Basista+mieszkanie w bloku – jakie nagłośnienie?

Autor dzieli się swoimi rozterkami dotyczącymi tego, jak żyć z pasją do gry na basie w bloku, nie wywołując konfliktów z sąsiadami. Rozważa różne opcje nagłośnienia dostosowane do ograniczeń mieszkaniowych.

2470-matamp.
Witam Państwa 😀

Od niedawna jestem szczęśliwym posiadaczem Ibaneza SR500 ’92, a także
Jacksona JS30KV (elektryk). Na Jacku gram pół roku i będę go sprzedawał,
gdyż moim powołaniem okazała się basóweczka 😀

Na elektryku grałem na kompie przez Guitar Riga lub przez combo Kustom 10W.
Mieszkam w bloku i wiadomo jak jest… mogę tak rozkręcić piec, żeby ino
słyszeć cokolwiek co jest grane przeze mnie, dosłownie gałka głośności w
piecu szła na 5-10%, bo inaczej zaczynały się problemy sąsiedzkie ;/

Na basie gram przez Guitar Riga, zazwyczaj na słuchawkach (Philipsy SHP5401),
a czasem na głośnikach (Logitech X530). Otóż na słuchawkach jakość jest
całkiem niezła, zaś na głośnikach wystarczy pociągnąć strunę E i już
zaczyna się buczenie a nie gra. Jak włączę aktywy to nawet i na
słuchawkach nie jest to zbytnio przyjemne granie. Do tego brakuje dobrej
jakości przesteru, żeby choćby Anesthesię Clifa Burtona pograć (wiem na
przester jest za wcześnie, ale po prostu musiałem chociaż intra się
„naumieć”).

Otóż przechodzę do sedna: czy decydować się na jakiś port do kompa typu
Line6, czy multiefekt, czy też bawić się w piec i do niego ewentualnie
wpinać słuchawki (bo to głównie na nich będę grał, chyba, że sąsiad
pode mną pójdzie na studia o co się modlę, to będę mógł poszaleć). Co
do gry z zespołem, to na razie jest ciężko coś znaleźć, choć znajomy
chętnie chciałby, aby grać na basie w projekcie hip-hopowym (zawsze coś 🙂
).

Kwota jaką mogę przeznaczyć to powiedzmy 300zł, ale może ta cena nieco
się wahać 🙂

Poradźcie proszę, co jest najlepszym rozwiązaniem.

Jaki sprzęt nagłaśniający jest najlepszy do gry na basie w bloku?
Co polecacie do gry na basie w mieszkaniu w bloku?
Czy warto zainwestować w port do komputera typu Line6 czy w multiefekt?
Które nagłośnienie będzie najlepsze do gry na basie w bloku?
Jakie urządzenie do nagłosnienia basów możecie polecić do gry w mieszkaniu?
Czy używanie słuchawek lub głośników będzie lepsze do nagłosnienia basu w bloku?
Jaka marka nagłośnienia jest najlepsza do gry na basie w bloku?
Czy w mieszkaniu w bloku warto inwestować w piec do basu?
Co jest najskuteczniejszym sposobem na nagłosnienie basu w bloku?
Jaka kwota będzie najlepsza na zakup nagłośnienia basowego do gry w bloku?

Podziel się swoją opinią

35 komentarzy

  1. Jak się wcześniej przejmowałem sąsiadami, to używałem Line6 TonePort UX2,
    a teraz się nie przejmuję i używam tego:

    ;D

  2. Według mnie najlepszą opcją jest dozbierać trochę i kupić jakiegoś
    heada. Słuchawki można podłączyć a i przyda się na przyszłość,
    dokupisz pakę i masz dobre nagłośnienie 🙂

  3. Też polecam wzmacniacz lampowy, jak inaczej wprawisz w ruch wielką płytę w
    całym bloku?

  4. Granie w sluchawkach bezposrednio z pieca lub heada może trochę na początku
    rozczarowac. Sound jest surowy, slychac wszystko, kazde brzekniecie o prog,
    kazda niedokladnosc itp. (co w pewnym sensie jest zaleta).Czesto tez jakieś
    szumy i inne „efekty” sa wyraznie slyszalne.

