CZeść chciałbym ,jeśli takie wątku nie ma(jeśli jest to proszę mnie pod
pluton podoficerski) wyłożyć na kanwę forum szeroko pojętą twórczość
literacką ,ja sam piszę i publikuje to na portalusukcesu.pl pod nickiem
nightwatchman z jakimiś tam sukcesami ,więc na początek coś odemnie
SKUP KULTURY
Przyjaciele i kłamcy nie czekajcie na mnie
nigdy nie byłem taki jak wy
ale mogę poudawać
powoli zachodzi słońce
ale ja mam czas
wprawdzie krótki aż skończą się reklamy
leci ,ten ,no…
o miłośći
i znowu ją przegapiłem
może to moje serce puste i połamane
to nie ja, jestem niewinny
może nawet głupi
ale chyba po prostu szczęśliwy
takich najbardziej lubią w niebie
ale ze mnie s*rwiel
idę tam na skróty
pilotem wyłączyłem sumienie
i nie umiem przypomnieć sobie co znaczy wybaczać
ale przecież mogę poudawać
umiem też się sztucznie uśmiechać
i bez zbędnych słów kończyć
tylko zdradzę wam móją najpiękniejszą chwilę w życiu
to wtedy gdy nauczyłem się płakać na zawołanie
Czy piszę jakieś wiersze lub teksty i publikuję je gdzieś?
Czy kiedykolwiek wyłożyłem moją twórczość literacką na forum internetowym?
Czy mam nick “nightwatchman” na portalu sukcesu?
Czy odniosłem pewne sukcesy publikując swoje teksty?
Czy znam forum lub wątek internetowy, gdzie mogę publikować swoją poezję?
Uważam, że kultura jest ważna dla społeczeństwa.
Czy kiedykolwiek udawałem, że coś mi nie przeszkadza, chociaż naprawdę mnie raziło?
Czy potrafię uśmiechać się sztucznie?
Czy kiedykolwiek płakałem na zawołanie?
Czy zdarzało mi się nie umieć przypomnieć sobie co znaczy wybaczać?
ja swoich wypocin literackich wstawiał nie będę..ale mam coś innego z
twórczości 😀 jeśli kogoś to interesuje to może sobie obejrzeć kilka
fotek na ;D
a tekst/wiersz całkiem fajny ;]
Ooooo, las na Krogulcu 😀
Inspiracja
zainspirowałem się tobą
jak snami w poczekalni
wyśpiewałeś mi swoją historię
wszystko za cenę 3,50
kto ci wciska bilon
powiedz że to nie ja
gdy pociągałeś z tej podłej butelki
przecierałem twoją twarz z łez w trakcie
gdy już nie miałeś sił swoich piór rwać
przy drugiej rozumiałem
że mogę tylko milczeć
bo pytaniami mogłem twoje skrzydła ciąć
spuszczę wzrok
tkwi w twoim majątku w reklamówce
nie ,nie mam już drobnych
a tak bardzo pragnę
dalej słuchać cię
topisz się
a ja nie mam nawet p*rdolonej brzytwy
by zatrzymać cię
tylko trzymaj się nadzieji
że to co cię nie zabije
na pewno ukocha tam na dnie
na podobieństwo naszego ojca
wiem teraz że to on wygnał cię
kto to wykrzyczy w świat
powiedzcie że to byłem ja
wiem teraz że on też topi swój świat
zabiera matce rentę
i przepija
by zapomnieć kim jest
no a jak 😀 w końcu w Zgierzu mieszkam na hamburgu to gdzie mam chadzać na
sesje ;]
Taki sobie blues:
Mam dzikie zwierzę, które wcale nie chce przestać
Mam dzikie zwierzę, które wcale nie chce przestać
Rozrabiać w gnieździe mojej małej
Nie chce przestać
Mam dzikie zwierze, które już o czwartej rano
Mam dzikie zwierze, które już o czwartej rano
Na wolność się wyrywa
Co dzień jest to samo
Ktoś mi powiedział kiedyś – facet nie ma lekko
Ktoś mi powiedział kiedyś – facet nie ma lekko
Do końca musi tyrać
Serce bije ciężko
albo inny:
Gdybym miał samochód to bym zaraz ciebie wiózł
Tam gdzie słońca nikt nie widział
Tam bym wrzucił luz
Biegi bym ci dał pozmieniać
Potem ostry gaz
Gdybym miał samochód to bym zaraz ciebie brał
A tak to cóż
Cóż
Pozostaje mi video i samotny blues
Samotny blues
Gdybym miał żaglówkę to na rejs bym ciebie wziął
Po jeziorach, gdzie popadnie
Maszt bym w rękach giął
Żagiel poszedł by do góry
Zabrał cały wiatr
Gdybym miał żaglówkę to bym zaraz ciebie brał
A tak to cóż
Cóż
Pozostaje mi video i samotny blues
Samotny blues
Gdybym miał odwagi trochę to bym teraz wstał
Bardzo mądrze bym zagadał
Byłbym chłop na schwał
Potem standardowo kino
Potem tak i tak
Gdybym miał odwagę to bym zaraz ciebie brał
A tak to cóż
Cóż
Pozostaje mi video i samotny blues
Samotny blues
Fajowe zdjęcia 🙂
Tekstów nie umieszczę z cała pewnością, chociaż w zespole byłem tym,
który gnany grafomanią pisał teksty piosenek. Mogę natomiast pochawlić
się jedną z rzeczy które lubię robić (nie… gołych bab nie będzie 😉 –
tylko robale i inne brzydale):
http://www.swiatukryty.markowski.webd.pl/
—
Mark Owski
Koma
Cale zycie,
w stanie odretwienia.
