Porozmawiajmy o tym o czym się nie dyskutuje
Gusta i wyjątki od reguły…
Pisałem dziś z człowiekiem, który poniekąd sądził, że tylko jego zdanie
jest słuszne i tylko on ma rację… Oto moje płytkie i może czasem
głębsze przemyślenia połączone z częścią maila który do niego
napisałem:
…
Uważam, że konstrukcja Neck Thru Body(gryf przez korpus), jest rewelacyjnym
rozwiązaniem. Po za plusami które Ty wymieniłeś jest jeszcze duża zaleta:
o wiele dłuższy sustain i lepsze przenoszenie drgań, a co za tym idzie
lepsze przeniesienie charakterystyki brzmienia drewna. Ale jest jedno ale…
Zdarzyło mi się ogrywać basy bolt-on które brzmiały lepiej od wielu ntb…
Nie ma raczej reguły na to, choć wiele basów ntb brzmi lepiej od
bolt-on.
Grałem na wielu basach, chyba na każdej dostępnej firmie w naszym kraju i
nie znalazłem nic równie leżącego mi w dłoni jak mój ibanez… Ale każdy
ma swoje preferencje i każdy ma je inne 🙂 Tym samym nie znaczy to, że jak mi
się gra na nim idealnie to Tobie czy komuś innemu też będzie się tak
grało… Nie znaczy to też, że kiedyś nie nadejdzie dzień w którym ja nie
znajdę czegoś co mi jeszcze bardziej podejdzie…
Co do aktywnej elektroniki to też się nie mogę zgodzić, że jest ona
jedynym słusznym rozwiązaniem w basie. Są basy z pasywną elektrownią,
które biją na głowę brzmieniem wiele aktywnych. Chociażby wiele Fnderów,
Rickenbacker itd…
W świecie basów i preferencji brzmieniowych, manualnych i technicznych – jest
tyle zdań ilu basistów. A co więcej – każdy ma rację. Każdy ma swój
gust! 🙂 Jak dla mnie nie istnieje coś takiego, że to brzmienie jest lepsze
od tamtego – ponieważ dwa brzmienia będą się różnić, a jednej osobie
spodoba się jedno a drugiej inne. Nie ma na to reguły, chociaż są złote
środki takie właśnie jak MusicMan, Fodera, Sadowsky czy inne instrumenty
które chyba zawsze trzymają poziom co nie znaczy, że każdemu podejdą.
Grałem w życiu na wielu różnych basach i wiem np. że dwa identyczne modele
Fendera stojące obok siebie potrafią zabrzmieć i leżeć w dłoni zupełnie
różnie. A co dopiero
lutnicze basy. Toż to wielka loteria…
Nie ma o co się spierać. Jednemu podobają się blondynki, drugiemu rude
–
i co – byś się kłócił z nimi bo Tobie np. podobają się brunetki? To
są gusta. O tym można pogadać, powymieniać się doświadczeniem i
przekonaniami, ale nie można się o to bić, kłócić czy też spierać.
Co więcej – nie można narzucać swojego zdania. Można doradzić,
zasugerować, opisać swoje doznania… A najważniejsze w tym wszystkim jest
to, aby samemu się nie ograniczać. Bez sensu jest pisanie tekstów w stylu „w
dobrym basie musi być aktywna elektronika”, czy też „tylko basy ntb mogą
zabrzmieć dobrze”…
Jestem pewny, że w swym życiu zagrasz nieraz na zajebistym, świetnym basie
z… przykręcanym gryfem. Nie możesz się zamykać w poglądzie iż
wszystkie basy z gryfem przez korpus, czy też z gryfem wklejanym są „cacy”,
a
wszystkie z gryfem przykręcanym śrubami są „be”. Znajdziesz basy ntb, które
będą do d*py. Znajdziesz też basy bolt-on które będą świetne i
odwrotnie… Nie ma co zamykać się w szufladkowaniu itp.
