[efekt] Boss PW-10 Wah-Wah

Boss PW-10 Wah-Wah, nabyty w poszukiwaniu pierwszego efektu do basu, okazał się znacznie bardziej wszechstronnym urządzeniem niż początkowo zakładałem. Solidna konstrukcja i różnorodność brzmień zrobiły na mnie duże wrażenie.

Ów efekt marki Boss (znanej i lubianej, no może oprócz ODB-3 :P) kupiłem
jakiś czas temu, kiedy szukałem jakiegoś pierwszego efektu do basu. W ramach
szukania swojego brzmienia, można rzec 🙂 Zdecydowałem się na PW-10 z dwóch
powodów- 1. jest kaczką, 2. ma przester (a musicie wiedzieć, że byłem
wtedy ślepo zapatrzony w pana imieniem Cliff, a nazwiskiem Burton). Jak się
później okazało kaczucha ta ma znacznie więcej możliwości niż z
początku sądziłem.

Tyle tytułem wstępu, teraz część zasadnicza recenzji jak zwykle
(zauważyłem, że sporo Waszych recek od tego zaczyna) pierwsze na warsztat
idą

Wygląd i wykonanie

Boss, jak to Boss- zapakował całą elektronikę i wszystkie bajery w
schludną, solidną, czarną, metalową obudowę. Efekt jest już, lekko
licząc, po 1,5 roku solidnego używania i starty jest jedynie lakier na
pedale. Na obudowie nie ma żadnych obić czy zadrapań. Tutaj jeszcze można
napisać o 2 gumach, które spotkamy bawiąc się z tym kwakadłem. Producent
pamięta, że bezpieczeństwo przede wszystkim i zapewnił nam jego solidną
dawkę, mianowicie pedał wyposażony jest w gumowy „środek” (to czarne na
zdjęciach), dzięki czemu noga się raczej nie ślizga, a jeśli jest jeszcze
obuta w jakieś tr00 glaniszcze to już w ogóle siedzi jak skała. Drugi
element gumowego bezpieczeństwa stanowią 4 nóżki (również obecne na
zdjęciach) dzięki nim cały interes nie jeździ w tę i nazad po podłodze.
Sam pedał chodzi płynnie (porównywałem z kaczką gitarzysty na którą
trzeba było cholernie uważać, żeby nie nacisnąć za mocno nogą bo
leciała w dół na złamanie karku), nie jest tak, że ciężej pedał
ruszyć, niż potem nim operować (tzn. jest, bo fizyki się nie ominie, ale
nie jest to odczuwalne). Potencjometry (Type- do wyboru czegokolwiek co się da
wybrać, kaczek, przesterów; Wah Range- zmienia zakres częstotliwości jakie
kwakają; Drive- kurek szatana 😛 dodaje przesteru) działają całkiem
sprawnie, nic nie trzeszczy, nie buczy, po prostu działa jak trzeba.

Ten temat chyba wyczerpany, no to teraz czas na

Zawartość, czyli „co to robi?”

Tutaj na wstępie należy zaznaczyć, że PW-10 jest efektem z założenia
uniwersalnym (w sensie, że i do basu i do elektryka), ergo- nie wszystkie
opcje zabrzmią dobrze z naszymi przecudnymi grubostrunowymi wiesłami. Kaczka
Bossa jest bardziej takim „wąskobranżowym” multi, bo ma kilka różnych
symulacji kaczek i przesterów. Najpierw przedstawię różne, znajdujące się
na wyposażeniu PW-10

Kaczki

Do wyboru mamy 8 opcji. Custom to jak łatwo się domyślić efekt zmontowany
przez nas na bazie jednego z 5 innych. Fabrycznie jest tu zaprogramowane coś
co Boss nazywa „Double Resonance”, w praktyce wygląda to tak, że brzmi to
dobrze (jest to moim zdaniem 2. najfajniejszy efekt dobry do basu z obecnych na
pokładzie) 🙂 Następnie mamy tryb Advanced (i to jest, dla mnie, 1. z
efektów z tego urządzenia :D) obsługuje bardzo szerokie pasmo, bardzo ładny
dźwięk i takie głębokie kwaknięcia. Dalej Bass Mix , czyli coś
dedykowanego nam przez producenta (aż się cieplutko na serduszku robi,
prawda? Ex aequo na 2. miejscu) zaprojektowane tak by ładnie pokrywać
częstotliwości naszych baszydeł, jednak dźwięk trochę ustępuje temu z
Advanced . Następne 3 opiszę razem są to Cby-Wah (wzorowane na „Cry Baby”
Dunlopa), Vo-Wah (wzorowane na kaczkach Vox’a) i Mo-Wah (czyli reprodukcja
Morley „Bad Horsie”). Piszę o nich tak w kupie, bo moim zdaniem są to
gitarowe sprawy i do basu nadają się średnio (na pewno dużo gorzej niż 3
poprzednie, które opisałem). Dalej jest Voice , który jest po prostu
TalkBoxem z możliwością ustawienia „wymawiania” różnych samogłosek. Fajna
sprawa i dobrze brzmi jak jest przesterowany. Niezły szatan wychodzi 🙂
Ostatnim z efektów jest Uni-V (3. z fajnych i lubianych, przeze mnie,
efektów) jest to nic innego jak po prostu vibrato 🙂 Jego częstotliwość
ustawiamy kureczkiem i do tego możemy „na bieżąco” regulować ją podnosząc
lub opuszczając pedał. Tyle jeśli chodzi o kaczory. Jeśli chcemy dodać
naszemu brzmieniu pazura, obiektem naszego zainteresowania powinny zostać