Cale zycie,
we snie, bez szans
na przebudzenia.
Za gorszego uznawany,
inny, palcami wytykany,
ale jestem…
Jestem…
Kim jestem?
Jestem tylko czlowiekiem…
Kosiarz
Na bialym koniu, wsrod szarej mgly,
jedziesz w skrwawionej szacie – Ty.
W reku Twym kosa, z plamami kriw,
przy siodle miecz, czysty jak lzy.
Na czaszce kaptur postrzepiony,
w oczodolach blask pierwotny,
zagaszony –
przez przezyte wieki, czasu eony,
miliony dusz pozbawionych ciala oslony,
rola Twa w tym marnym, plugawym swiecie,
zabierac ludzkie zycia – Szatana Tys dziecie,
Nie ma sprawiedliwosci, jest tylko odblask krwi,
w ostrzu kosy, gdy ludzi zabijasz w szare noce i mgliste dni.
bez tytulu – bez sensu
Skazany na odrzucenie,
zwatpienie, zaglade i zdrade..
Kim stworzony zostalem, kim zyjac stac się miałem?
A kim umrzec…
Wciaz nachodza chwile zwatpienia,
nieistnienia, bolu, nicosci,
ciaglej zazdrosci.
Zbawienie otrzymam w gazie,
sznurze, kuli, tabletkach,
a może ostrych zyletkach?
Ale czy zbawieniem mi smierc
a może zycie dane?
Choc zalosne i marne,
to jednak zyc pragne
do swiatla garne…
Liczba
W lesnej gluszy
wsrod debow mocarnych,
zyje ja, a to swiat mój
miecza i magii,
swiat liczby wszechwladnej.
Bogom lasu oddajac
chwale i czesc
oddajac chwale szatanowi
krzycze w nocy
Szesc! Szesc! Szesc!
W noc ksiezycowa po mchu
i trawie znow splynela krew,
znowu zlozylem bogu ofiare,
znowu oddalem mu czesc,
Szescset szescdziesiat szesc!
Oblakany szalenstwem biegne,
pod konarami wielkich drzew,
na ustach upiorny usmiech,
na dloniach wrogow krew.
Szesc… Szesc… Szesc…
A gdy przyjdzie smierci czas,
z honorem w walce umre.
Wsrod cichego szumu lasu
z mchu i traw pokrytych krwia
mój Bog zrobi mi trumne.
więcej nie powinienem. nie będę Was meczyc 😉
a może zmienimy tytuł tematu na “kącik grafomanów”?
😉
“;)” = żart. Tak dla tych mniej kumatych…
OGIEŃ
Boże ,boże
proszę wrzuć mnie
na elektrowstrząsy międy masy
nie będę płakał na zawołanie
wyjdę sobie naprzeciw
spłonę przyjmując drugiego
czy ogień strawił mi umysł
nie ,przegrałem go w kółko i krzyżyk
boże boże
jak ładnie wypełniasz mi linijki
tymi czterema literami
daj skopiuję i wkleję
wszystkie moje winy
wiesz o wszystkim
lecz zostaniesz z niczym
tak ty
jesteś jak mgła
znikniesz gdy wiatr
zepchnie cię w inną stronę
jigsaw rewelka swietne ludzkie podejscie!