Powiem Ci więcej. Grałem na wielu basówkach za 600zł, za 800zł, a
nawet
za 400zł… Wśród nich zdarzają się perełki które biją na łep
niejeden bas za 3000zł! Trudno w to uwierzyć, ale taka jest prawda.
Niekiedy
płaci się za logo i za wygląd, a dostaje się jedną wielką kupę…
Takie
sytuacje to oczywiście bardzo rzadkie wyjątki od reguły, ale jednak
takie
wyjątki się zdarzają… Podkreślam – BARDZO RZADKO! Zdarzają się też
sytuacje w których bas za 10k zł nie oferuje nic więcej niźli inny o wiele
tańszy bas dajmy na to za 3k zł. Chociażby właśnie Sadowsky moim zdaniem
robi basy o wiele za drogie jak na ich możliwości…
Analogicznie jest ze sprzętem nagłaśniającym. Ja bardzo nie lubiłem
sprzętu Hartke i wszystkim odradzałem. Ostatnio jednak zdarzyło mi się
zagrać na stacku Hartke, który zagadał przecudnie i przefajnie. Moja
dotychczasowa opinia lekko się podburzyła. Choć dalej nie mam zaufania do
tej firmy, między innymi dla tego że graty Hartke są bardzo awaryjne, i
brzmią w większości przypadków dennie – według mnie! To moje zdanie. Tobie
może się to brzmienie spodobać…
Kolejna analogia to basy „firmy” SkyWay. Swego czasu miałem możliwość
ogrywania wielu egzemplarzy tych pseudobasów i miałem słuszne o nich zdanie,
że do niczego się one nie nadają poza rozpaleniem nimi ogniska, ewentualnie
efektowną ich rozwałką na scenie… Jednak któregoś dnia zagrałem na
jakimś starym SkyWayu, chyba z początków produkcji tych badziewi, który mi
zabrzmiał, był wygodny i dalece w przód odbiegał od innych, pozostałych
egzemplarzy tej pseudofirmy, które dane mi było macać. Kupiłem ten bas. Mam
go do dziś. Jestem z niego zadowolony, służy mi jako zastępczy bas. Nie
grałem na drugim takim SkyWayu. No może jeszcze jeden dawał lekko rade.
Pozostałe które macałem nie nadawały się do nauki, były niegrywalne – do
bani – zwykłe buble, a nie basy. To oznacza, że nawet gównianej firmie może
coś się zżadka udać. Wniosek – są wyjątki od reguły! Dla ciekawych – oto
osobny topic o tym SkyWayu moim udanym:
https://basoofka.net/forum/probka-dzwieku-mojego-nowego-nabytku-i-zagadka-d/
Analogicznie jest ze strunami, wzmakami, głośnikami, efektami, samochodami,
muzyką, jedzeniem, książkami, filmami, i c*uj wie z czym jeszcze… Wszystko
co może się podobać lub nie podobać podlega tym samym zasadzie, że jaka
kolwiek opinia jest w dużej mierze nie obiektywna…
W sumie to chyba nie potrzebnie to wszystko piszę, o tych gustach, bo każdy
kto logicznie potrafi myśleć – to także potrafi do większości wniosków do
których ja doszedłem dojść. Chyba…
Wnioski:
* Dyskutujmy o gustach, ale ich nie narzucajmy.
* Nigdy nie bądźmy do końca pewni swego.
* Nie sugerujmy się do końca opiniią innych.
* Cena nie zawsze miarą jakości jest.
* Zdanie i poglądy można zczasem zmienić.
* Ograjmy instrument/nagłośnienie/efekt osobiście przed jego kupnem…
ZAWSZE!
* Okazje i rzeczy prawie niemożliwe się zdarzają! Uważajmy więc na takie,
a zarazem wystrzegajmy się okazji które tylko na nie wyglądają!
Parafrazując Kazika:
„Pozory często mylą! Ludzie przed byle gównem czoła chylą!”
Bądźcie czujni!!
