Zajechane glośniki.

Kolejna rzecz odwala mój wspanialy Trace Elliot. Tym razem wiek glosnikow daje
się we znaki. Tu mam dylemat. Naprawiać je (oczywiście nie wlasnorecznie)? Nie
naprawiać i rzucic w pierdut? Kupować nowe? Kupować nowa paczkę? Jeśli
któras z opcji przekroczy ~ 300zł czy mogę dalej grac bez obawy ze zamilknie
na amen? Moze kompresor/limiter zaradzi problemowi do czasu az będzie mnie stac
na coś stabilnego?

Cholera mam już dość pieprzenia się i milo będzie jak to okaze się na prawde
ostatnia wada.

EDIT: Od razu zaznacze ze to na 100% nie wina gitary bo wasahburn t14 nie ma
zbyt mocnego sygnalu. Nie szarzuje tez z gainem i nie podbijam na maxa
czestotliwosci na eq. Po prostu paka nie wydaje z siebie czystego dźwięku
zwlaszcza jak gram na strunie E na pierwszych progach. Slychac ze głośnik jakby
nie daje rady.

Co robić z zajechanymi głośnikami w moim Trace Elliot?
Czy warto naprawiać głośniki w moim Trace Elliot czy lepiej kupić nowe?
Czy kompresor/limiter może zaradzić problemowi z moimi głośnikami?
Czy powinienem kupić nową kolumnę basową, jeśli żadna z opcji nie przekracza 300 zł?
Czy zakiwaniające głośniki mogą zaszkodzić mojej gitarze basowej Washburn T14?
Czy na wahadle T14 można podnosić maksymalnie częstotliwość na eq?
Czy problemy z głośnikami mogą wpłynąć na czystość dźwięku podczas grania na pierwszych progach na strunie E?
Czy można uniknąć więcej problemów z głośnikami w przyszłości?
Czy można wymienić głośniki w Trace Elliot na lepsze?
Czy istnieje jakaś gwarancja dla moich głośników?