    Multiefekt ma ta zalete, ze zazwyczaj ma jakiś przester, cha cha i przede
    wszystkim dźwięk jest bardziej przyjazny dla sluchawek. Czasami posiada tez
    jakiś metronom czy automat perkusyjny, wyjscie usb co się może przydac.

  5. @Kapral No no ładna paczka, ja wolę aż tak nie ryzykować z sąsiadami, a w
    dodatku domownicy też nie przepadają za moim jak to określają
    „brzdąkaniem” 🙂

    @Wash Nad tym nie myślałem szczerze powiedziawszy 🙂 Tylko czy heada nie
    trzeba aby mocno rozkręcać, aby jakoś brzmiał? I jaki ewentualnie byś
    proponował? Najlepiej oczywiście użzwany. Cena tak jak pisałem może być
    trochę wyższa w granicach „zdrowego rozsądku”, bo na samochód trzeba
    zbierać 🙂

    @MPB a co się będę przejmował jakimś sąsiadem, najwyżej wezwie
    policję i ta postraszy paluszkiem 😛 Niestety właśnie płyta się rusza od
    słuchania muzyki w normalnej dla przeciętnego człowieka głośności. Albo
    to po prostu sąsiad z dołu jest nietykalski. Oby poszedł na studia i od
    października można będzie napieprzać ile się da 🙂

    Tak w ogóle to istnieje też opcja gry w przedpokoju, co nie wkurza tak
    sąsiadów, którzy siedzą po pokojach, lecz u siebie mam kompa, z którego
    często korzystam szukając ćwiczeń czy zerkając na tabulaturę.

    @Aviator niestety jestem do takiego brzdęknięcia o próg przyzwyczajony, bo
    tak samo jest na kompie. Podobnie w elektryku, na kompie nie dało się
    normalnie grać szybkich metalowych riffów, bo tłumiąc strunę powstaje
    nieprzyjemny dźwięk, na piecu już było to mniej słyszalne, krótsze.
    Patrzymy zapewne z różnych perspektyw: Ty z perspektywy doświadczonego
    basisty, który miał w brud sprzętu i zależy Ci na świetnej jakości. Ja
    gram na basie tylko przez kompa i grając na słuchawkach jestem z cleana
    względnie, powiedzmy, że zadowolony.

  6. Moje wnioski co do domowego nagłośnienia:

    1. Najfajniej gra się bez wzmacniacza, zero kabli, podłączania itp., można
    nawalać ile wlezie.

    2. Każdemu potrzebny jest czasem przenośny kilkuwatowy wzmacniacz, coby sobie
    iść do kolegi, który również mieszka w bloku i cicho pograć. Brzmienie
    oczywiście nie będzie za dobre. Super opcja do domowego nagrywania.

    3. Multiefekt jest bardzo fajny do domowego grania. Ale nie pograsz na nim u
    kolegi.

    4. Większe piece do domu mają mniejszy sens, bo ciężko to przenosić,
    trzeba grać na 1% mocy, ale nadadzą się do domowego nagrywania.

    5. Sama głowa to trochę strzał w stopę. Masz kobyłę dający setki wat
    mocy, a musisz grać na słuchawkach 😛

    6. Sam preamp w stylu Sansampa – nie ma to to wyjścia na słuchawki. Można
    się podpiąć w wyjście do pieca, ale jest bardzo cichy sygnał mono.

  7. @J and D JD110: Moje wnioski co do domowego nagłośnienia:
    1. Najfajniej gra się bez wzmacniacza, zero kabli, podłączania itp., można nawalać ile wlezie.

    Niby racja, ale niestety można sobie dzięki temu złe nawyki wyrobić. Nie
    słyszysz co grasz i przemycasz do tego co grasz całą masę baboli,
    szczególnie jeśli chodzi o nietłumione dźwięki czy ogólną dynamikę.
    Raczej do ćwiczeń nie polecam. Można się później ździwić swoim własnym
    brzmieniem po podłączeniu do pieca.