Zapraszam do dyskusji i wymiany poglądów na temat gustów 🙂
pozdrawiam.
89 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Nexus za te 200zł to struny czasem wymieni też. Z usług Witwy nigdy nie
dane mi było korzystać niestety.
Trzaby zamówić jednakowe gitary w Nexusie, u Witwy, Kani, Langowskiego, w
Reku, GMRze, Mayo, wszystkie w kształcie Jazza, żeby się niczym nie
różniły i dopiero je komisyjnie ograć na jakimś zlocie basoofki. Jak
wygram w Lotto to obiecuję, że zamówię;P
Tylko nie zapomnij!!!
I dobrze byłoby, gdyby były w jednym kolorze i bez oznaczeń.
**********************************************************************************
…lepiej nie wywoływać pluskwy z dziury !!! …
Dzięki Ibanezbass za temat.
Jest co poczytać.
Jak się czyta o polskich lutnikach to się wlos na glowie jezy ze strachu.
Szkoda , ale rzecz się ma inaczej u naszych sasiadow. Niemieccy strugacze gitar
to swiatowa czolowka. Nie tylko jeżeli chodzi o terminowosc i dokladnosc
(Niechetnie to przyznaje ale to się rozumie tam samo przez się w Niemczech) ,
ale takze koncepcje instrumentow maja nieslychane. Zobaczcie co się „wyprawia”
u Le Faya , Marleuxa , Christofa Kosta , Basslaba , Human Bassa , Schacka itd
itd , o Ritterze nie wspomne… Oni zyja basami a nie sa zwyklymi trzaskaczami
szmalu … Wiecie , ze Schack oficjalnie napisal na swojej stronie ,ze nie boi
się porownan swoich instrumentow z Alembicami i Laklandami ?
ALEMBIC, MODULUS, CONKLIN, LAKELAND OWNERS!!!
DARE TO COMPARE YOUR BASS TO THE BEST BUILT, LONGEST LASTING, MOST PLAYABLE,
LONGEST SUSTAINING, MOST TONALLY BALANCED, VISUALLY STUNNING BASS GUITARS
AVAILABLE IN THE WORLD. SCHACK
Ja znam te basy i wiem , ze Andy Schack potrafi … Ale kto go zna oprocz
kilkuset lutnikow najwyzszej klasy ,którzy u niego się nauczyli rzemiosla.
Lutnik nie może brac kazdej pracy. Robienie np lutniczego Jazz Bassa mija się z
celem bo na rynku jest tyle jazzow i ich podrobek , ze trzeba by mieć jakiś
sensowny pomysl , żeby to się to kupy trzymalo. Czy to nietypowy rodzaj drewna
czy detale konstrukcyjne odbiegajace od standartu czy manualne roznice. Cos co
„usprawiedliwi” wykonanie nowego jazza…
Zrobmy zabawe…
Kazdy z Was może napisac co by w Jazzie zmienil aby był lepszym wioslem ,
poprawmy Leo Fendera. Albo lepiej formuujac , jak by zaadaptowac jazza aby się
Tobie na nim lepiej gralo ?
milego wymyslania
Zenek
Ja zawsze marzyłem o pickguardzie z przezroczystej pleksy:)
Zenek – no ja na przykład czytałem dość obszerny temat, chyba na Talkbass,
który mówił o potwornie sknoconym basie przez Basslabs. Typ założył o tym
stronę w internecie, na której opublikował trochę „dowodów”, bo o ile
pamiętam – pozwał ich do sądu, bo nie chcieli uznać jakichś-tam usterek za
usterki. I były tam publikowane ekspertyzy, zdjęcia rentgenowskie basu itd. I
nie twierdzę, że Basslabs to zła firma, tylko że nawet największym
trafiają się ciężkie kwasy, i że to o czymś mówi, ale nie możemy tego
traktować jako pryzmat, przez który patrzymy na takiego lutnika :).
