Nowe Budżetówki Marcusa Millera na horyzoncie

4548-2udyiib.

2585-maxresdefault.

2751-0fqxikc7.
Marcis Miller Jazz Bass V7 by SIRE

KLIK

cena od 1600zł w zależności od koloru i drewna

www.thomann.de/pl/marcus_miller_v7_swamp_ash_4_nt.htm

Marcus Miller by SIRE M3

KLIK

Cena 1465zł
www.thomann.de/pl/marcus_miller_m3_br.htm

Największa zagadka to sama elektronika i przystawki . Wydaje mi się że Marcus
pod badziewiem by się nie podpisał , może wiec coś z tego będzie

Podziel się swoją opinią
stagnacja
stagnacja
Artykuły: 0

138 komentarzy

  1. @tapchan:

    @mazdah: Korpusy jednoczęściowe same problemy bez żadnych (poza estetycznymi) korzyści. 🙂

    Możesz rozwinąć myśl? Nie spotkałem się z taką tezą jeszcze, chętnie poczytam.

    1. Wielu instrumentów nie da się wykonać w ten sposób. Pierwszy lepszy
    przykład – Gibson LP, wszelkie konstrukcje NTB, semihollow, z egzotycznymi
    topami itp itd.

    2. Znacznie ciężej znaleźć wystarczająco duży kawałek drewna bez skaz i
    sęków. Dodatkowo przy obróbce sporo się marnuje.

    3. Naprawdę nie ma to mierzalnego wpływu na brzmienie instrumentu.

  2. Ja nie twierdzę, że minusem jest to, że z trzech kawałków, sklejanie
    drewna zapobiega odkształceniom, ale mogliby lepiej te słoje dobierać.
    Część górna i środkowa idealnie, ale dolna to porażka. Takie dechy
    powinny być przeznaczone do malowania kolorem, a nie lakierowania bezbarwnym
    lakierem. Ale wyglądem się nie gra…

  3. Jak to manualnie wypada w stosunku do fenderowskich jb? Gryf do śmigania czy
    bardziej toporny? Mój precel MIM jest mimo wszystko dość (dla mnie) toporny,
    a wg specyfikacji na thomannie owy Marcus ma tą samą średnice gryfu. Nie
    jest to jakaś tragedia, ale szczerze mówiąc jak „wywalam” 2 klocki na bas to
    jednak chciałbym poprawić swój komfort gry. Jeśli faktycznie jest tak samo
    to mam pewne obawy :/

  4. Czy ktoś ma ochotę na ogrywanie basika w Poznaniu? Potrzebne jest tylko
    miejsce i sensowny wzmacniacz. Ja mam bass.

  5. @piotrwal: Zapraszam do mnie: mój zespół ma salkę na wyłączność na
    Jeżycach. Na miejscu stoi Gallien Krueger MB410. Albo do mnie do mieszkania,
    gdzie stoi GK Backline 112 🙂 Tylko nie w sobotę i niedzielę. A najlepiej to
    zapraszam na priv, dogadamy się 🙂

  6. To ja napiszę o swoich wrażeniach z ogrania Sire’a. Od znajomego znajomego
    dowiedziałem się, że ktoś ten bas posiada i udało mi się go pożyczyć na
    próbę za flaszkę 😉 Chciałem wypróbować, bo rozważałem kupno.

    Pierwszy kontakt z jesionową wersją i bas dał się odczuć jako dosyć
    toporny. Jak dla mnie był bardzo ciężki, a gryf na pewno sporo grubszy od
    mojego Vintage’a, od Squiera VM chyba także. Mimo grubości gryf był wygodny
    i grało się dość komfortowo, ręka nie męczyła się, jestem
    przyzwyczajony do o wiele cienszego gryfu i oswojenie się z gryfem V7 pewnie
    zajęłoby mi kilka dni.

    Egzemplarz, który ogrywałem nie miał szczególnie niskiej akcji strun. Była
    taka sobie, jeszcze dosyć komfortowa, ale nie było bardzo nisko. Próbowałem
    trochę opuścić przy mostku i wtedy struny szurały o progi, pewnie trzeba
    byłoby dobrze wyregulować krzywiznę gryfu, czy coś…w każdym razie nie
    mój bas i takich zabiegów nie przeprowadzałem.