ja nie jestem poetą ale powstaje średnio jeden wiersz na rok
no dobra wrzuce jeden:P
…
zgubiłem się
połowicznie
ale nie dopadła mnie zgryzota
w beznadziei o dziwo nie tonę
żadna czarna rozpacz mnie nie zmiażdzyła
i niby wszystko ciągle pachnie życiem
to bieg jałowy raczej
cofa mnie
niż do przodu ciągnie
i zdejmuje mnie strach
strach jak dziecka przed ciemnością
przed chłodem piwnicy
pustką i skrzypieniem drzwi
że ktoś za mnie
da sobie dzisiaj radę
i podchodzisz do mnie
chwytasz móją dłoń i pachniesz czekoladą
jednym słowem rozdmuchujesz chmury
nad sercem moje mgły
i spojrzeniem sprawiasz
że znowu świeci słońce
a my chcemy pachnieć
nami
a ja zamiast się obudzić
mocniej wciąż zasypiam
niczego się nie bojąc szepczę
bądź
…
tytułu nie ma
To ja też 🙂
http://www.gloriainexcelsis.deviantart.com
Jakby co, to wejść w “gallery” 😉
_______________________________________________________________________
heh dzięki kububasek
nawiasem mówiąc zachęcam cie po tym co przeczytałem do zalogowania się na
portalsukcesu.pl i wrzucenie tej pracy ,możesz liczyć na ocenę bo tm często
się prace komentuje
o dzięki sprawdze na pewno:)
i zostaje Twoim fanem
stary jestem zażenowany ,nie no 🙂 jestem taki jak ty i nic poza tym a nad
nami jest tylko jego wysokość podoficer hahahaa
To i ja jakieś tam dwa swoje (©, a co 😛 ) wrzucę:
22.10.2008
Wszystko nie tak
Wszystko gdzieś poza czasem
Nawet liście kolory zostawiły
Opadając z drzew
Brakuje całości
W powrotach nieśpiesznych
Powstaniach jesiennych
Deszcz zgubił wenę
Podnosząc się z ziemi porankiem
Przynosząc mi
Kolejne zbawienie
I tylko chciałbym jeszcze
Żeby nie było
Tak pusto
14.01.2009
Miliony sposobów
Na pozbycie się siebie
Spacer po tęczy
W szepcie bez początku i końca
W szarych piórach ewangelii
Zamykamy resztki wiary
Na pamiątkę innym
Życie gaśnie
Gdy zabijasz w sobie wieczność
deszcz zgubił wene- mega!
jestem na tak Michaś
michał coś z tego będzie ale trochę przewidywalne to
Nie wiedziałem, że tylu ludzi tutaj się tym zainteresuje, tak jak nie
spodziewałem się na basoofce wątku o pisaniu 😉
Ja jestem jednym z naczelnych tekściarzy w moim zespole, teksty są na stronie
kapeli (adres w moim podpisie), może kiedyś coś tu wkleję jeśli leniwe
towarzystwo będzie… 😉
Wzgórza nadziei do nieba,
cóż człowiekowi więcej potrzeba?
Chłód, a zarazem ciepło ducha,
tylko czy serce tego wysłucha?
A gdy wysłucha raduje się dusza-
uwiodła Cię ta zielona głusza.
Choć sercem jesteś gdzieś na innym świecie,
duszą tu w aksamitnym kwiecie.
Cóż człowiekowi więcej potrzeba?-
Nic, gdyż stoi na granicy nieba…
Taki oto wierszyk mojego autorstwa:)
szkice ołówkiem z ikei
Przez zaparowaną szybę
uciekam z widnokręgiem
przez siebie samego
gdzieś gdzie
tylko on zna swój kres
duszę i serce
kółko i krzyżyk
złoże was na ramię
by tylko wygrać tą grę
przez szybę zasad
które zaparowały od łez
to już zaklepane
chcę wygrać ten dzień
przecierać szyby
nie zbić je w strzęp
tylko ja ,po każdej myśli zostawiam ślad
tylko proszę ,chcę błądzić
i z potrzasku nogi ratować
sto razy przepaść
by jeden nalepszy plan uratować
zgubę położyć w okruchach szkła
wprowadzam w błąd pomoc
z rękami w kieszeniach
pełnych tego przy czym udało mi się trwać
idę dalej
przedemną następna mgła
Dobry tekst jigsaw, ale nie mogę nie zauwazyc, ze twoje dwie ostatnie linijki
slyszalem już w Nirvanie On a Plain. To chyba było: The finest day, that Ive
ever had is when I learned to cry on command.
Ja swoje teksty zawsze pisałem z przymusu i raczej się ich wstydziłem, ale co
mi tam:
Co Tobie Ja
Juz nie wiem sam co myśleć mam
Czy każdy sam sobie
Czy stawiać się, czy myśleć źle czy wierzyć mam Tobie
Czy ty i ja to jakaś gra z pozoru w zapomnienie
Beze mnie świat jest taki sam a jaki jest bez Ciebie?