A właśnie, że możemy. Firma McDonalds na przykład, znienawidzona przez
ekologów wegetarian oraz inne mniejszości, płaci horrendalne odszkodowania
za zęby złamane na kościach czy nogi złamane po poślizgach na umytej
podłodze i starają się zadośćuczynić od razu i z zapasem, żeby nikt im
nie jęczał potem w mediach, że jest niezadowolony. I raczej nie łażą po
sądach próbując udowodnić klientowi próbę naciągania.
Czemu takie postępowanie nie miałoby być również charakterystyczne dla
lutników?
Stanowczo styl obchodzenia się z reklamacjami może moim zdaniem być
pryzmatem patrzenia na firmę.
Hm.. Noooo masz rację. Bo ja tego nie sprecyzowałem – chodziło mi o to,
żeby pryzmatem nie było, że ktoś popełnia błąd. A to, jak się do tego
własnego błędu odniesie – tak, to już może, a nawet powinno być
pryzmatem.
Stanowczo tak. Pamiętajmy przy tym, że błąd jest warunkiem nauki i rozwoju,
więc firma, która nie chce popełniać błędów może wytwarzać tylko
produkty „klasyczne” według sprawdzonej receptury, nigdy zaś innowacyjne i
nowatorskie. Każdy więc grajek zamawiający lutniczy a szczególnie
udziwniony i przekombinowany instrument musi pamiętać o tym, że jest jakby
„oblatywaczem prototypu” i jest to niestety obarczone pewnym ryzykiem.
Co w Jazzie zmienić, żeby był lepszym wiosłem? Zmieniłbym profil gryfu,
dechę bym wyprofilował ciut inaczej, zmienił układ pickupów. Po moich
usprawnieniach wyszłoby coś takiego:
[url]https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/26/Fender_Precision_Bass.jpg[/url]
😀
Tego kompletenie się nie spodziwałem, jak hiszpańskiej inkwizycji!
Dobre 😀
Mazdah, bluźnisz
😀
+3
[pani frau]ażeby jazz bass był znośny, należy przerobić go na precision
bassa.[\pani frau]
[pani frau]Precision – łapokalipsa[\pani frau]
😛
[pani Frau]JazzBass – łopato-lipsa![/pani Frau] 😀
Proponuje założyć temat na pojazdy między fanatykami Jazz Basa oraz
Precisiona :>
A co do poprawiania Jazz Basa – Może bym nieco wygładził korpus,
bardziej dał takiego opływu. Rogi są dobre. Reszta jest bardzo
dobra 😉
No właśnie, nie róbcie tu bajzlu. Temat był z sensem, a Ty wszystko
zrujnowałeś Mazdah! Wstydź się!
nie no, temat jest o gustach i dyskusji/braku dyskusji na ich temat. A Mazdah
zasugerował: „mój bas jest lepszy niż każdy inny”, czyli trzyma się
tematu.
Zenek zapytał co byśmy chcieli poprawić w Jazz Basie. Odpisałem zgodnie ze
swoimi gustami 🙂
Nie wiem skad to przeczucie , ale wiedzialem , ze nikt nic sensownego na temat
jazz bassa nie napisze. Szkoda , bo kilka zmian widac na pierwszy rzut oka. Np
oryginalna elektronika jazza jest polutowana w sposob „polykajacy” dynamike
przy skrecaniu volume. Rowniez przelaczanie brzmien jest trudne w wypadku dwoch
potow glosnosci.Zmiana na switcha i vol – tone lutowane w normalny sposob daje
o wiele wieksze mozliwosci…
Grajac w tonacji E , co jest niejako naturalna rzecza w basie czterostrunowym
strojonym normalnie , brakuje wysokiego dźwięku e bo oryginalna podstrunnica
konczy się na es.Przedluzenie podstrunnicy o parę milimetrow z brakujacym
progiem e likwiduje ten problem (Warmoth oferuje taka opcje bez zmian konturu
gryfu). O innych zmianach nie mowie bo pewnie i tak nikt nie zada sobie trudu
rozpoczecia sensownej duskusji na ten temat.