Przestery

Do wyboru jest ich tyleż samo co kaczek. Parę z nich w ogóle się nie nadaje
do basu, parę jest całkiem szatańskich. Ale po kolei. Głównie do
dyspozycji są brzęczydła Bossa. Jest Metal Zone – fajny do robienia zła,
ale szybko się nudzi, bo jest taki jałowy w sumie, Muff Fuzz (symulacja Big
muffa USA)- jak to Big Muff, siary od z*ebania i ciut-ciut. Mi się nie
podoba, Mazdahowi się podoba- kwestia gustu 🙂 Dalej jest Vintage OD (OD-1 –
staaareńki overdrive Bossa)- praktycznie nie brzmi z basem. Koniec i kropka.
Potem Guv Dist (symuluje Guv’Nor Marshalla)- i jest to jeden z fajniejszych
distortionów. Sporo fajnego mięcha daje. Distortion (bossowski DS-1)- trochę
podobny do Guv’Nor’a ale jednak coś mu brakuje 🙂 Turbo OD (OD-3 nowszy
overdrive by Boss)- fajny ołwerdrajw z ciepłym brzmieniem. Blues OD (BS-coś
tam 😛 taki jeszcze cieplejszy bluesowy drive)- łagodniejszy od poprzednika.
Ja go w ogóle nie używam, ale do łagodnych klimatów potrzebujących
drobnego cranczu się przyda. Booster – po prostu podgłaśnia (ale to
konkretnie) sygnał. W tym rozdziale można wspomnieć o dobrym zastosowaniu
tej kaczki. Mianowicie posiada ona 3 banki pamięci i 2 sposoby poruszania się
między nimi. Pierwszy to 0->1->2->3->0 (moim zdaniem nie nadaje
się to do niczego), a drugi (znacznie użyteczniejszy) to 0->1->0 i w
tym trybie możemy sobie na pamięć wgrać przester i używać PW-10 jako
kostki z distortionem (gdyż pamięć włącza się banalnie- przez guzik w
tylnej części pedału. Trzeba piętą wcisnąć).

Podsumowując:

+ Solidna robota

+ Spoooro różnych możliwości brzmieniowych i kombinacji

+ Możliwość utworzenia „własnego” (własny jest w cudzysłowie, bo musimy
wybrać bazowy efekt dla naszego) efektu wah-wah

+ Można używać jako footswitch do włączania przesteru

– Efekty są cyfrowe (wprawne ucho zauważy różnicę, moje nie zauważa
:P)

– Jest pomyślany jako efekt uniwersalny, a co za tym idzie parę rzeczy nie
nadaje się do basu

PS. Możliwości zasilania- zasilacz lub 6 baterii paluszków AA. Ile trzymają
to nie wiem, bo zawsze gram na zasilaczu.

No i to by było na tyle.

Podziękował.

Klonky.

www.img99.imageshack.us/img99/1563/img4836ho8.th.jpg www.img167.imageshack.us/img167/2897/img4842wn7.th.jpg www.img137.imageshack.us/img137/5057/img4847gd7.th.jpg

www.img85.imageshack.us/img85/5873/img4848bn6.th.jpg www.img85.imageshack.us/img85/8558/img4849wf4.th.jpg

Podziel się swoją opinią

6 komentarzy

  1. A ile to cacko kosztuje bo niewidze dokąłdnie co napisałeś bo okulary
    zgubiłem ;/… ale z tego co widze to nienapisałeś

  2. Troszku przycina jak się włącza kaczkę, ale jeśli chodzi o np.
    niemodulowanie niskich częstotliwości to z tym nie ma problemu. Gram na
    czwórce w dropped C i dolne C mi ładnie kwacze.

    A kosztuje ~ 650zł, ale to w zależności od sklepu (a swoją drogą- wpisać
    Boss PW-10 w Goglach nie da rady? 😉 )

  3. 650zł to kupa kasy. Chyba jednak zadowole się kostkami 😀

    Im Freak, Everyday Cause Im Freak

Możliwość komentowania została wyłączona.