    Kiedyś miałem Ampluga Voxa, takie małe pudełko z dużym jackiem, które
    wtykasz do zamiast kabla do gitary i podłączasz słuchawy. Bardzo fajne
    rozwiązanie – tak jakby bas ze słuchawkami. Nawet miał wejście do metronomu
    czy innego odtwarzacza mp3.

  8. A według mnie sama głowa to nie strzał w stopę…chyba że chłopak będzie
    grał tylko w domu w co wątpię. Prędzej czy później pojedzie do kumpla do
    garażu a wtedy co najmniej 100 W potrzebne będzie. I moc już będzie miał,
    pozostanie tylko kupić pakę i nagłośnienie już ma 🙂 Takie moje zdanie,
    każdą opcję niech sobie rozważy 😉

  9. Do zabawy w do mu fajnie mieć mały tani piecyki i jakiegoś

    Zooma .

    Od kiedy mam taki zestaw do ćwiczeń jestem bardzo zadowolony.

    W Zoomie jest automat perkusyjny, tuner, efekty i wyjście na słuchawki.

    Tyle że słaby sygnał jest na słuchawkach bezpośrednio z

    efektu więc podpinam go pod Hartke A35 i dopiero z tego

    małego comba wychodzę na słuchawki.

    Wtedy jest dwa razy głośniej tzn . jak dla mnie normalnie.

    Trochę masz mało kasy na efekt i combo.(+ 200zł)

    Ale na Twoim miejscu dążył bym do takiego zestawu.

    Sam się uczę grac i przechodziłem przez różne pomysły na

    granie w domu, najpierw był Guitar Rig i Creative, potem

    piecyk, następnie efekt bez comba (Hartke wyniosłem do

    garażu).

    W końcu kupiłem większy piec do garażu a Hartke wróciło do

    pokoju (+ efekt).

    No i dopiero teraz jestem zadowolony.

    Jeśli byś kupował combo to tylko z wejściem CD/Mp3.

    W nocy można podpiąć sygnał z kompa i w słuchawkach masz

    dowolna muzykę z komputera + swój bas.

    Słuchawki wpięte do comba oczywiście.

    Bardzo przydatna rzecz do grania z YT, GuitarPro czy

    czymkolwiek innym co zapuszczasz z kompa.

    Moim zdaniem warto zainwestować w zestaw domowy, w końcu

    najwięcej się tam spędza czasu.

  10. Ja nie polecam grania bez nagłośnienia bo wtedy najlepiej zacisnąć zęby i
    oprzeć brodę o korpus żeby lepiej słyszeć. W ten sposób nabawiłem się
    łysej plamy na zaroście! (rehabilitacja jest długa i bolesna)

  11. No właśnie nie wiem czy będę mógł grać coś z kumplami. Ciężko w mojej
    mieścince o jakiś zespół, musiałbym dojeżdżać, a do tego potrzeba
    samochodu, na który zbieram 🙂 W dodatku dopowiem, że za rok maturka i trzeba
    będzie się uczyć, więc nie będę miał full czasu na zespół 🙂

    A gdyby postawić na heada, to jaki polecalibyście?

    Gdyby combo, to jakie?

    Cena wiadomo czym niższa tym lepiej. Powiedzmy, że 300zł bez żalu wydam,
    może do 500zł bym się szarpnął, ale musiałaby taka inwestycja mieć sens.

  12. Ampeg BA110 – rzędu 400-450 10′ 35w

    Orange Crush 35B – Ostatnio za 450 poszedl z forum, fajnie bo w odroznieniu do
    ampega głośnik 12′ 35w

    Peave max 112 – Na allegro wisi rzedu w cenie zdaje się 400 do negocjacji, tez
    35w i 12′

    ewentualnie w tej cenie mozesz poszukac

    Peavey basic 60 – Tu już 60wat, styknie na przyjemne granie z kimś, ale już
    tracisz możliwość AUX IN – podpiecie mp3 czy kompa, a to jak przedmowcy
    wspomnieli, bardzo uzyteczne

    Czy bardzo tanie 100w , które jest „progiem do grania z zespolem” jak ldm

    Osobiscie wybieralbym z 3 pierwszych pozycji, z naciskiem na orange. Ale ten
    jest rzadkim trafem i najdrozszy, nastepnie kierowalbym się ku Peaveyowi ze
    wzgledu na 12 calowy głośnik, a Ampeg 110 za 400 gdzies wisi u nas na
    forum.