Co dajesz mi oddaję ci na tacy
Co daję ja nie widzę już
Co dałeś ty odbierasz mi z nawiązką
Co Tobie ja – już Twoje jest
Już nie wiem sam co w głowie mam
Co bezlitośnie trzyma mnie
Czy walcze ja a cały świat przeciwko czy odwrotnie
Beze mnie świat jest taki sam a jaki jest bez Ciebie
Czy duma Ci nie daje spac czy to tylko złudzenie
Co dajesz mi oddaję ci na tacy
Co daję ja nie widzę już
Co dałeś ty odbierasz mi z nawiązką
Co Tobie ja – już Twoje jest
Nie staram się już myślec źle i szukać winnych
Największy fałsz tu we mnie jest
A nie u innych
Okradłeś mnie to twoja rzecz
Ja cię nie winię
Co każdy krok i w każdy dzień
Nas tego uczą
Co dajesz mi oddaję ci na tacy
Co daję ja nie widzę już
Co dałeś ty odbierasz mi z nawiązką
Co Tobie ja – już Twoje jest
Zdecydowanie lepiej to wypada z muzą (patrz link poniżej)…
Szukam brązowego dźwięku!
http://www.myspace.com/betatestmusic
Jestem pod wrażeniem jarbas, bardziej twórczości muzycznej niż tej
tekściarskiej/literackiej, bo niespecjalnie ona do mnie dociera i nie bardzo
się na niej znam. na prawdę ciekawą kapelę tworzysz, fajne brzmienia basu,
zero gitary (w większości), tylko 2 osoby w kapeli a jakie brzmienie, wokal
daje radę 🙂 no ciekawe.
no to zrobiłem nieświadomy plagiat ,chyba kurt się nie obrazi 🙂
wiesz co stary niby wszystko ok ,z sensem ale mi trochę brakuje wiesz no ten
jakichś kwiecistych i najlepiej szokujących porówna lub metafor ,ale to moja
zboczona wizja hahah
Dzieki jigsaw, cokolwiek powiesz o moich tekstach to się nie obraze, bo pisanie
ich to dla mnie zlo konieczne. Szukam raczej takich slow, żeby nie
przeszkadzaly w muzie. Ale dzięki za opinie, jak będę miał, albo znajde jakiś
stary, lepszy i z metaforami to tu zamieszcze, to bym się cieszyl z twojej
opinii.
puciak – dzięki za mile slowa, ale wypraszam sobie wyrazenia w wiekszosci.
Gitary nie ma w zadnym kawalku. Tylko pera i bas/wokal 😀
Szukam brązowego dźwięku!
http://www.myspace.com/betatestmusic
to nie dobrze że to koniczność spróbuj kiedyś coś p*ypierdolić od serca
słowa plus muza ,aa nie jestem żadna wyrocznia ani nie mam nicku qubanez
żeby ferować wyroki ,więc nie do mnie z oceną za małym człowieckiem na to
jestem 🙂
@jarbas na jednym zdjęciu widziałem gitarula, więc tak zapobiegawczo
napisałem jeślibym przeoczył coś w nagraniach 😛
Wojna
Wszyscyśmy straceni
lecz każdy z osobna
wygrywa małe bitwy
tak toczy się wojna.
Czołgami – uczucia
Działami – złe słowa
nie ma pokrycia
żadna umowa.
Nie wierzysz nikomu
każdy dziś jest szwabem
wymykasz po kryjomu
bo kat twym sąsiadem.
Nie ma wesołości
W sercu tylko żal
wolnośc gdzieś zabrali
patrzysz ślepo w dal.
http://www.bismillah.pl –> Nowe Demo!!!!
jigsaw, twoj tekst Ogień bardzo fajny.
To masz teraz, na specjalne życzenie, pełen metafor:
Wyścig
Ze względu na ten wyścig
Nie unoś się nie miej mi za złe tej myśli
Bez względu na jego wynik
Postaram się Ci wynagrodzić to wszystko
Postaram się
Coraz trudniej bronić się
Towarowy pociąg goni mnie a ja nie chcę biec
Mniejsze zło wybrać mam
Pod koła trafić czy na pokład zabrać się.
I na linię start
Zgniły owoc dają mi ale coś mi każe brać
Cuchnący palec mówi mi w którą stronę gnać
Na linii startu ustawiają mnie
Jak wygram to zasłużę sobie na śmierć
Wygrywa ten, kto najbogatszy umrze (tak)
Wygrywa ten, kto najbogatszy umrze
Zgniły owoc dają mi ale coś mi każe brać
Cuchnący palec mówi mi w którą stronę gnać
Na linii startu ustawiają mnie
Jak wygram to zasłużę sobie na śmierć
…ale tez raczej lepiej to z muzą brzmi…
Siem
Szukam brązowego dźwięku!
http://www.myspace.com/betatestmusic
sobek to byłby zakurwisty tekst do jakiegoś melodi punk kawałka po linii z
bad religion -już mi się ich “broken” prypomniało 🙂
ty jarbas dobrze piszesz pod muzę ,ale to obsceniczne ,jak kałasz na wystawie
w damskim butiku hehe
Przestańcie tyle pić, będziecie mieli radośniejszą twórczość!
