ograniczeni przez liczne zespoły i utwory?
Jak radzicie sobie z sytuacją, gdy ktoś przypomina Wam o istniejącym kawałku, który przypomina Wasz riff?
Czy uważacie, że w dzisiejszych czasach da się stworzyć coś zupełnie nowego w muzyce?
Jakie techniki stosujecie, aby uniknąć plagiatu?
Czy uważacie, że jest coś takiego jak całkowicie oryginalny motyw muzyczny?
Jesteście kiedykolwiek zaskoczeni, kiedy ludzie zwracają uwagę na podobieństwa pomiędzy Waszymi riffami a innymi utworami?
Czy uwielbiacie eksperymentować z muzyką i zmieniać tradycyjne sposoby tworzenia motywów muzycznych?
spokojnie się da 😀 jednakze nie da się uniknac porownan z innymi, zawsze ktoś
powie ze coś mu to przypomina
Czy jak grasz swoją piosnkę to jestes pewny, że nikt takiego czegoś już
nie wymyśłił? Jest mnóstwo kombinacji na gryfie, ale tak naprawdę nigdy
nie wiesz czy ktoś na drugiej półkuli nie gra właśnie tego samego co
ty.
:]
Spróbuj zmienić podejście.
Po pierwsze – zacznij ćwiczyć zupełnie inną muzykę niż grasz. Najlepiej
taką której w ogóle nie znasz i nie lubisz. I to nie partie basu czy gitary
tylko linie melodyczne. Na przykład z jakichś kompozycji na skrzypce czy
fortepian.
Po drugie – rób muzykę uchem a nie palcami. To znaczy najpierw wyobraź sobie
melodię w głowie, potem ją zagraj na czym popadnie albo zaśpiewaj, a
dopiero na końcu dopasuj do niej akordy i zrób aranżację.
Po trzecie – nie przejmuj się oryginalnością za bardzo. Czy grozi ci sprawa
sądowa o łamanie praw autorskich? Jeśli jesteś przekonany że coś brzmi
dobrze to graj. Prędzej tą drogą dojdziesz do własnego brzmienia.
Co do pierwszego to bardzo dobry pomysł.
Do drugiego to zależy. Czasem robie ją uchem, czasem jest to po po prostu
pewna skalowa kombinacja.
Trzecie – to nie chodzi o prawa autorskie. Tu bardziej liczy się kwestia
publiki, która uzna nasz kawałek za cover (choć kawałki podobne do już
istniejących odrzucimy)
Dzieki.
To jest baaaaaaaardzo częsta sytuacja, że podświadomie jakiś kawałek wryje
nam się w pamięć, a później gramy go, brzmi nam fajnie i okazuje się, że
to już ktoś zagrał (my to słyszeliśmy, tylko nie pamiętamy). Nie należy
się łamać i grać dalej w poszukiwaniu własnego stylu 🙂
Jak to mówią „psycholożki” – TO MINIE 😀
Zdarzyło się kilka razy. Sytuacja w zasadzie nie do
uniknięcia.
———————–
Mam tak często. Biorę gitarkę, gram i nagle… Skądś to znam? znam to! To
jest… ;p najsmieszniej jest jak się gra z kims i tak wyjdzie. Potem siedzimy
w parę osób i myslimy co to było ;] Czasem jednak zdarza się, że zagramy
coś czego nie słyszeliśmy.
Akordy mogą być te same jak już było, niektóre standardowe progresje są
przecież w tysiącach piosenek, o ile melodia jest inna. Na przykład Charles
Mingus skomponował nową melodię do akordów z „All the things you are” i
nazwał to „All the things you would be by now if Sigmund Freuds wife were your
mother”. Oparte o standard ale jednak nowa kompozycja. O ile melodia jest
inna.
Jak się zorientuję, że to co ułożyłem przypomina jakiś cudzy motyw, to
gram to po prostu od tyłu ;D
Bass & Love
niestety ale się zdarza…..również najlepszym 😀 hehe
To może jeszcze jedno – graj dłuższe tematy. Ośmiotaktowe jak to zwykle w
jazzie a nie czterotaktowe albo i krótsze jak w typowym rocku. Im dłuższy
temat tym mniejsze szanse że będzie coś innego przypominał…
ja tak miałem jak grałem na elektrycznej. ludzie mi mówili że to black
sabbath, a ja ich twórczości w ogóle jeszcze wtedy nie znałem
„Areheolok?” 😛 Ja tak ułożyłem coś, co przypominało Knucking on the
heavens doors (nie wiem za bardzo jak to się pisze). Co dziwne jakbym się nie
napalił, to zawsze mi wyjdzie nie taka muzyka którą lubię, nie wiem
czemu.
nasze wnętrze jest odbiciem wszystkiego co nasz otacza… Wszystko co tworzymy
jest w oparciu o to co nam „wpadło” kiedyś do głowy… no ja mam problem z
tym co pisze bo wszystko wydaje mi się już oklepane 🙁 … ale w życiu o to
chodzi że nie wymyślimy nic nowego bo to jest już oddawna tylko trzeba
kombinować mieszać i kotłować aż się całokształtem wytworzy swój
niepowtarzalny 😉 styl
Pzdr.