Czasami zadawalem sobie pytanie , dlaczego na forumach nie pojawiaja się
regularnie osoby z kregu basistow profesjonalnych , teraz już wiem ….
Wlasnie znalazłem pokrewny temat (chodzi o jazz bassa) gdzie ktoś zadaje
pytanie , cytuje:
Mam pytanie dobre czy nie dobre. Nie pytam czy Jazz tylko pytam czy taki da
rade. Dzieki z góry
Na co niejaki Mazdah odpowiada – da rade… Niejaki Baybus się z nim nie zgadza
i pisze – Nie da rady …
Sorry panowie ale może takie forum basowe nie ma sensu ?
Moze trzeba wyrzucic 70 % wszystkich wypowiedzi , żeby zostalo coś dla tych ,
którzy naprawdę chca się dowiedziec lub podyskutowac o basach a nie odgrzewac
po raz setny temat „Jaki bas do 1000zł?
Moim zamiarem nie jest dosrywac komukolwiek ale co za dużo… Jest Hyde Park
dla tych co chca sobie pogadac o byle czym ,jest temat „Bass dziolchy” dla tych
, którzy chca sobie poogladac pacjentki z basami , wiec może będzie również coś
dla tych , którzy chca powaznie porozmawiac o basach…
Pozdrawki
Zenek
Z jednej strony masz rację… a z drugie trochę humoru też potrzeba;) Ale
oczywiście w racjonalnych dawkach?
A ja się zgodzę z Zenkiem, humor humorem – forum jest po to, żeby otrzymać
merytoryczną odpowiedź na zadane pytanie, rozumiem, że jest dużo pytań
bezsensownych, ale żartowanie sobie w każdym wątku zakłada, że wszystkie
są do pewnego stopnia bezsensowne i nie warto toczyć jakiejś twórczej
dyskusji.
To co przytoczył Zenek: kiedy ja mówię, że da radę, to moim zdaniem da.
Kiedy Baybuss mówi, ze nie da rady to jego zdaniem nie da. Obaj mamy
absolutną racje. Bo każdy lubi, preferuje, uznaje co innego. Dlatego wszyscy
nie gramy na jednym modelu basu, dlatego powstało więcej niż jeden modeli
basu.
Ale Zenek udziela dość praktycznej porady, bynajmniej nie podlegającej
interpretacji gustu czy filozofii. Nie róbcie tutaj wiochy!
Co by zmienić w Jazz Bassie? żeby można było kupić model na podstawie
nagrań np Millera albo Jaco, dostać sprawny sprzęt, bez ukrytych wad, który
(na tych samych piecach i tych samych mniej więcej zdolnościach/technikach)
będzie rzeczywiście brzmiał tak jak orginał.
Ale tego Mazdah nie trzeba było mowic , to wszyscy wiedza ze da rade , zreszta
czesc wie również , ze nie da rady…. Braklo przedstawiciela frakcji tych ,
którzy nie sa pewni i mowia „chyba da rade” oraz tych zwatpionych – „może da
rade”
Zenek
Brakuje też na ogół ludzi, którzy mają jako taką orientację w całym
spektrum danej dziedziny i w związku z tym ciągle oglądamy „kup xxx, ja mam
takiego i jest super”. Jest też wielu filozofów napinaczy, którzy nie
przyjmują krytyki, tudzież odrębnego punktu patrzenia na daną sprawę, bo
mają już wyrobione zdanie, którego za nic nie zmienią.
Nie chciałbym wygłaszać frazy „takie to polskie”, bo sam nie lubię tego
słyszeć, ale porównując poziom dyskusji na basoofce i talkbassie różnica
jest widoczna od razu (pomijając wszelkiego typu „xxx bass owners club”).
I właśnie dlatego dział dla tych, którzy chcą poważnie i merytorycznie
porozmawiać o basach nie ma najmniejszego sensu, bo i tak będzie świecił
pustkami.
