Jackson Ampworks Behemoth

Jackson Behemoth (3) wzmacniacz jackson ampworks behemoth

Jackson Behemonth (2) wzmacniacz jackson ampworks behemoth

Jackson Behemoth (1) wzmacniacz jackson ampworks behemoth

2282-svpcl_innen.
Jackson Ampworks Behemoth – czyli dwukanałowy, w pełni lampowy superampeg
MADE IN USA, za ułamek ceny CHIŃSKIEGO oryginału.

Dwa kanały – B-15 i SVT, możliwość mieszania, 3 stopnie końcówki mocy –
30/60/120 wat.

Tylko ten odpustowy wygląd…

Więcej
informacji na tronie producenta. (www.jacksonampworks.com/product/amplifiers/behemoth/)

Podziel się swoją opinią

6 komentarzy

  1. Za ułamek ceny chińskiego oryginału? Bardzo duży ułamek, bo w cenie
    Behemotha masz dwie nowe CLki i head Portaflexa 350 na Musiciansfriend.

    Dodatkowo:

    Po JEDNEJ lampce na preamp (bwahahahahaha) – czyli samo V1 i dalej
    tranzystorowa korekcja, brak najważniejszego (poza lampami) elementu preampu
    Classica – czyli regulacji środka.

    Dziękuję, to już wolę Bugere BVV 3000.

    EDYTA:

    Superampeg…. bwe he he he…

  2. Wszystko prawda, ale…osobiście patrzę na ten sprzęt trochę inaczej.

    Nowy B-15 (made in china!) kosztuje w „pewnym niemiecki sklepie” prawie 5000
    euro!

    http://www.thomann.de/pl/ampeg_heritage_b_15_refurbished.htm

    Inna sprawa – ilu basistów potrzebuje lampowych 300 wat? Tutaj masz jeszcze 3
    poziomy mocy „na każdą okazję”. Abstrahując od kwestii brzmieniowych
    kojarzę tylko dwie głowy oferujące taka opcję:

    – Fender Bassman (25/100W)

    – Mesa Bass Prodigy (60/120W)

    Przymykając oko na niedoskonałości (które, jak sądzę nie dla każdego
    będą takie dyskwalifikujące), ten Jackson wydaje się być sensownym
    zakupem. W każdym razie mnie się podoba.

    P.S. tak, z tym „super” trochę przesadziłem 😉

  3. Akurat nowy B-15 jest RĘCZNIE robiony w USA, ten którego podałeś to seria
    25 sztuk z zeszłego roku. Lutowana całkowicie ręcznie, point to point jak 40
    lat temu – teraz puścili o połowę tańszego, oszczędzili na chromie i o ile
    dobrze pamiętam zmontowali całość na płytce.

    Chyba przymierzają się do seryjnej produkcji.

    LAMPOWY preamp SVT-Classic wygląda tak:

    a tu preamp z II Pro, dołożona lampka typowo do drajwu:

    http://www.elrix.info/matos/ampeg_svp_pro_3.jpg

    I to są lampowe preampy. W pełni lampowy tor sygnału (dopóki nie włączy
    EQ graficznego i bodajże filtrów ultra hi, ultra lo czy bright).

    Cała potęga preampu SVT to semiparametryczna korekcja środka (5
    częstotliwości do wyboru) i lampy.

    Może w Jacksonie wzorowali się na jednym z dwóch kanałów oryginalnego SVT
    (dzisiaj – SVT-VR), ale tam też siedzi w całości 5 lamp (do preampu z 2
    zakresowym EQ wystarczą 3 lampy), a nie jedna.

    Preamp B-15 jest również prosty, także wystarczą tylko 3 lampki.

    Co do „azjatyckości” jako jakiejś przywary…

    Po pierwsze: W tej chwili tylko najtańsze comba robione są w Chinach, resztą
    zajmuje się Korea, seria Heritage składana jest w USA.

    Po drugie: w AMERYKAŃSKICH Ampegach były taiwańskie transformatory i
    chińskie/ruskie lampy, nie wiem jakie są teraz, ale sądzę że bez
    większych różnic 😉

    Po trzecie: Chińskie, wietnamskie i koreańskie paczki serii Portaflex czy
    Classic są robione ze SKLEJKI, nie z płyty OSB – jak paczki Made in USA z lat
    2000-2006

    Po czwarte: Jakość wykonania. Przyjrzałbyś się z bliska amerykańskiemu
    Ampegowi, amerykańskiemu Harleyowi czy amerykańskiemu Mustangowi, to byś
    mógł sporo powiedzieć na temat amerykanskiej „jakości” wykonania.. he he
    he. Azja wcale nie robi gorzej, ośmielę się stwierdzić nawet że o ile
    Chiny i Wietnam były takie sobie, tak Korea przewyższa amerykańskie serie,
    przynajmniej te z epoki SLM.

    Podsumowując:

    Jackson jak najbardziej może być bardzo sensownym wzmacniaczem, bardzo
    wszechstronnym, kompaktowym, doskonale brzmiącym, estetycznym, drogim, ale ani
    nie jest w pełni lampowy, ani nie ma w sobie dużo z Ampega, ani NA PEWNO nie
    jest w stanie zabrzmieć bardziej jak Ampeg niż Ampeg 😉

  4. Jestem pod wrażeniem wiedzy. Naprawdę. W dodatku podanej w konkretny
    sposób.

    Osobiście nie lubię wspierać chińskiej gospodarki, chyba że nie ma
    alternatywy.

    B-15 widziałem kilka tygodni temu na zdjęciach w necie (bij-zabij nie
    pamiętam gdzie), przy zbliżeniu na tylną część paczki ewidentnie widać
    było widać napis „made in china”, zamiast portaflex, właśnie heritage
    cośtam, stąd moje przekonanie.

    Ale ja się nie znam.

    Podsumowując – zgadzam się z Twoim podsumowaniem.

Możliwość komentowania została wyłączona.