    Jeśli chodzi o wykonanie, to jest bardzo dobre. Na talkbass pojawiło się
    sporo opinii że bas jest lepszy od np. amerykańskich Fenderów, Laklandów
    itd. Na tych drugich nie grałem, ale mogę powiedzieć, że bas na pewno nie
    jest lepszy od Fenderów Deluxe, MiJ.

    Ok, lecimy dalej. Elektronika. To największa zaleta tego sprzętu. O preampie
    słyszałem kilka średnich rzeczy, moim zdaniem jest zupełnie w porządku,
    choć nie ograłem w życiu zbyt wielu aktywnych basów w życiu i nie mam
    szczególnie szerokiego punktu odniesienia. Raczej nie zabija dynamiki, choć
    mam wrażenie, że mocno koloryzuje brzmienie. W trybie pasywnym bas gra
    zauważalnie ciszej, jeśli chodzi o pickupy, to mają zdecydowanie mniej
    środka niż Squier i Vintage – natomiast więcej basów i góry. Brzmią mniej
    wintydżowo, co bardzo mi się podoba. Całość jest naprawdę cicha (pewnie
    zasługa dobrego wyekranowania), nie szumi, nie brumi i działa to super w
    trybie pasywnym i aktywnym. Z mojej trzygodzinnej przygody z tym basem to tyle
    mogę powiedzieć. 🙂

    Największą wadą (a dla niektórych pewnie najwiekszą zaletą) jest to, że
    nie ma go w sprzedaży u pośredników – nie ma go jak ograć. Tak jak
    pisałem, manualnie był dla mnie taki sobie…

    Sprzedałem niedawno mojego Squiera VM Modified i wystawiłem Vintage’a na
    sprzedaż z zamiarem kupna Sire’a, ale zdecydowałem, że kasę przeznaczę na
    modyfikacje Vintage’a. Bas ten bardziej pasuje mi manualnie i mniej waży, po
    modyfikacjach na pewno będzie dla mnie odpowiedniejszym basem (choć
    niekoniecznie lepszym).

    Tak czy owak, bardzo warto go kupić, bo w tej cenie (z tego co pamiętam to 1650zł za wersję olchową na Thomannie) na pewno nie ma tak dobrego Jazz
    Bassa. Jest to bas wygodny (acz ciężki), z super pickupami i niezłym
    preampem, dobrze wykonany, choć egzemplarz przeze mnie ogrywany wymagał
    małej regulacji, zdaje się.

  7. Ja gram od kiedy bas wyszedł i kilka rzeczy się nie zgadza

    @Wojcik0602:

    Pierwszy kontakt z jesionową wersją i bas dał się odczuć jako dosyć toporny. Jak dla mnie był bardzo ciężki, a gryf na pewno sporo grubszy od mojego Vintage’a, od Squiera VM chyba także. Mimo grubości gryf był wygodny i grało się dość komfortowo, ręka nie męczyła się, jestem przyzwyczajony do o wiele cienszego gryfu i oswojenie się z gryfem V7 pewnie zajęłoby mi kilka dni.

    Troche przesadzasz – ja również miałem Squiera VM , różnica jest minimalna
    a waga podobna.

    @Wojcik0602: Egzemplarz, który ogrywałem nie miał szczególnie niskiej akcji strun. Była taka sobie, jeszcze dosyć komfortowa, ale nie było bardzo nisko. Próbowałem trochę opuścić przy mostku i wtedy struny szurały o progi, pewnie trzeba byłoby dobrze wyregulować krzywiznę gryfu, czy coś…w każdym razie nie mój bas i takich zabiegów nie przeprowadzałem.

    Ja również lubię niską akcje i nie miałem problemów z jej ustawieniem

    @Wojcik0602: Jeśli chodzi o wykonanie, to jest bardzo dobre. Na talkbass pojawiło się sporo opinii że bas jest lepszy od np. amerykańskich Fenderów, Laklandów itd. Na tych drugich nie grałem, ale mogę powiedzieć, że bas na pewno nie jest lepszy od Fenderów Deluxe, MiJ.