    @Edit,

    ewentualnie fajnym wyjściem będzie rozglądaniem się za czymś z serii Line6
    LD – te mają pseudo, czy też nie pseudo, multiefekt wbudowany.

  13. W sumie nawet nie potrzeba mi zapewne tych 35W 🙂 Spokojnie 15 by starczyło,
    ale znając życie byłaby to pierdziawka…

  14. Przy 15w na ogół jak znajdziesz, to głośnik na ogół 8′ cali – a te raczej
    słabo przenosi pasmo basu. Ale grać – będzie grać.

  15. Domyślam się jak będzie grało… pewnie podobnie do komputerowego
    subwoofera który buczy, a nie gra. Tak samo jeśli chodzi o elektryka nie
    zależało mi na mocy, tylko na dużym głośniku i mój Kustom ma 10′

    Na alledrogo jest Ampeg BA110 35W za 350zł. Jeszcze na gwarancji. Chyba się
    opłaca?

  16. Mam ten sam problem – cienkie ściany + moje 20W rozkręcam na 10% mocy, bo
    więcej jest o wieeele za głośno, nawet przy pokładzie z kompa. Osobiście
    myślałem tak jak przedmówcy, ale przy 300zł wybór jest bardzo ograniczony;
    A patrząc bez ograniczeń kwotowych co jest na rynku, oprócz komb i tego co
    powyżej:

    – EBS MicroBass – ok. 1500zł

    – Phil Jones PB-1 (10W head) – ok. 1500zł

    i tyle.

    „Za chwilę”, pojawi się bardzo fajny pomysł, czyli head o mocy 5W – tutaj link doThomana. Napewno porządne brzmienie i możliwość podpięcia „dorosłej”
    paczki.

    + w zeszłym roku Taurus pokazał swój pomysł na konkurencję EBS MicroBass –
    ’BassEngine’ – też powinno kosztować jakieś normalne pieniądze…

    Ostatnich dwóch propozycji jestem bardzo ciekaw.

  17. W taki niepewny interes to raczej nie mam zbytniej ochoty się pchać. No i tak
    jak piszesz, 10% mocy i już mam pukanie do drzwi, aby troszkę ściszyć, bo
    sąsiad się uczy, bo śpi w dzień, bo nie umie już wytrzymać (ale
    trzaskanie drzwiami, rozścielanie łóżka, rozmowy o 2 w nocy(w
    przeciwieństwie ode mnie, kiedy gram o 17) są jak najbardziej ok.

  18. Inaczej: zwykle (tak przynajmniej jest u mnie) wzmacniacz brzmi tak jak
    należy, jak się go rozkręci – mój przy około 50% pokazuje swoje prawdziwe
    brzmienie.

    A na moje dwie propozycje zbieram kasę – CHYBA nic lepszego nie znajdę.
    Przynajmniej dla siebie.

    P.S. https://www.youtube.com/watch?v=uKgbOp6Gd5g taki tam filmik

  19. Zawsze pozostaje grać na słuchawkach do końca życia, uważając żeby
    struny o progi za głośno nie brzęczały

  20. Nie powiem, tym filmikiem mnie nieco przekonałeś. To małe „coś” ładnie
    brzmi 🙂

  21. Taniej niż 350zł dobrego comba z „Aux in” raczej nie kupisz.

    Chyba że jakaś okazja.

    Ten Ampeg ma dobrą opinie.

    Fajne comba to również Hartke A35 i A25.

    Na forum jest test A25.

    Tyle że to drogo stoi, nawet w używkach.

    Na twoim miejscu łykał bym tego Ampega, ewentualnie rzuć

    ogłoszenie na forum w dziale „kupię”.

