Frank Sargeant

osoby frank sargeant ]sons of otis
Basista doom-metalowej kapeli Sons of Otis. Psychodeliczny,
„kosmiczny” klimat, dużo eksperymentów, wolne i przytłaczające kompozycje –
warto skonfrontować z Electric Wizard. Mnie ich muzyka kopie po mentalnej
d*pie w iście epicki sposób.

Podziel się swoją opinią

12 komentarzy

  1. Bosze, ludzie, litości:

    – po pierwsze to Sons of Otis jest h***jowe, tak samo jak SLEEP – ja uwielbiam
    doom, ale to jest garażowa antymuzyka, i do wspomnianego prącia nie podobna,
    słuchajcie se Low Rider, a nie tego badziewia,

    – po druge, widac z kilometra napis Ibanez na główce, a te logo pochodzi z
    casów gdy Ibanez (aż do momentu przegrania sporu sądowego) wesoło kopiował
    wszystko co wyprodukował Gibson, robiąc to samo za mniejsze pieniądze
    (b.t.w. na studiach MBA napisałem dysertację o strategii biznesowej
    stosowanej przez koncern Hoshino Gakki, czyli znany Wam jako Ibanez);

    – po trzecie to nie Gibson Ripper, ani jego kopia z RWPG – DEFIL Luna. Tego
    przecinaka zara zobaczycie w teledysku QOTSA – Make it with chou, a który to
    song b.t.w. nie jest songiem Queensów tylko pochodzi z dużo wcześniejszego
    projektu Hommea – Desert Sessions, więc mamy tu autoplagiat w dodatku gorszy
    niż oryginał (nota bene kto nie zna Kyuss, ten nie wie nic o psychodelicznym
    doomie i powinien stąd spiedralać, o!):

    https://www.youtube.com/watch?v=0wTxqHbJOzg

    https://www.youtube.com/watch?v=0wTxqHbJOzg

  2. @cropec: gdzie Kyuss, gdzie doom…

    W tym samym miejscu, ty misiu nieobsłuchany 🙂

  3. @Bydluck:

    @cropec: gdzie Kyuss, gdzie doom…

    W tym samym miejscu, ty misiu nieobsłuchany 🙂

    Hmmm, „Silent Enigma” Anathemy, „Forest of Equilibrium” Cathedral… ale
    nieważne, to nam słoń nadepnął na ucho.

Możliwość komentowania została wyłączona.