    Ja miałem Fendera i USA i Japońca . Cieżko powiedzieć że jest lepszy czy
    gorszy jeśli chodzi o brzmienie – ma po prostu inny charakter – bardziej
    drapieżny . Mój MiJ miał jasne i czyściutkie brzmienie , V7 ma pazura i
    wiekszego doła . Jeśli chodzi o wygodę grania to nie mam do V7
    zastrzeżeń

    @Wojcik0602: W trybie pasywnym bas gra zauważalnie ciszej

    Przełączam miedzy aktywem i pasywem i nie widze różnicy głośności

  8. No to i ja wtrącę swoje 3 grosze.

    Wszystko zależy od tego z czym porównujemy. Porównanie z Vinatage JB (VJB –
    takiego lubi Wojcik0602) jest raczej nietrafione, bo to inna koncepcja basu
    typu JB, całkowicie inne drewno. Do Squiera VM (SVM) już bliżej. I tak:

    @stagnacja:

    @Wojcik0602:

    Pierwszy kontakt z jesionową wersją i bas dał się odczuć jako dosyć toporny. Jak dla mnie był bardzo ciężki, a gryf na pewno sporo grubszy od mojego Vintage’a, od Squiera VM chyba także. Mimo grubości gryf był wygodny i grało się dość komfortowo, ręka nie męczyła się, jestem przyzwyczajony do o wiele cienszego gryfu i oswojenie się z gryfem V7 pewnie zajęłoby mi kilka dni.

    Troche przesadzasz – ja również miałem Squiera VM , różnica jest minimalna a waga podobna.

    Porównując do VJB V7 jest znacznie cięższy i ma wyraźnie grubszy i szerszy
    gryf. To się może nie podobać, potwierdzam (ale to samo miałem gdy
    wziąłem do ręki Fendera MM). W porównaniu do SVM różnica jest
    nieznacząca. Natomiast stwierdzenie, że V7 przy nich jest przy nich toporne,
    to przesada. Jest „mocarniejszy”, ale w sensie samej koncepcji wykończenia
    oraz wykonania wykończenia V7 to jest zupełnie inna liga (żeby nie było
    wątpliwości — wyższa). Jeszcze jedna sprawa odnośnie gryfu V7 — bardzo
    stabilnie się zachowuje przy zmianach „klimatu”. Mocarność V7 skutkuje
    świetnym sustajnem i brzmieniem nasyconym harmonicznymi.

    @stagnacja:

    @Wojcik0602: Egzemplarz, który ogrywałem nie miał szczególnie niskiej akcji strun. Była taka sobie, jeszcze dosyć komfortowa, ale nie było bardzo nisko. Próbowałem trochę opuścić przy mostku i wtedy struny szurały o progi, pewnie trzeba byłoby dobrze wyregulować krzywiznę gryfu, czy coś…w każdym razie nie mój bas i takich zabiegów nie przeprowadzałem.

    Ja również lubię niską akcje i nie miałem problemów z jej ustawieniem

    Da się ustawić struny niziutko. Ale wymaga to cierpliwej regulacji, z kilka
    minut się tego nie zrobi. Ja lubię nisko, jestem zadowolony z akcji w V7.
    Owszem, w Peaveyu Cirrusie mam niższą, ale to wymagało szlifu progów i
    modyfikacji (chorego) wieloczęściowego mostka. W V7 po prostu cierpliwie
    ustawiłem krzywiznę gryfu, akcję i intonację. Trochę to trwało, ale
    jestem zadowolony.

    @stagnacja:

    @Wojcik0602: Jeśli chodzi o wykonanie, to jest bardzo dobre. Na talkbass pojawiło się sporo opinii że bas jest lepszy od np. amerykańskich Fenderów, Laklandów itd. Na tych drugich nie grałem, ale mogę powiedzieć, że bas na pewno nie jest lepszy od Fenderów Deluxe, MiJ.

    Ja miałem Fendera i USA i Japońca . Cieżko powiedzieć że jest lepszy czy gorszy jeśli chodzi o brzmienie – ma po prostu inny charakter – bardziej drapieżny . Mój MiJ miał jasne i czyściutkie brzmienie , V7 ma pazura i wiekszego doła . Jeśli chodzi o wygodę grania to nie mam do V7 zastrzeżeń

    Brzmienie i wygoda to sprawa bardzo indywidualna, trudno polemizować.
    Porównanie z Fender Standard MiM w zakresie wykończenia, brzmienia i wygody
    ten ostatni niestety MOIM zadaniem nie wytrzymuje (co niechętnie potwierdza
    właściciel tegoż). Ja dodam tylko, że w sensie wykończenia znalazłem
    tylko jedną wadę — wkręty pickupów są tak wwiercone, że trudno się
    reguluje wysokość pickupów.

