Warwick Corvette 4 czy japońskie kopie P-bass

Rozważając zakup basu w cenie 2000-2500 zł, zastanawiam się nad różnicami między nowoczesnymi a vintage basami, takimi jak Warwick Corvette i japońskie kopie P-bass. Wspominam o mojej miłości do klasycznego brzmienia, a jednocześnie wyrażam obawy dotyczące ergonomii i duszy instrumentów.

Warwick-Corvette-4-czy-japonskie-kopie-P-bass
Na wstępie, jako nowy użytkownik forum, witam wszystkich serdecznie 🙂

Po kilku latach grania na gitarze elektrycznej naszła mnie chęć na
spróbowanie czegoś nowego. Tak więc szukam basówki w okolicach
2000- 2500zł. Wiem, że wymienione w temacie gitary to jak porównywanie
jabłek do pomarańczy, ale już wyjaśniam.

Nie wiem jak traktować manualnie basy modern vs vintage. W gitarach sytuację
miałem prostą- kochałem klasycznego strata za dźwięk, nie wielbiłem za
lakierowany gryf, niskie progi, spore kopyto i generalną „toporność”.

Z drugiej strony są wszystkie nowoczesne produkcje z satynowymi/olejowanymi
gryfami, dobrze wyprofilowanymi łączeniami korpusu z gryfem, prostotą i tym
poczuciem, że wszystko jest tam gdzie trzeba (np. potencjometry).

Z tym że żaden nowoczesny przecinak nie miał tego czegoś w brzmieniu.
Trudno mi to określić jakoś sensownie ale brakowało hmm, duszy?

Nie porównuję tutaj oczywiście różnych typów pickapów, konstrukcji
czy materiałów. Zdaję sobie sprawę jak wiele czynników wpływa na finalne
brzmienie.

Wiem, że złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy i tak dalej, ale nie
chce popełnić błędu przymierzania się do ergonomicznej, świetnie
zaprojektowanej basówki z totalnie płaskim brzmieniem.

Stąd też właśnie dylemat nowicjusza w którą stronę patrzeć. Nie bez
powodu szukam kopii precla, uwielbiam dźwięk rockowego grania na tym
instrumencie.

Będę wdzięczny za każdą informację 🙂

Szukam basówki w okolicach 2000-2500zł.
Czy jestem nowym użytkownikiem forum?
Czy grałem na gitarze elektrycznej przez kilka lat?
Czy planuję spróbować czegoś nowego?
Szukam kopii precla.
Uwielbiam dźwięk rockowego grania na tym instrumencie.
Czy mam dylemat jako nowicjusz w którą stronę patrzeć?
Czy nie chcę popełnić błędu przymierzania się do ergonomicznej, świetnie zaprojektowanej basówki z totalnie płaskim brzmieniem?
Czy znam różnicę między manualnymi basami modern vs vintage?
Czy wdzięczę za każdą informację dotyczącą wyboru basu?

Podziel się swoją opinią

4 komentarze

  1. Też polecam układ P/J, ale obawiam się, że mimo wszystkich pozytywnych
    opinii jakie pojawią się o brzmieniu i wykonaniu tego Sire, to ilość
    potencjometrów zabije jego duszę…

    Oczywiście to tylko moje subiektywne odczucie:)

    Edit: Szybki gryf od Jazza, mocne pickupy P/J (pochylone jak to w „boxerach”),
    30 lat na karku (zapewnia duszę), ale trochę przekracza założony budżet…
    FenderBoxer Japan P/J

  2. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi.

    Finalnie wybór padł na Tokai Hard Puncher w układzie P/J (raczej domyślacie
    się od kogo). Był dylemat między tym a Yamahą Pulser Bass w klonie. Tutaj
    jednak mocno przemawia uniwersalny układ i przyzwoita cena. Mam jednak
    słabość do starych, japońskich gitar 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.