Epiphone Zenith

Epiphone Zenith to innowacyjny bas, który otrzymał złotą nagrodę od magazynu Guitar World. Łączy klasyczny, elegancki profil z retro designem, charakterystycznymi otworami „f” i specyficznym wycięciem w korpusie dla wygodnego dostępu do wyższych pozycji na gryfie.

Witam KLIK TUTAJ
zamieszczam linka do ciekawego testu ZenithBasa Epiphone`a , ostatnio
wyróżnionego przez Guitar World.

Poniżej zamieszczam niusa o nowym akustyku Epiphone`a, który już zbiera
laury.

Jedno z najmłodszych dzieł firmy Epiphone, bas Epiphone Zenith, został
uhonorowany złotą nagrodą przez prestiżowy magazyn Guitar World.
Instrument, który otrzymał wyróżnienie za całokształt wrażenia, łączy
w sobie klasyczny elegancki profil i typowy dla oldtime`owych gitar jazzowych,
retro design. Otwory w kształcie „f” i prostota drewnianego strunociągu
przywołują klimat akustycznych basów Epiphone’a sprzed wielu lat, a
specyficzne wycięcie w korpusie zapewnia łatwy i wygodny dostęp do wyższych
pozycji na gryfie. Zenith pozwala uzyskać głębokie i ciepłe brzmienie, nie
tracąc przy tym dynamicznego ataku, co daje gwarancję, że instrument
sprawdzi się w większości gatunków muzycznych.

Z pełnym uzasadnieniem przyznania nagrody będzie można się zapoznać w
lutowym wydaniu magazynu Guitar World.

Podziel się swoją opinią
robert1984
robert1984
Artykuły: 1

11 komentarzy

  1. Coś mi się wydaje, że jak byłem w listopadzie w Warszawie na koncercie
    Karma To Burn, to grałem na tym właśnie basiku. Zaskoczył mnie, chociaż
    sprawdzałem go z deski, manualnie taki średni, ale brzmiał bardzo
    dobrze.

    Tzn. fretless, bo progowy to już bez większych rewelacyj.

  2. Aż muszę iśc do RnR w Katosach zobaczyć, czy nie mają. Wygląd – pierwsza
    klasa. Najładniejszy akustyk z tych, które widziałem.

  3. Jak nigdy nie podobały mi się basy akustyczne tak ten robi naprawdę fajne
    wrażenie. Kapral, a ogrywałeś też progowca?

  4. Ogrywałem, ale mówię, zabrzmiał średnio. Fretless ma taki szlachetny
    miałkot, jeszcze dzięki temu, że to hollow body, to w dźwięku po prostu
    słychać drewno :). A progowy budzi moje skojarzenia z wczesnymi nagraniami
    Rickenbackerów na flatach, takie „pum pum pum”.

  5. Wziąłem do ręki wersję fretless z tapewoundami w RNR jakiś czas temu i
    zanim się spostrzegłem, minęło pół godziny. Brzmienie co najmniej
    niezłe, a jaka wygoda gry! Naprawdę wdzięczny instrument, z gatunku tych, co
    to się nie chce wypuszczać z ręki. Do tego ładniutki, ale to już
    oczywiście kwestia gustu.

Możliwość komentowania została wyłączona.