    @stagnacja:

    @Wojcik0602: W trybie pasywnym bas gra zauważalnie ciszej

    Przełączam miedzy aktywem i pasywem i nie widze różnicy głośności

    Dla mnie różnica pomiędzy pasywem a aktywem jest pomijalnie nieistotna. Nie
    odczuwam również „podbarwiania” przez preamp. W wiosłach tej klasy cenowej
    (np. Ibkach czy Cortach) różnica pomiędzy pasywem a aktywem jest bardzo
    wyraźna. Zaskakujące dla mnie jest to, jak bas brzmi w trybie pasywnym —
    właściwie głównie gram w tym trybie.

    Pzdrw

    RomekS

  9. [quote=stagnacja]Troche przesadzasz – ja również miałem Squiera VM , różnica jest minimalna a waga podobna[/quote] Bardziej porównywałem to do Vintage’a – Squiera już się pozbyłem. Na pewno od niego Sire jest cięższy i grubszy, dlatego przy porównaniu do Squiera użyłem słowa „chyba” 😉 Ale jestem przekonany, że Sire był z tego trio najcięższy. [quote=stagnacja]Ja również lubie niską akcje i nie miałem problemów z jej ustawieniem[/quote] Nie każdy bas jest taki sam. I bardzo bym się zdziwił, gdyby za taką cenę każdy egzemplarz był perfekcyjny (co producent stara się konsumentom wmówić). Egzemplarz, na którym grałem wymagał jakiejś interwencji, zdaje się, że klucza imbusowego. Co do brzmienia, to nie wiem – ja Sire’a porównywałem z wymienionymi przeze mnie Fenderami tylko pod względem wykonania – większość moich gitar w życiu to produkty dość budżetowe, Deluxe’a i japońca używałem tylko w stiudiu, a żeby porównać brzmienie tych gitar, musiałbym je porównać „twarzą w twarz” 😉 Porównywałem wykonanie, a to na pewno nie jest lepsze od amerykańskich Fenderów (odnoszę się do problemu z akcja strun). Brzmienie baaardzo mi się podobało – o czym pisałem w akapicie o elektronice gitary. W aktywie bas był głośniejszy, ale nie drastycznie. Ciężko, żeby nie był głośniejszy, zwłaszcza przy podbiciu basów i góry.

  10. Właśnie wróciłem z koncertu Marcusa Millera – grał na pięciostrunowym
    Sire pierwsze dwa utwory 🙂 Brzmienie świetne, z takim „rozsmarowaniem”
    warkotu po uderzeniu. Po dwóch utworach zmienił bas na swojego domyślnego
    Fendera Jazza. Może to kwestia zmiany utworu na bardziej solowo-żywiołowy
    albo kwestia ustawień w samej gitarze, ale zauważyłem dwie następujące
    rzeczy:

    1. Fender brzmiał ciemniej (pozytywnie ciemniej), miał bardziej tajtowy,
    mocny dół, było słychać więcej drewna…

    2. … ale różnica była subtelna i zauważalna tylko po bezpośredniej
    zmianie z jednego basu na drugi – „esencja” brzmienia była dokładnie ta sama
    w obu gitarach.

    Na półtora utworu przerzucił się na jakiegoś Music Mana – nie wiem czy to
    był Stingray, wydawało mi się, że miał cieńszego upper horna i odrobinę
    mniejszy korpus, może to jakiś Sterling albo coś, ale nie znam się na Music
    Manach i mogłem to sobie dopowiedzieć. I jakoś ten sound podobał mi się
    jeszcze bardziej: był odrobineczkę bardziej drewniany i głęboki, inaczej
    reagował na atak niż Jazzy, które przy mocnym ataku bardzo dużo dodawały
    od siebie i „rozsmarowywały” go.

    Jeden z najlepszych koncertów na jakim byłem.

    Podsumowując móją czysto subiektywną opiniię: Marcus Miller nie wstydzi się
    Sire i gra na nim na koncertach – ale większość utworów robi na swoim
    Fenderze, który brzmi trochę fajniej, jednak różnica jest minimalna.