    Nie spodziewałbym się tam jednak lepszych ofert a Ampeg

    może szybko zniknąć…

  22. @Elr: Przy 15w na ogół jak znajdziesz, to głośnik na ogół 8′ cali – a te raczej słabo przenosi pasmo basu. Ale grać – będzie grać.

    @rocket: Domyślam się jak będzie grało… pewnie podobnie do komputerowego subwoofera który buczy, a nie gra.

    Trochę przesadzacie, mam w domu piecyk 15w z 8calowym głośnikiem i nie
    dosyć, że głośny to i brzmienia nie ma się co wstydzić. Nawet bardziej
    lubię jego brzmienie niż mój pełnowymiarowy zestaw z sali prób.

    Do ćwiczeń w domu, przy napierdalaniu kostką skręcam jeszcze potencjometry
    vol na basie, bo ciężko mi na samym piecu ukręcić cichość nie
    zagłuszającą telewizora w sąsiednim pokoju (przy zamkniętych
    drzwiach).

    Przez perkusistę napierdalacza rzecz jasna się nie przebije ale do domu
    bardzo fajne rozwiązanie.

  23. Jeśli chodzi o piec ćwiczeniowy IMO dobrze jest wybrać ten, na którym
    najbardziej słyszysz jak bardzo „źle” grasz. Na początku będzie
    nieprzyjemnie, ale jeśli się zepniesz, to nauczysz się dobrze brzmieć dużo
    szybciej niż ćwicząc z odpaloną cyfrową symulacją lampy, kompresją,
    exciterem czy inną zabawka rasującą brzmienie. Mnogość możliwych do
    ukręcenia brzmień w przypadku pieca ćwiczeniowego nie jest priorytetem.

    Nie zrozum mnie źle – nie chodzi o wybranie najgorzej brzmiącego pieca.
    Chodzi o wybranie takiego, na którym słychać najwięcej twoich baboli.
    Postaw parę piecyków obok siebie (w sklepach wybór piecy ćwiczeniowych na
    ogół jest w miarę dobry), podpinaj się do każdego po kolei i sprawdź na
    którym najbardziej słychać trzaski o progi przy mocnym ataku, zaniki energii
    w dole przy siłowym graniu i zmianę brzmienia w zależności od odległości
    prawej ręki od mostka. Zagraj coś piórem – jeśli nie usłyszysz różnicy w
    brzmieniu między graniem piórem a palcami od razu skreśl piec z listy.

    Piec ćwiczeniowy do domu ma za zadanie przede wszystkim oddać jak najwięcej
    niuansów artykulacyjnych przy niewielkich głośnościach. Nie potrzebujesz do
    tego mocnego dołu. Potrzebujesz do tego mocnego środka i klarownej góry. 8
    calowy głośnik i 15W w zupełności załatwiają ten temat w warunkach
    domowych. Jeśli na początek obstawisz się efektami i „rasowo” brzmiącymi
    gratami będzie ci się grało przyjemnie, ale prawdopodobnie zaniedbasz
    artykulację na rzecz zabawy gałkami. Łatwiej odpalić kompresor i skręcić
    środek na EQ niż nauczyć się panowania nad atakiem „z palca”.

    Od siebie polecam Hartke A25 / A35. Mają kickback, mają wyjście słuchawkowe
    i brzmią na tyle wiernie, że można spokojnie pracować na nich nad
    artykulacją. Mają też XLR, więc można z nimi obskoczyć nawet jakieś
    totalnie kameralne grania akustyczne.

  24. Ja problem grania w domu rozwiązalem tak. Kupilem Bossa TU88. To sluchawkowy
    wzmacniacz z tunerem i metronomem. Czyli wszystko co potrzebne. Na tym
    ćwiczyłem czas jakiś. Ma to tą zaletę, że zabrać można wszędzie.
    Niedawno, po zaoszczędzeniu trochę kasy kupiłem EBSa Microbassa, który też
    ma m.in. wyjście słuchawkowe. Przy okazji jest więcej niż przyzwoitym
    preampem i DI boxem. Można na tym zageać na scenie podpibając się po mixer i
    wstydu nie ma. O czymś innym będę myślał jak będzie taka potrzeba, kasa i
    będzie to mialo sens.