Proponuję trochę “luźnej” twórczości! Fraszki improwizowane! Specjalnie
dla Basoofki! (choć nie wiem, czy to dla niej dobra reklama…:D)
“Sos ostry chilli”
Gdy często wchodzi
to rzadko wychodzi
“Poranek u nieumiejącej gotować studentki”
Znów na śniadanie
będzie dymanie…
“O wnuczku geju, który wyemigrował do Niemiec”
Tyleśmy walczyli o granice, ile to sił!
Po to, byś przed Niemcem szlaban podnosił?
“O żonie”
Takie mam skojarzenia gdy ktoś mówi “żonka”
Małżonka, mrzonka, małża, mrożonka…
Dont drink and drive, smoke gangia and fly!
Thrash Till Death!
a co mi tam :]
sweterek założył nasz Wiktorek,
lecz nie spodobał mu się kolorek,
wyszedł z żarciem do krów,
lecz przez omyłkę wpadł w rów,
wyjść z niego nie mógł wcale,
myślał że utkwił na wieczność w tym kanale,
lecz dzielny bohater już kroczył,
ten co się w nocy moczył
już stał wielki Gregoramiks i zaczął wyciąganie,
od razu Wiktorkowi sprawił lanie,
bo w rowie leżał a krowy głodne,
lecz sweterek wygląda całkiem modnie
………. by kumpel Grzegorz.
Ten kawałek miał już dwie ilustracje muzyczne. Jedną punkową, a teraz
metalową:)
A dla odmiany fraszka:
Przez chwilę bądź szczery i powiedz co myślisz
wykrzycz to co chcesz, może się wyśpisz
oczyść wszystkie Twoje komórki
z mgiełki emocji i od razu z górki
Myślę, a czasem się to zdarza
że w naszych umysłach panuje zaraza
i zamiast piękne głosić strofy
zazwyczaj niestety pieprzymy głupoty…
A to tekst do piosenki w manierze żydowskiego reggae:
1.Wokół tyle myśli
tyle dziwnych zdarzeń
tyle obcych osób
tyle różnych marzeń
A ja w swojej głowie
mam setki nadziei
i setki pomysłów
złudnych czarodziei
2.Wokół tyle krzyków
tyle nienawiści
tyle samotności
sami egoiści
A ja w swojej głowie
mam miliony marzeń
tyle scenariuszy
na wypadek zdarzeń
3.Wokół każdy mówi
co mam w życiu robić
by nie zgubić siebie
i nie słuchać marzeń
A ja wiem czym żyje
i co mam tu zrobić
co mam Wam powiedzieć
jaką drogą chodzić
I na koniec:
Bo Dziś
ref.
Bo dziś, pozytywną energie mam
Bo dziś, sam nie wiem co robie
Nikt mi nie zepsuje dziś humoru dobrego
Bo nie ma na świecie człowieka tak złego
Stan euforii mój umysł wypełnia
Każdy kto to widzi radością się napełnia
ref.x2
Behemoth i Vader to dziś też za mało
Bym smutnym po mieście chodził, w radości me ciało
Gdy sobie tak idę, śmiesznie podskakuje
Każdy kto to widzi także się raduje
ref.x2
/solo/
ref.x2
Mija cały dzień, ja wciąż tak radosny
Jak podczas wagarów pierwszego dnia wiosny
Kładę się spac i czuje spełnienie
Nie meczy mego mózgu żadne pragnienie
Piosenka popowo punkowa troszkę, grana jeszcze w poprzednim zespole, jednakże
dopiero teraz nabrała odpowiedniego brzmienia:)
http://www.bismillah.pl –> Nowe Demo!!!!
oszz wowr twój kolega to na niezłym szicie jedzie ,dał by go trochę
hhahaha
Buldożer- ja mam takie:
“Fraszka na Tomaszka”
Tomasz, Tomasz, to masz,
Czego Ty nie masz?
Zdecydowanie lepiej wychodzi mówione niż czytane 😀
Słabe, nie ma takiego imienia “Tyniemasz”. Za to jest Tomasz, i właśnie
przez to, że jest Tomasz, Toniemasz brzmi trochę dziwnie. Wydaje mi się ze
to słaba rymowanka.
Eeeee…
😕
Hah, ja pisałem lekko Comowate teksty dla zespołu, ale zamieszczać nie
będę… Dopóki ludzkość nie zapomni o Emo i użycie słów “ból”,
“pustka” i “w żyłach chłód” nie będzie karane linczem forumowym ;p
Zakwas to Gość !! kasujesz szymborską stary ,nie wiem za co to babsko nobla
dostała i gdzie ty byłeś wtedy ?!
pewnie pił albo na Corcie grał 😀
Piłem!