  11. Też nabyłem (4 struny, jesion bagienny, natural). Po pierwszym wieczorze
    miałem nieco mieszane uczucia.

    Bas przyszedł wyregulowany tak, jakby ktoś przerwał regulację dopiero
    zaczynając, poszedł na obiad a w międzyczasie przyszedł pakowacz i zabrał
    do wysyłki. Struna G całkiem nisko, reszta ponad 2 razy wyżej. Chwila
    oglądania, podłączenie, parę nutek i regulacja. Drugiego dnia 1/8 obrotu
    zluzowania na pręcie, doregulowanie wysokości i zaczęło być przyzwoicie,
    chociaż jeszcze nie idealnie.

    Przesiadka z lekkiego, wąskogryfowego Corta B4 dosyć bolesna. Struny szerzej,
    gryf grubszy, umiejscowienie 12 progu względem deski mocno inne i tym podobne
    subtelności, do których trzeba się po prostu przyzwyczaić. W prównianiu z
    Cortem to straszna cegła, czuć, że swoje waży, ale rekompensuje to nam
    sustainem i takim wrażeniem, hmmm, solidności (?) brzmienia.

    Brzmieniowo jest bardzo fajnie, bardzo intensywny to instrument w zasadzie w
    każdym paśmie. U mnie przełączenie aktywny/pasywny przy ustewieniu
    wszystkiego neutralnie nie powoduje zauważalnej zmiany brzmienia ani
    głośności. Preamp jako narzędzie kreacji brzmienia bardzo mocny. Mam
    wrażenie, że aby zrealizować pełny potencjał brzmieniowy instrumentu
    muszę dokupić paczkę 2×10 do swojego komba wyposażonego w 15-sto calowy
    głośnik (H&K BK303). W wykonaniu od strony wizualnej jedyna rzecz, która
    zdradza budżetowy rodowód gitary są gałki potencjometrów, reszta jest
    zaskakująco dobrze wykonana. Lakier położony równo, słoje dobrane na tyle
    dobrze, że klejenie z przodu praktycznie nie jest widoczne, z tyłu jeden z
    dwóch „szwów” bardziej zauważalny, ale w żadnym wypadku nie rzucający się
    nachalnie w oczy. Lakier na gryfie, kieszeń gryfu, binding, brzegi progów –
    bez uwag. Pewnie jeszcze coś wypatrzę z czasem, bo na razie bardziej gram
    niż oglądam, przerywając tylko na regulację.

    Podsumowując, raczej zaprzyjaźnimy się na dłużej.

  12. Ostatnio zaniechałem aktywnego ustawienia. Preamp jest po prostu momentami za
    mocny. Szczerze mówiąc łatwiej jest mi go po prostu wyłączyć
    (szczególnie pod fuzzem) i podbić to i owo samym kompresorkiem i drive-em. W
    trybie aktywnym slap wręcz się przesterowuje i nie jest selektywny. Nie wiem
    z czego wynika opisywany wyżej brak zauważalnej różnicy między activ-em a
    passiv-em. U mnie jest wyraźna i zauważalna różnica, aż do przesady. Mimo
    moich uwag muszę przyznać, że na czystym brzmieniu, przy wolnych pochodach,
    aktywne ustawienie daje znacznie głębszy i cieplejszy bas, który snuje się
    przyjemnie z głośnika…mmmmmiodzio 🙂

  13. Podobno w środku przy elektronice jest potencjometr, którym można tę
    głośność po włączeniu preampu wyregulować.

  14. Prośba do posiadaczy V7 4struny. Ile waży olchowa, a ile jesionowa? Podobnie
    jak pewien kontrabasista na tym forum mam problem z kręgosłupem. Na
    wcześniej zadane w tym wątku podobne pytania konkretnej odpowiedzi nie
    znalazłem. Z góry dziękuję za odpowiedź.

  15. Moja olchowa piątka na łazienkowej wadze odznaczyła się na 4,5kg. Tak, tak
    wiem, że nie czwórka, ale innej nie mam 😉

  16. Czy miał może ktoś okazję porównywać Sire V7 ze Sterlingiem Sub ray 4/5?
    Pytam pod kątem jakości wykonania i wygody gry, bo wiadomo że pod względem
    brzmienia to 2 różne basy. Dzięki z góry za odpowiedź.