To smutne bo w takim razie ja nie widze sensu w tego typu portalu. Moze
Basoofka jest on po prostu zbyteczna ?
Bo po co walkowac te same pierdoly w kolko ? To zaczyna przypominac babskie
rozmowy o fatalaszkach , z cyklu , kupilam wczoraj nowe majtki , czerwone ,
zobacz jak slicznie leza …
Wesolej zabawy .
Zenek
Zenku, można stworzyć formularz zapytań do jakiegoś basisty,
który-zna-i-umie-wszystko. Każdy otrzymałby konkretną odpowiedź na zadane
pytanie.
Można, ale po co?
Czy nie lepiej spotkać się w jednym miejscu, pogaworzyć ze znajomymi
basistami, a przy okazji pogadać o sprzęcie? Po to jest chyba basoofka, żeby
skonfrontować różne subjektywne opinie różnych ludzi. Wyobrażacie sobie
co by było, gdyby wspomniany wyżej basista, który miałby odpowiadać
fachowo na pytania wpoiłby swój styl, brzmienie, podejście do grania innym,
oraz poleciłby im sprzęt taki a nie inny, bo wg. niego jest dobry. Głupie
czy nie pytania o np. sprzęt będą zawsze, bo być muszą, ktoś zawsze
będzie chciał poznać opinie innych, niekoniecznie profesjonalnych wymiataczy
aby nie kupować w ciemno, więc trzeba wyrazić swoją
opiniię na dany temat.
J and D JD110: amen 😛
zresztą, niby jeden napisze, że sprzęt ssie, a drugi, że nie ssie, wypowie
się takich 30 osób (powiedzmy w miarę konstruktywne argumenty wysuwając) +
5 osób które nie wyrazi swojej opinii a napisze bardziej pod co ten sprzęt
się nadaje/pod co nie. Jak 23 osoby będą chwaliły sprzęt a info od 3 z 5
osób będzie się pokrywało z tym co oczekujemy to uważam, że jest to
pewien sposób zdobywania informacji o sprzęcie. Ostatecznie i tak najlepiej
wszystko własnymi łapami ocenić, ale czytając tematy o np 5 różnych
sprzętach dowiemy się, że np 3 nie warto zawracać sobie głowy 😉 – dla
mnie po to jest forum.
Ale we wszystkim musi być umiar. Jestem ciekaw zdania innych, bo często ktoś
ci podsunie rozwiązanie o którym nie masz pojęcią, o ile właśnie jest to
zdanie na konkretny temat. Jak zakładam wątek o basach 5-strunowych to raczej
zbyteczne są posty w stylu: po co ci jedna struna za dużo, kup 4, albo po co
ci jedna struna mniej, kup 6. Dlatego po części zgadzam się i z Zenkiem i z
J&D. Dyskusja nie może być sterylna, ale niech forum nie staje się też
ircem. 🙂
Wracając do dyskusji o gustach
Preferuję bez wskazania na konkretną markę basy cztero, maksymalnie pięcio
strunowe ( w moim odczuciu tyle strun w zupełności wystarcza jeżeli ma się
coś do zagrania).
Gryf dla mnie ma mieć przekrój poprzeczny o niewielkiej wysokości, nie
przeszkadza mi szeroka chwytnia, radius jest mi obojętny bo mam palce długie
aż do punktu G, aczkolwiek ET ma dłuższe 🙂
Lubię mieć 24 progi.
Nie mam szczególnych preferencji co do wyglądu, bo wyglądem się nie gra,
ale wolę kolor czarny, czy naturalnego drewna od oczojebnego błekitu czy
burdelowego barbie-różu.
Podstrunnice podobają mi się z ciemnego drewna. Markery mogą być, ale nie
muszą.
Wolę gniazdo na jacka na płycie czołowej basu, niż na jego krawędzi.
Rodzaj i marka pickupów mi zwisa, aktywna elektronika nie powoduje u mnie
przyśpieszonego bicia serca.