  25. Zobacz na Warwick BC 20, to jest male 20 Watowe combo o dobrym brzmieniu, 8″
    glosnikiem basowy+ masz tam 2″ glosniczek wysokotonwy , który przyda się jak
    będziesz chcial wyciagnac więcej góry, poslapowac itd. Kombo jest niskoszumowe,
    wiec nie masz motywu jak w tanich konstrukcjach ze rozkrecisz je na max i
    slyszysz syczenie i buczenie.

    Rewelacyjna cecha przemawiajaca za tym kombo jest wbudowany oddzielny
    wzmacniacz sluchawkowy a nie jak to jest w wielu przypadkach wyprowadzenie
    wzmocnienia z koncowki mocy.

    Jest to bardzo fajne kombo do grania w domu, ewentualnie jakiś kameralny
    koncercik akustyczny. Jest tez dedykowany Aux In wiec mozesz cwiczyc z
    podkladem czy podpiac tel, mp3, kompa itd.

    W linku masz więcej informacji:

  26. Ja swój problem z domowym graniem rozwiązałem zupełnie inaczej. Zakupiłem
    od Smolkena za drobne pieniądze mikser. O coś takiego:

    Na wejścia z mikrofonowym preampem wpinam bas i/lub gitarę, gainem preampa
    posługuję się jak gainem w headzie, jest dioda sygnalizująca przester. Mam
    zatem wpięte na stałe dwa basy, czasem zamiast jednego wpinam gitarę. Przy
    zamianie instrumentów wyciszam nieużywany kanał i łapię inne wiosło. Nie
    przepinam kabli, nie reguluję niczego poza ustaleniem głośności
    odpowiedniego kanału.

    Na kolejne wejścia wpinam wyjście z kompa — mogę grać z podkładami z
    kompa, na kolejny wpinam odtwarzacz mp3 na zmianę z metronomem. Łatwo
    dobieram poziomy głośności, mogę grać z podkładem z kompa, mp3,
    metronomem. Nawet czasem z podkładem z wszystkiego na raz. Ale to dopiero w
    połowie drugiej flaszki.

    Wyjście główne miksera kieruję na zwykły wzmacniacz audio, z tzw.
    „wieży”. Z jej głośników mogę słyszeć wszystko, co ustawię na mikserze.
    Tak głośno, i w takiej jakości, jak potrafi zapodawać wzmacniacz.

    Na stałe mam wpięte słuchawki. Słyszę na nich to samo co nagłównym
    wyjściu, jak nie włączę wzmacniacza, to gram „na cicho”. Mikser ma wyjście na
    urządzenie nagrywające, które mam woięte na wejście nagrywające
    komputera. Mogę puścić podkład z kompa, grać parię basu czy gitary i
    nagrywać rezultat na tego samego kompa, słyszą co się na słuchawkach i/lub
    wzmacniaczu. W mikser można wpiąć jeszcze monitory odsłuchowe, ja wpinam po
    prostu głośniki komputerowe z subwooferem. Jak nie chce mi się właczyć
    wzmacniacza, te komputerowe pierdziawki wystarczą, żebym się słyszał.

    Mikser ma jeszcze trochę innych możliwości, które kreatywnie można
    wykorzystać, ale te powyżej opisane wystarczą, żeby sobie w domu na cicho,
    albo na głośno ćwiczyć. Mikser mam na biurku, zajmuje jego niewielką
    część, wszystkie kable mam wpięte na stałe, dobrze poukładane. Włączam
    dwa pstryczki i gram w różnych konfiguracjach mając wszystk w zasięgu
    ręki.

    Jake są słabości takiej konfiguracji? Podstawowy to brzmienie kształtowane
    przez preamp mikrofonowy oraz brzmienie wydobywające się z kolum domoowego
    audio zasilanego domowym wzmakiem. Efekt często bardzo daleko od tego, co daje
    prawdziwe nagłośnie estradowe. Zestaw nie oferuje efektów, trzeba wpinać
    fizyczne efekty pomiędzy instrument a mikser. Pętla efektów miksera jest
    dość mało użyteczna, ale wyjście send można wykorzystać np. do podawania
    sygnału na tuner.