EDIT: Albo grałem na Presto Langu wtedy 😉
ooo mój idol literacki ,maestro proszę o surową ocenę
kury do góry
do dziury z tektury
a komunia komu
w dodatku do “pani domu”
Zastanówmy się chwilę nad tym co właśnie przeczytaliśmy…
Utwór jest wyrazem nowego światopoglądu i nowej postawy
życiowo-filozoficznej poety. Wiersz ma charakter apelu, skierowanego przez
Jigsaw do takich jak on romantyków-idealistów. Uświadamianie romantykom, że
pewne procesy życiowe są nieuchronne, że ideały romantyczne należą do
przeszłości.
Żaden człowiek, ani grupa ludzi, nie może zmieniać naturalnego biegu
historii. Rozwój świata i dokonujących się we wszystkich dziedzinach życia
postęp uniemożliwiają bierne przyglądanie się otaczającej
rzeczywistości. Nikomu się nie może udać się próba zahamowania
dziejów.
Romantycy sami muszą dokonać wyboru. Mogą pogodzić się z nową
rzeczywistością i wziąć udział w tworzeniu przyszłego, lepszego być
może świata, mogą też upierać się przy swoich starych założeniach i
przebrzmiałych ideałach. Jigsaw już wybrał.
Nie nazwał bym tego wierszem ale śmieszną rymowanką mojego autorstwa
MGŁA
Idę ciemną nocą
Żaby gdzieś rechocą
Jest dosyć gorąco
Nogi mi się pocą
Wtem z mgły się wyłania
Jakaś młoda łania
Wezmę ją do domu
Będzie do kochania
W głowie mi wciąż dzwoni
Bo gdym ją dogonił
Jej prawdziwy obraz
Wnet mi się wyłonił
We mgle była cudem
Lecz dojrzałem z trudem
Z nosa jej wystają
Cztery włosy rude
Gęba jak zakalec
I na d*pie smalec
Nawet bym się brzydził
Trzymać ją za palec
Po co to tu żyje
Niech to się zabije
Na mysl mi przychodzi
“Tyle nie wypiję…”
Podrywając coś na boku
We mgle lub o zmroku
Przyjrzyj się dwa razy
Byś nie doznał szoku
___________________________________________________
s.t.f. (www.setthefire.net)
Hehehe dobre panie Kamilen 😀
Ok, to może i ja coś wrzucę… Wiersze te powstawały ok 2 lub 2,5 roku temu
podczas nudnych lekcji w szkole, i sam, czytając je dziś, mam z nich
niesamowitą polewkę… Pomijając zły styl, czasem jakieś zapożyczenia
itd., chwilami nic się nie klei tam 😀
SYNEK
Tak się staraliście by mnie wychować,
Ile smutku musiało to kosztować,
Teraz musicie mnie pochować,
Moją śmierć zaakceptować,
Mój grób, między wieloma, trudno będzie chować,
Znicz na mej piersi nie będzie się tlił,
Za to wodę deszczową, co grobowe deski przeniknie, będę pił.
POGORZELISKO
Siedziba dusz,
Na polach pustych,
Od krwi braterskiej pstrych,
Przelanej przez mężów statecznych.
Głowa zwisa,
Szubienica chybocze nad pożarem,
Na niej zaś zwłok cały harem,
I dusz potępionych jęki
i zawodzenie na głos cały.
Życie chwiejne,
Uczucia niestałe pięknu na drodze,
Poeta popuszcza swej fantazji wodze,
I ohydę wojny ma na uwadze.
LABIRYNT
Wszystko zamknięte,
Dom na głucho,
Nie słyszało tam hałasu niczyje ucho,
Nie ma miejsca,
A za szybą rozgrywa się kolejna tercja…
Miłość…
Drzwi dębowe, okna puste,
I nienawiść…
Labirynt okien i drzwi, nie do rozpracowania,
Nieprzyjemne miejsce do obcowania…
Poznasz je, poznasz je bliżej,
Kiedy zostaniesz tutaj sfrustrowny,
I głowę swą rozbijesz o mur…
W nogi i nadgarstki wpija się mokry sznur,
Mokry od łez,
Mokry od krwi, posoką cała posadzka zachlapana,
Za drzwiami czai się przykrość nieznana…
Jak ktoś chce się więcej pośmiać, to śmiało pisać, mogę dodać więcej
tej twórczości grafomana 😀
Kamilem zgniotłeś mnie:D
układamy piosenke?
a może ktoś się wypowie na temat mojego wiersza?:(
ach maestro zakwas nie wiem o czym do mnie pisałeś ale masz rację
Wracając dziś z uczelni tramwajem w głowie zakołatała mi kolejna porcja
poezji. Prze poniższy utwór chciałbym wyrazić niezgodę i rozżalenie w
stosunku do komunikacji podmiejskiej na terenie miast Łodzi i Zgierza.
Niezgodę tym silniejszą im więcej za oknem szarego tramwaju widziałem
szczęśliwych, wracających do domów ludzi. Miałem złudne wrażenie jakobym
sam pędził w stronę drzwi mego mieszkania. Poczułem się oszukany i
pokrzywdzony przez los i w akcie manifestu popełniłem co następuje:
“W tramwaju”
Mkniemy.