Sram na to.
Drewno, z którego wykonano bas mało mnie interesuje, może to być wierzba,
aghatis albo inna topola, ale
bas ma ładnie grać( czasem pomruczeć, czasem powarczeć a czasem
poszklić)
Struny mają być miękkie, aczkolwiek grywam na dowolnych grubościach z
preferencją srednich i cienkich kompletów.
Acha nie lubię pić, ale lubię być pijany i wtedy sobie pograć małe co
nieco na moim basiku.
Panowie, my chyba się w ogole nie rozumiemy.O jaka sterylna dyskusje Wam chodzi
o jakie formularze ?
Powiem inaczej … Gdy się jest basista , chcacym grac lepiej , majacym lepsze
brzmienie , szukajacym instrumentu , , który będzie manualnie lepszy itd itd itd
, nalezy zaglebic się nieco w teorie i lyknac trochę wiedzy bo inaczej nic z
tego nie będzie. Nie wystarczy pojsc do lutnika rzucic na stol pakiet banknotow
i zarzadac , zrob mi pan najlepszy bas na swiecie. Takiego instrumentu nie
ma.
Trzeba umiec ocenic , , który instrument jest lepszy , odkryc pewne zaleznosci ,
wiedziec czego się chce , jakie rozwiazania konstrukcyjne do jakich brzmien
pasuja a do jakich nie.
Granie na basie (pod warunkiem ,ze się chce wejsc na pewien poziom ) wymaga w
ogole zaangazowania. Do tego nalezy również pewien poziom dyskusji , jako forma
nabywania wiedzy. O czym chcecie dyskutowac z innymi basistami bez znajomosci
podstawowych faktow . W wypadku gdy się rzecz zbywa stwierdzeniem „ssie” lub
„nie ssie” nie można oczekiwac , ze beda Cie traktowac powaznie. Rzecz nie
konczy się zreszta na sprzecie , cala teoria muzyki czeka na opracowanie.
Mozna grac przez cale zycie jednym palcem na basie i nie mieć pojecia ani o
zasadach harmonii ani nie wiedziec nic o sprzecie. Nie widze w tym nic zlego ,
to sprawa podejscia ale pytanie jest czy jeszcze trzeba o tym w kolko
mowic.
Pozdrawki
Zenek
Jak już każdy mówi o preferencjach to może lepiej przedstawić swoje
ideały lub basy bliskie ideałowi?
Dla mnie na ten przykład idealnym basem jest 51 precision bass. Dlaczego?
1. Fajny miły mały promień gryfu
2. Szeroki gryf (jeżeli mnie pamięć nie myli to 41mm) edit: 7.5 cala
3. Przystawka, nie wiem wprawdzie dokładnie na jakiej zasadzie zrobiona (tyle
co wiem to że jest jednocewkowa) ale daje na prawde zajebisty dźwięk.
4. Pięknie uwydatnione słoje na żółtym lakierze;) (do
zenka: Czym to się robi? Jakaś bejca i lakier bezbarwny?)
5. Rzadko teraz spotykany bardzo fajny i duży kawał dechy.
6. No i oczywiście mostek;) Może i staroświecki ale idealny do mojego
ulubionego sposobu grania – jak to ktoś określił „kciuk, ale nie
klang”^^
7. No i ta piękna główka;)
8. A, że jeszcze został wyprodukowany w Japonii to jeszcze lepiej;)
-O może nie całkiem idealny, żeby nie było tak dobrze – jest na tyle
rzadki, że pickguard muszę ściągać ze stanów;/
Podejrzewam Zenku , że opis moich preferencji (nad Twoim postem), Twoim
zdaniem nie jest zbytnio rzeczowy….
Ale na usprawiedliwienie mnie i innych, którzy nie potrafią do końca
sprecyzować swoich preferencji mogę podać analogię; Czy trzeba być
mechanikiem, żeby móc jeździć samochodem ??