    Podsumowując dość długi wywód — jeden miksere, a sporo możliwości dla
    domowych ćwiczeń na cicho i na głośno. Miksery takie do kupienia używane
    za grosze. Nie będę inwestował w nic innego do domowych ćwiczeń, żadne
    małe komba, multiefekty czy interfejsy audio do kompa.

    Owszem planuję zainwestować w mały i lekki zestaw do niegłośnego pogrania
    z kumplami — ale to temat na osobną dyskusję.

    Pozdroofka

    Romek

  27. Nie, żebym miał się licytować bo pomysł romexa jest fajny, ale ten EBS
    też przynajmniej część z tych możliwości daje. Można podpiąć dwa
    instrumenty i grać na nich nic nie przepinając. Ma pętlę efektów, w
    którą też można wpiąć np. Mp4 z podkładem. No, nie można na nim zrobić
    domowej sesji na kilka instrumentów, ale to preamp do basu.

  28. Ten EBS to fajna maszyna jest. Zastosowanie miksera nie ma z nim konkurować.
    Zaleta miksera jest konkretna — wydanie 100-ki na używkę pozwala
    zorganizować stanowsko do ćwiczeń, wygodne i elastyczne. A preamp i tak
    warto mieć.

    Pozdroofka

    Romek

  29. Hmmm.. ale mam mętlik w głowie. Jednak jak tak czytam na różnych stronach,
    to coraz więcej profesjonalistów decyduje się na Multi czy też interfejsy
    od Line6 lub Zoom zamiast tradycyjnego pieca. Ciekawi mnie jednak na ile taki
    interfejs czy też multi polepszy brzmienie basu.

  30. W tym wypadku najlepiej zainwestować pieniążki w jakieś nieduże combo
    😉

    o proszę :

    allegro.pl/hartke-a25-combo-basowe-i4373004000.html

    Na takim spokojnie możesz grać na połowę mocy i nikomu nie będziesz
    przeszkadzał 😉

  31. Wszelkie graty, poza samą gitarą, mają tego brzmienia nie popsuć. One
    niczego nie poprawią, co najwyżej zatuszują. Kiedyś miałem Zooma B2 i jak
    byłem młody, piękny i biedny to mi się to podobało. Potem go nie miałem.
    Potem kupiłem Nexusa i kupiłem raz jeszcze B2.1u (nieco rozbudowany, ale
    podstawa ta sama). I nie mogłem tego słuchać, nawet na bypasie.

    Jeżeli miałbym teraz wybierać, to ja raczej kupiłbym interfejs, który
    będzie dobrze nagrywał i odtwarzał. Z efektów nie korzystam. Natomiast sama
    możliwość pokręcenia efektami, kiedy nie wie się czego się chce, jest
    bardzo pożądana i wręcz wskazana. Zobaczysz czy chcesz tych efektów w
    rzeczywistości i dlaczego nie 😉

  32. Tak z ciekawości,

    Jak już podpinacie multi, to czym to dalej nagłaśniacie?

    Osobiście nagłaśniałem zestawem komputerowym 2.1 i jakoś to płasko
    brzmiało, subwoofer się dławił i uznałem że nie chce wypierdzieć
    głośnika.

  33. @Elr: Tak z ciekawości,
    Jak już podpinacie multi, to czym to dalej nagłaśniacie?

    Słuchawkami

  34. Zestaw głośnikowy jest okej, ale do cichego grania. Bez limitera i kompresora
    raczej słabo. 😉 Przede wszystkim dobre słuchawki (przez dobre rozumiem
    słuchawki o pełnym pasmie, nie muszą kosztować miliarda pieniędzy).

  35. Mam superluxy hd681

    względnie dobre słuchawy.

    I jednak czuć róźnicę grając na nich, a przez pakę.

    Po prostu jest…sucho? Tu często zdarza mi się dopieścić to przyciskami
    deep/bright

Możliwość komentowania została wyłączona.