Zasilacz Do Pedalboardu

Zasilacz do pedalboardu

Rozważamy różne typy zasilaczy do pedalboardu, koncentrując się na znaczeniu izolacji galwanicznej oraz na wyborze między zasilaczami liniowymi a impulsowymi. Artykuł prowadzi przez zagadnienia techniczne zasilania efektów gitarowych, podkreślając potrzebę rozumienia ich wpływu na jakość dźwięku.

Hello!

Chciałbym założyć wątek bardziej techniczny niż organoleptyczny (raczej
wolałbym uniknąć wypowiedzi pt. „a ja mam taki zasilacz i hooy”).

Nurtuje mnie ostatnio kwestia zasilaczy do efektów. Chodzi za mną opcja
otwarcia własnego pedalboardu i problemem do rozwiązania jest właśnie
zasilacz. Moim przekleństwem jest to, że wiedza, którą posiadam nie pozwala
mi spokojnie spać, natomiast nie jest na tyle rozwinięta, żebym potrafił
osądzić bez wsparcia kolegów 😀

Do meritum: zasilacze izolowane galwanicznie, oddzielnie dla każdej kostki,
mają sens przy połączeniach w pedalboardzie? Bo o ile jestem sobie w stanie
wyobrazić ich zasadność przy kablach zasilających o długości >1.5m i
długich kablach sygnałowych, o tyle zaistnienie pętli masy przy kabelkach do
20cm jest dla mnie mało prawdopodobne. Chyba, że są jeszcze inne argumenty
za izolacją. Świetnie zdaję sobie sprawę z zalet izolacji, ale nie mam
wyczucia co do tego, jak bardzo te cechy mają wpływ na cały zestaw.

Druga sprawa – zasilacze liniowe, czy impulsowe (ale też zasilane z
transformatora, a nie bezpośrednio z sieci, zawsze to trochę bezpieczniej).
Kwestii stabilizacji napięcia w ogóle nie poruszam, bo zasilanie takich
urządzeń prosto z prostownika to dla mnie nieporozumienie. 🙂

Czy miałbyś jakieś wskazówki dotyczące zasilaczy do efektów?
Jaki zasilacz polecasz do mojego pedalboardu? Czy powinienem zdecydować się na zasilacz izolowany galwanicznie?
Co sądzisz o zasilaczach izolowanych galwanicznie? Czy mają sens dla kostek z odległością poniżej 20 cm?
Czy wybór pomiędzy zasilaczem liniowym a impulsowym ma wpływ na jakość dźwięku? Który z nich byś polecił?
Czy masz jakieś doświadczenie z zasilaczami do efektów? Jakie cechy w szczególności warto wziąć pod uwagę przy wyborze?
Czy zawsze używasz zasilacza izolowanego galwanicznie? Czy ma to dla Ciebie duże znaczenie?
Czy można powiedzieć, że zasilacz izolowany galwanicznie to must-have dla bassisty? Czy warto zainwestować w niego?
Czy uważasz, że zasilacze liniowe są lepsze od impulsowych? Czy mają wpływ na brzmienie instrumentów?
Czy powinienem bardziej zwracać uwagę na stabilizację napięcia czy na rodzaj zasilacza? Co ma większe znaczenie przy wyborze zasilacza do pedalboardu?
Czy istnieją jakieś inne czynniki, które powinienem wziąć pod uwagę przy wyborze zasilacza do mojego pedalboardu? Jakie są Twoje doświadczenia w tej kwestii?

Podziel się swoją opinią

4 komentarze

  1. 1. Jeśli linia zasilania będzie wspólna dla kilku efektów i będziesz miał
    zwarcie na efekcie to napięcie będzie zerowe. IMO lepiej mieć odseparowane
    linie dla każdego z efektów szczególnie jak ktoś robi kopie:)

    2. Jak to zasilacz impulsowy z zasilaniem z trafa ?:) Chodzi Ci o stabilizator
    ? Tu jest różnie impulsowe nie mają trafa i mniej ważą, mają większą
    sprawność. Transformatorowe są dużo prostrze w konstrukcji. Ja wolę
    „zwykłe” zasilacze bo takie umiem zrobić :). Jeśli Ty umiesz zrobić
    impulsowy to rób 🙂

    Jeśli gdzies strzeliłem głupotę to poprawcie mnie 🙂

  2. Nie chodzi mi o separację linii zasilania (to nie jest problem), tylko o
    pełną separację galwaniczną (łącznie z masą), co wiąże się albo z
    oddzielnymi transformatorami (cięęęężkieee) albo z przetwornicami z
    izolacją (drooogie).

    Co do trafa i przetwornicy to chodzi mi o obniżenie napięcia z 230V za
    pomocą transformatora i następnie separacja galwaniczna oddzielnymi
    przetwornicami dc-dc. Tak dla przykładu.

  3. Już sobie odpowiedziałem na pytanie. Dobry zasilacz powinien być dwusekcyjny
    – i te 2 sekcje powinny być izolowane. Jedna do zasilania efektów przed
    piecem, a druga do zasilenia pętli efektów. I tutaj teoretycznie robi się
    pętla masy przez piec, stąd wymóg separacji.

  4. @Herr Dawid: impulsowe nie mają trafa i mniej ważą.
    Jeśli gdzies strzeliłem głupotę to poprawcie mnie 🙂

    Sam chciałeś. Oczywiście, że zasilacze impulsowe również
    mają transformator tylko, że on pracuje przy częstotliwości kilkadziesiąt
    tysięcy Hertzów a nie jak te „zwykłe” przy 50 Hz. Są z tego powodu znacznie
    mniejsze. Wystarczy trochę pomyśleć: bez transformatora byłbyś zwyczajnie
    podłączony do przewodów sieciowych (poprzez masę) i nie pograłbyś zbyt
    długo z takim zasilaczem. Prawdopodobnie byłby to ostatni koncert w twoim
    życiu.

    Marek

Możliwość komentowania została wyłączona.