Nie my.
:mryellow:
wiadomo o czym…
TO WYSZŁO Z CIEMNOŚCI
BY W DZIEŃ PŁAWIĆ SIĘ W KAŻDYM CIENIU
TO JEST MOIM PARASOLEM
NIKT NIE SPLUNIE MI W TWARZ
TO JEST W KLAWIATURZE
W KCIUKU
I NIEWYŚNIONYCH SNACH
TO JEST W ORKIESTRZE
NIE WAŻNE KTO PIERWSZE SKRZYPCE GRA
TO JEST W KODEKSIE
I W POTYLICY
NIE WAŻNE KTO STRZELA I OSKARŻA
TO LEŻY GDZIEŚ W KOSTNICY
PREDAWKOWANYM ŻYCIU
W FORMALINIE I ŻYŁACH
GDZIEŚ WOLNO PŁYWA
WIDZĘ TO W PIERWSZEJ KLASIE
W PASZCZY LWA
GDZIEŚ W KONSTYTUCJI
W DROBNYCH DRUCZKACH I NAGŁÓWKACH
W PRÓBIE MIKROFONU
W PIĘŚCI TŁUMU
NA MÓWNICY I SCHODACH
MOGĘ PRZESTAĆ I UCIĄĆ
ZOSTAWIĆ NIESMAK
CHCĘ PŁYWAĆ W PÓŁPRAWDZIE
ZAMIAST DOJŚĆ DO SEDNA
MUSZĘ KOŃCZYĆ BO ZBYT CIEMNO ŻEBY PISAĆ
NA TEMAT KŁAMSTWA
to z czasu kiedy byłem w dołku:
a może by tak wyjść z domu
nic już i nigdy nie mówić nikomu
z nikim nie gadać
nikomu się zwierzać
po prostu wyjść i o nic nie pytać
żadnego śladu zostawić po sobie
kto będzie chciał odwiedzi przy grobie
idąc wciąż drogą dalej i dalej
nie oglądając się wcale
iść ciągle dalej na wprost przed siebie
nie musieć mówić nie wiem i nie wiem
w ogóle nic już więcej nie mówić
po co to wszystko
po co się trudzić
albo żyć tylko samym dla siebie
wstajesz i idziesz
gdzie śpisz już nie wiesz
bo co to w końcu jest za różnica
to tylko nazwa
nie tym się zachwycasz
nie to jest sednem życia i myśli
tych nienazwanych a może wszystkich..
^^^
Gdyby
gdyby tak dało się wyprać duszę
zwyczajnie nasypać proszku
potem tarmosić ją tak po troszku
zanurzyć w otchłani wybielacza
wymieszać z płynem i ciut zmiękczacza
kto zechce zaś może ją wykrochmalić
potem wytłamscić i wywirować
wszystkie z niej plamy doświadczeń wyrzucić
dusza przez życie się zdąrzy natrudzić
a potem idzie dalej wymięta
zaniedbana biedula stęka
kto ją zaniedbał
kto lekceważył
chociaż jej stan by zauważył
w dzisiejszym świecie to się nie liczy
więc może by taki zakład otworzyć
ale do tego potrzebna jest moda
wykreować coś nowego
że dusza czysta to coś pięknego
może ktoś wtedy zadbał by o to
zawsze jest jakiś cień nadziei
tak się dziś mówi optymistycznie
bo żyć nie można pesymistycznie
powoli przestaje to być kwestią wyboru
stało się raczej kwestią naporu
całej masy niepotrzebnych rzeczy
popularyzowanych szerokim uśmiechem
tak pustym i drętwym jak tylko być może
od tylko na pokaz bo nie zauważą
o zbędnych rzeczach już dawno marzą..
^^^
Kiedy
kiedy już gorzej czuć się nie możesz
kiedy nienawiść zbiera się w tobie
gdy chmura tych uczuć kłębi się w tobie
ogarnia cię i wtedy już nie wiesz
co możesz jeszcze zrobić w tym gniewie
gdy to uczucie dobija przytłacza
czujesz jak zgniata jak ciebie wykańcza
kiedy czujesz się jak pod butem
przyciskany że padasz trupem
wtedy wypluwasz z siebie jak wulkan
i oglądasz swe rzygowiny
oglądasz wszystkie k*rwy i szczyny
wyłazi z ciebie to co najgorsze
to do czego boisz się przyznać
a na twym sercu jedna wielka blizna
kiedy to wszystko już ciebie opuści
wtedy nawet jest jeszcze gorzej
wiesz że zrobiłeś coś bardzo złego
lecz nie potrafiłeś uchronić się od tego
to ciebie przecież owładnęło
zabrało ciebie i gdzieś zniknęło
wpierdolił ciebie ten stwór ta bestia
co w zakamarkach twej duszy mieszka
a ty ją spychasz niżej i niżej
taki jest przecież piepszony przywilej
wszystkich nas ludzi tych nieomylnych
poprawiających samych siebie
naiwnie wierzymy że będzie lepiej
a bestia ta rośnie i rośnie w siłę
twa ciemna strona to już potęga
nie wierzysz oczom gdy się wylęga
przed chwilą przecież czułeś się dobrze
a teraz jest tylko gorzej i gorzej..
