witam, może ktoś powiedziec coś o tym? ile to warte i czy warto kupić sobie
jako taniego precla do zabawy?:)
ktoś gral? widzial/slyszal?
z góry dzięki za odpowiedz i pomoc.
allegro.pl/item495724420_super_basik_hohner_rockwood_osprzet.html
witam, może ktoś powiedziec coś o tym? ile to warte i czy warto kupić sobie
jako taniego precla do zabawy?:)
ktoś gral? widzial/slyszal?
z góry dzięki za odpowiedz i pomoc.
allegro.pl/item495724420_super_basik_hohner_rockwood_osprzet.html
Grałem na jakimś rockwoodzie(nie dokładnie ten model, ale podobny) i nie
brzmiał w ogóle, nie trzymał stroju długo, leciał na łeb straszliwie i
łapa się męczyła od podtrzymywania gryfu(który był krzywy). Nie była
warta nawet 100zł. Odradzam rockwoody. Radze pozbierać troszkę i upolować
jakąś Yamahe albo OLP.
Fender -> Squier
Gibson -> Epiphone
Warwick -> Rockbass
Hohner -> Rockwood
Ja grałem na dokładnie identycznym preclu hohner rockwood. Niestety ale basik
porażkowy na maxa. Przedewszystkim brzmienie – sygnał bardzo słaby,
przystawki szumią i w ogóle nie fajnie. Nie dało się wyregulować, bo mostek
był źle przykręcony i struny były za wysoko i za daleko. Struna G na
krańcu gryfu po prostu z niego schodziła gdy się ją dociskało. Gryf
śmigiełko pozatym. Bas warty moim zdaniem około 50zł nie więcej. Pozatym
miałem do czynienia z wersją gitary elektrycznej stratocaster właśnie rockood
by hohner – bardzo złe doświadczenia, więc podejrzewam po prostu, że to są
buble na całej linii. Tylko wyglądają w miarę fajnie. Sqiuery to
majestrzyki w stosunku do rockwoodów by hohner. Już lepiej poszukaj hohnera
normalnie (nie by hohner tylko hohner) to już są przyzwoite instrumenty.
pozdrawiam.
Ogólnie Rockwody to nic specjalnie ciekawego – coś jak Rockbass by Warwick
tylko gorsze.
Rockwoody są ogólnie marne, bo są naprawdę budżetowymi konstrukcjami z
bardzo tanich komponentów i często np. klucze im popuszczają (z
autopsji).
Niemniej jest wiele marek na wyrobach których często po prostu się nie da
pograć, bo np. nie potrafią poprawnie progów nabić, a tu Rockwoody chyba
jednak trzymają minimum poziomu – jeśli dany egzemplarz stroi i nie ma gryfu
spaczonego to nie powinno być jakiejś strasznej tragedii, oprócz brzmienia
oczywiście – to są sprzęty za grosze dla ludzi co chcą spróbować nauki
gry, a nie wiedzą czy im się będzie chciało nadal grać po miesiącu.
kumpel miał identycznego rockwooda. Korpus to była sklejka jakaś ,gryf odziwo
stabilny (wygodny ,dalo się wyregulowac) ,stroil ,pickupy c*jnia ,po roku gry
progi się ztarly prawie do samej podstrunnicy ,klucze chodzily bardzo topornie
i szybko puszczaly stroj.
Jeśli chcesz naprawdę taniego precla polecam Washburna xb100 ,peaveya milestone
i byly jeszcze kiedyś takie corty w ksztalcie P-bassa z nie fenderowska glowka
-tez nie byly takie zle
no właśnie szukam czegoś grywalnego do 200zł. preclowskiego. ;]
tak dla zabawy.
czyli nie wierzyc sprzedajacemu ze to zajebisty bas?:D
w sumie.. każdy by tak mowil, żeby tylko się pozbyc.
Dodam tylko, że doskonale pamiętam że ten bas nie brzmiał totalnie tylko
pierdział. Nie pomagało sciszanie czy skręcanie tonu – po prostu pickupy
pierdziały – przesterowywały – i tak już denne brzmienie.
Ale Healfwer – uwierz sprzedającemu! On pewnie mówi prawde! 😛
pozdrawiam.
wezme od razu dwa 😀 jeden dla Ciebie ibanezbass 😛
Dzięki wielkie stary. Mrozy idą i będzie czym napalić w piecu 🙂
A gryf sobie zostawię i naostrzę go i będzie jak znalazł na ognisko latem –
co by kiełbaske nadziać i upiec 🙂 Tak to chyba jeszcze nikt nie smażył
kiełbasy – na gryfie basowym
pozdrawiam.
miałem strata rockwooda, była to porządna robota, nawet przystawki były
zaskakująco mało szumiące i bardzo głośnie
mieszane uczucia 😛
wiesz, ibanez.. w razie czego jak się nie będzie dalo grac to się usmazy
kielbaski na gryfie. z podpalka z korpusu.