  17. JA miałem taką możliwość. V7 posiadam, a do zakupu Sterlinga Sub Ray’a
    się przymierzam, więc w okolicznościach „sklepowych” mam go ogranego.

    Wykonanie

    V7 jest wykonany wzorcowo. Ale i też „efekciarsko” — błyszczący, ładnie
    położony lakier sprawia, że organoleptycznie będzie się go odbierało
    lepiej niż satynowe wykończenia Sub’a. W testowanych przeze mnie Sub’ach nie
    znalazłem niczego spapranego, ale po wzięciu do ręki V7 ma się wrażenia,
    że to wykonanie klasy „F de Lux” a Sub jest … taki se.

    Wygoda

    V7 jest ciężki, większy, ma wcale niecienki gryf. W kategorii wygoda, Sub
    będzie odbierany jako wygodniejszy — lżejszy, bardziej kompaktowy.

    Podsumowanie

    Moim zdaniem to są instrumenty nieporównywalne nie tylko brzmieniowo. To
    zupełnie inne konstrukcje, inna koncepcja wykończenia, inne gryfy, inaczej
    skomponowana elektronika. Dla mnie te basy są tak różne, że docelowo chce
    mieć oba, do różnych zastosowań brzmieniowych i okoliczności logistycznych
    – na długie, chałturnicze „dżoby” Sub zdecydowanie u mnie wygrywa.

    Pozdroofka

    Romek

  18. Dzieki za odpowiedz. Pytam bo mam Squiera VM jazz bas V i szukam drugiego basu
    5strunowego w cenie do 2 tys, , który uzupełni brzmieniem Squiera. Na oku mam te
    wymienione w zapytaniu.

  19. V7 to jest generyczne brzmienie JB. Zatem jeżeli posiadasz S VM JB to
    brzmieniowo się nie „rozszerzysz”. Sire wypuszcza na rynek M7 — 24 progi, 2x
    humbucker z preampem…, jeżeli będzie tak udany jak V7 to pewnie warto się
    zainteresować. Brzmieniowo to będzie wyraźnie inne. Ale takich „innych” niż
    JB wioseł w tym budżecie jest wiele…, zależy czego szukasz.

    Pozdroofka

    Romek

  20. Trudno to określić. Szukam czegoś co zabrzmi ciemniej jak jazz bass Squiera
    lub „inaczej” jak jazz bass. Precision bass odpada bo to nie moje brzmienie. Ta
    seria M7 rzeczywiście wydaje się być ciekawym wytworem Sire.

  21. Podobnie jak Romex nie wiem czy wiele wyciśniesz „różnicy” z Sire jak masz
    fajny Squier. Może jakiś egzotyk (GMR?) albo coś na humbach?

  22. Miałem Ibaneza z serii Sr500 na humbackerach typu soapbar i to było fajne
    wiosło, ale czegoś mi w nim brakowało. Spróbuje szczęścia z kopiami
    Stingraya. Dzieki za pomoc.

  23. Wczoraj dotarł do mnie drugi, jesionowy V7 z klonową podstrunnicą. Bajka ;]
    Jedynym mankamentem jaki zauważyłem z opinii innych i swojego doświadczenia
    jest to, że zdarzają się egzemplarze z różnie wyregulowanymi(?) preampami.
    Nowa jesionowa sztuka gra jak należy. Bas w trybie aktywnym gra głośniej
    niż w pasywnym. Różnica jest słyszalna, aczkolwiek bez przesady. W Mayo
    różnica głośności była na tym samym poziomie, więc można powiedzieć
    że jest „normalnie”. Natomiast mój pierwszy olchowy Sire na aktywie gra…
    ciszej, mniej więcej tak jak jesion na pasywie. Jeśli faktycznie wewnątrz
    znajduje się jakiś potencjometr do ustawienia głośności to problemu jako
    takiego nie ma, ale co, jeśli nie?