Poza tym z basami jest jak z kobietami, generalnie można woleć brunetki, ale
wyjątkowo ponętnej blondynce też się nie odmówi.
Na początku tej dyskusji sugerowałem też aby rozróżnić
a) gust i osobiste preferencje muzyka
b) jakość wykonania instrumentu
c) przepłacanie za markę ( i logo na główce)
A co zmieniłbym w jazzie ?
Dodał progów , żeby było ich 24 ( lubię w rozmiarze „Jumbo” )
Spłaszczyłbym gryf
Od strony brzmieniowej bez zmian.
Zenek, nie desperuj… Na pierwszy rzut oka w profil (o ile ktoś ma
wypełniony) można wywnioskować jakie są jego preferencje, jaką muzę gra,
jakie kapele lubi, jakie brzmienia go kręcą. Bardzo pomocny bywa także
pierwszy post powitalny, w który także warto zerknąć. Poza tym każdy chyba
stara się (mniej lub bardziej zrozumiale – to już inna sprawa) definiować o
co mu chodzi. Pomijam tu posty w stylu „Chcę brzmieć jak wydech BMW M5.
Jakiego fuza sobie kupić?”. Gdy wiemy z kima gadamy to wiemy jak mu
odpisywać.
Cała trudność polega na prawidłowym sformułowaniu pytania, a trudno jest
precyzyjnie zapytać o to, czego się nie wie, jak się dokładnie nie wie,
czego się nie wie. Ja na przykład nie wiedziałem, że się stroi długość
tunelu bass-refleks, bo ominąłem ten numer „Młodego Technika” i napisałem
przez to jakiś debilny post. A niby już parę lat gram…
Odpowiedzi drwiąco-kpiąco-szydercze albo życzliwie-wyrozumiale-pobłażliwe
sugerują, że pytanie zostało zadane niewłaściwie i faktycznie lepszym
żródłem wiedzy byłaby wyszukiwarka. Każdy ma jakieśtam poczucie humoru i
nieuniknione chyba jest napotykanie mniej lub bardziej rubasznych czy dosadnych
odpowiedzi. Oczywiście ja też robię sobie czasami jaja dając durne
odpowiedzi na durne pytania, ale moim zdaniem to dobrze, że forum nie jest
czysto techniczne i poza aspektem merytorycznym wkrada się też aspekt
zabawowy.
Ja się oczywiście bardzo cieszę, że są miedzy nami ludzie o podejściu
fachowym i konkretnym, jak na przykład Zenek, dzięki któremu dowiedziałem
się paru ciekawostek o różnych gatunkach mahoniu, a pewnie nie dotarłbym do
tych informacji wertując google, wikipedię i inne fora basowe. Myślę
jednak, że na dogłębne studiowanie pewnych tematów dobrym miejscem są
Prywatne Wiadomości. Z drugiej bowiem strony, omawianie konkretnych
właściwości konkretnych drewien za pomocą żargonu lutniczego, akustycznego
i łacińskich nazw gatunkowych przez niektórych użytkowników mogłoby być
postrzegane jako zaśmiecanie forum nudnymi detalami.
Zenek ma rację. Ludziom, którzy mają coś konkretnego do powiedzenia nie
chce się już prowadzić jakichś wojen z ludźmi, którzy o tym nie mają
zielonego pojęcia, ale coś tam napiszą. Szkoda czasu na dyskusje typu lepszy
Fender pasywny czy aktywny, bez jakichkolwiek argumentów, ale za to z ocenami
typu „ten lepszy”, ten „gorszy” bo tak jest i już, a każdy kto myśli inaczej
to debil. Przykład – forum Pilicha, sensowne dyskusje coraz rzadziej, coraz
więcej zwykłego chamstwa, strach się bać coś napisać w dowolnym temacie
bo znowu jakaś draka się zacznie. Niektórzy chcą się czegoś dowiedzieć,
albo podzielić wiedzą z innymi, a niektórzy chcą coś komuś udowodnić (za
wszelką cenę).