^^^
wydaje ci się
wydaje ci się że coś rozumiesz
że coś możesz wiedzieć
że widzisz że czujesz
a ja tu stoję obok ten inny
całkiem odmienny od tego co myślisz
co możesz wiedzieć i tego co wyśnisz
jak możesz twierdzić że wiesz coś lepiej
jak możesz sądzić oceniać i stwierdzać
tego wszystkiego stwierdzić się nie da
wszystko co mówisz to jedna brednia
z ust co wypływa tak bez przekazu
porozumienia nawet promila
a już u ciebie uśmiech debila
że coś odgadłeś że wiesz coś lepiej
każdy z nas przecież wie coś innego
na świat patrzy inną parą oczu
inne nogi jego ciało noszą
przeżyć nie mógł nic twojego
każdy przeżywa coś odmiennego
i tylko czasami nam się wydaje
że ktoś podobnie jak my poznaje
a to tylko niedopowiedzenie
jedno wielkie niedomówienie
to co popycha cię w tą iluzję
porozumienia i zgody
udawane uśmiechy pochwały
zmuszanie uszu żeby słuchały
a oczu do tego żeby patrzyły
bo świat cię ocenia a jak możesz być zły
jak ty w ogóle śmiesz się sprzeciwiać
takie są prawa przecież natury
odwieczny popieprz i pojebanie
kto silniejszym od kogo się stanie
beznadziejna rywalizacja
nawet o uśmiech i aprobatę
o wszystko co stanie się chęcią
niezaspokojoną udręką
^^^
Noc
dlaczego kiedy właśnie ty zapadasz
wrecz na kolana mnie rozkladasz
masz w sobie coś nieprzeniknionego
coś tak bardzo magicznego
właśnie coś takiego masz w sobie
ze lubię siedziec przy tobie
i kiedy właśnie dzien się konczy
za twoja sprawa za przyjsciem nocy
dzieje się ze mna coś takiego
coś niezrozumialego
może ty jestes lepsza od dnia
w ktorym nie zawsze dobrze się mam
w ktorym nie wszystko się udaje
, który nie zawsze nadzieje daje
ze nadejdzie nowy i lepszy
dzien mnie nie sklania do pisania wierszy
wiec pewnie jestes moim natchnieniem
obudzasz nadzieje co we mnie drzemie
i to nie wszystko
bo pobudzasz do marzen
kiedy przychodzisz
wszystko innym się staje
wiec siedze właśnie tu obok ciebie
ma towarzyszko oddana w potrzebie
potrzebie przemyslen i odetchniecia
od swiata zwyklego co nuda zadrecza…
^^^
i optymistyczny akcent 😉
jak do góry dnem teraz czuję się
wszystko nagle okazało się snem
to co było nie warte jest marzeń
świat nasz stworzony tylko z wyobrażeń
odbiór każdego indywidualny
świat pozostaje niedostrzegalny
iluzji czas już pozbyć się
by noc stała się nocą
a dzień stał się dniem
To i ja się pochwalę, a co :P.
Wampir
Spójrz w jego oczy, gdzie obłęd i głód się kryje
Poczuj lodowato zimne kły wbijające się w twą szyję
Dotknij jego chłodnej skóry, pogładź blade jego lica
Nawet jeśli bardzo pragniesz nie usłyszysz serca jego bicia
Zimny, blady, niebezpieczny, umęczony wiecznym głodem
Lecz pragniesz go całym swym ciałem, nie przejmujesz się chłodem.
On żyje już od wieków, miał wiele kobiet, krew ich pił
Ktoś kiedyś stanął mu na drodze, lecz chwile potem z bólu się wił
Wiesz, że jest on wampirem, wiesz, że zabić cię może
Dlaczego więc nie powiesz mu “odejdź potworze” ?
Wiesz, że jesteś dla niego tylko kolejnym żywicielem
Dlaczego nie przegnasz go, tego któremu zależy tylko na twym ciele?
Któż potrafi oprzeć się wampirowi, jego płomienistemu spojrzeniu?
Któż potrafi oprzeć się jemu, kochankowi skrytemu w cieniu?
Jesteś jego ofiarą, w tej chwili, teraz, dziś, tej nocy
Niedługo umrzesz, nie wyrwiesz się już z jego mocy.
Wszelkie prawa zastrzeżone ;).