  24. Na TalkBass.com:

    [url]proxy.php?image=https%3A%2F%2Fdl.dropboxusercontent.com%2Fu%2F89233057%2Fsirev7preamptrimpot.jpg&hash=09b9d4c011c564abba39d3a26942c0e8[/url]

    Oczywiście nie działa na basoofce, próbujmy tak:

    [url]threads/sire-bass-club.1144219/page-261[/url]

    Pozdroofka

    RomekS

  25. Dzięki wielkie, ale jakimś cudem dokopałem się do tego nieco szybciej w
    innym temacie na talkbassie. Na edytowanie posta nie miałem niestety do teraz
    czasu (#nocnazmiana). Tak więc problem z głowy, ale tak czy inaczej dzięki
    wielkie za chęć pomocy 🙂 Na pewno przyda się innym.

    Dziś po południu postaram się wstawić foto moich dwóch ślicznotek 😎

    EDIT:

    Trochę mi to zajęło 😀 Niestety lustro padło, więc musiałem się
    posłużyć fonem

    Pozdrawiam, Adam.

  26. W ogóle ma ktoś ten bas w okolicach Wrocławia? 😀

    Chętnie bym go obczaił.

  27. @Bisu:
    Trochę mi to zajęło 😀 Niestety lustro padło, więc musiałem się posłużyć fonem

    Pozdrawiam, Adam.

    🙂 świetna para 🙂

    Możesz coś napisać o różnicy brzmienia, najlepiej oceniane w trybie
    pasywnym? „Biała” ma chyba olchowy korpus?

    Pozdrooka

    RomekS

  28. @masterguliver: Trudno to określić. Szukam czegoś co zabrzmi ciemniej jak jazz bass Squiera lub „inaczej” jak jazz bass. Precision bass odpada bo to nie moje brzmienie. Ta seria M7 rzeczywiście wydaje się być ciekawym wytworem Sire.

    A może zainteresowałby Cię Ibanez RD605? W kwestii brzmienia typu jazz bass,
    ma dwa tryby: blend 100% na neck częściowo rozłącza jedną z cewek MM, co z
    pickupem neckowym tworzy nieco ciemniejszy sound niż opcja druga tj. blend na
    środku i wyciągnięty push-pull na volumie, który całkowicie wyłącza
    jedna z cewek MM i masz typowy modern sound jazz basa (plus lekki brum). To
    fabryczny setup. Bas ma również fabryczny bypass preampu na switchu i
    oryginalne Seymoury, także jest pełny pasyw z opcjonalnym preampem
    bass/treble.

    Zajrzyj na sprzęt basowy FB:

    http://www.facebook.com/groups/sprzetbasowy/permalink/1070143629726432/?sale_post_id=1070143629726432

  29. Dzięki OMSON za informację. Bardzo ciekawy bas. Posłucham sobie nagrań z
    linku. To Twoja basetla?

  30. @masterguliver: Dzięki OMSON za informację. Bardzo ciekawy bas. Posłucham sobie nagrań z linku. To Twoja basetla?

    Tak, bardzo wygodne wiosło. Jakbyś chciał wiedzieć coś więcej to wal na
    PW/GG.

  31. Jak zwykle przepraszam za opóźnienie 😉

    Zgadza się. Biała jest olcha/palisander a „drewniana” to jesion/klon. Dla
    mnie różnica w brzmieniu jest wyraźnie słyszalna, ale dla kogoś innego
    może być minimalna. Olcha z palisandrem brzmi ciemniej, ma wyraźnie większy
    „pazur” przy graniu palcami jak i kciukiem. Jest też bardziej wrażliwa na
    wszelakie alikwoty i artykulacyjne smaczki. Wersja jesionowa z kolei brzmi
    jaśniej, bardziej miękko. Można by powiedzieć że jej brzmienie jest
    zrównoważone, wypośrodkowane. Na pewno też wiele w tej kwestii zależy od
    użytego nagłośnienia. Sam obecnie używam EBS Classic Session 120.

    Którą wersję wolałbym bardziej mając możliwość zakupu tylko jednego
    basu? Ciężkie pytanie, ale jest to już kwestia osobistych upodobań. Ja mam
    obie, brzmienie każdej bardzo mi się podoba, bo każda z nich ma w sobie „to
    coś”. Tak czy inaczej zakupu nie żałuję 😉

  32. @Kapral: W ogóle ma ktoś ten bas w okolicach Wrocławia? 😀
    Chętnie bym go obczaił.

    Tak, ma, 4 struny, jesion bagienny. Oleśnica, ale pracuję we Wrocławiu,
    więc większego problemu nie ma.

Możliwość komentowania została wyłączona.