Combo, head, a może…

Stoję przed wyborem zakupu nowego sprzętu i analizuję trzy główne opcje: kombajny, zestawy head + paczka oraz innowacyjne podejście z paczką, końcówką mocy i preampem/kartą muzyczną. Każda opcja ma swoje plusy i minusy.

Czyli bierzemy się za składanie porządnego nagłośnienia. i jestem w
kropce, i potrzebuje rady bardziej doświadczonych kolegów po fachu 🙂

otóż dużo myślę o zbliżającym się kupnie sprzętu, która mnie czeka
pod koniec sierpnia, i tu zaczynają się problemy.

mam sporo możliwości, znam po kilka plusów i minusów, jednak żadna z opcji
nie wygrywa wyraźnie, i potrzebuje więcej za i przeciw 😛

1 opcja – kombo

jak wiadomo za 2-3 tysiące już można kupić dobre combo do grania, i do
studia, i nawet na scenę. w tym wypadku pozytywem jest na pewno to, że mamy
cały zestaw w jednym, na pewno sparowany, i działający dobrze. z drugiej
strony w razie zmiany zdania (gram dopiero 2.5 roku, jeszcze dużo się może
zmienić) nie wymienię np samego heada, bo to jednak jest ta jedna
całość.

2 opcja – head + paka

za tą samą cenę można już się rozglądać za używanym headem i
paczuszką. taki zestaw jest IMHO mobilniejszy iż kombo, dzięki możliwości
rozczłonowania zestawu na mniejsze części, i noszenia ich oddzielnie,
minusy, cóż, za tą cenę nie kupi się sprzętu „docelowego” ew tylko jego
część, więc trzeba by inwestować później, do tego może być problem z
dopasowaniem paczki do heada aby uzyskać swoje brzmienie.

3 opcja – no właśnie…

o tym przeczytałem jakiś czas temu, i ta opcja mocno mnie kusi, otóż kupić
paczkę, a do tego końcówkę + preamp/dobrą kartę muzyczną i grac przez
kompa. w takim ustawieniu na pewno wielką zaletą jest możliwość wymiany za
wcale nie dużą kasę praktycznie każdego komponentu wg własnego
widzimisię. nie lubisz preampu? sprzedaj i kup inny. minusem za to może być
sama ilość sprzętu, i jego spasowanie.

i nie, nie jest to temat „co kupić za 3 tysiące” a raczej dywagacja na temat
tego, jaki zestaw ma przewagę nad innymi.

aha, i jakby to było potrzebne, napiszę czego poszukuję.

coś i na próbę, i na koncert, i do studia (półamatorsko). nie do domu.
szukam lekko przybrudzonego, rockowego brzmienia, z podbitym środkiem (ok
600Hz), gram na jesionowym preclu z aktywnym EMG z pasywną elektroniką.

Co myślicie o opcji kupna kombo do gry, studia i na scenę za 2-3 tysiące?
Czy warto zastanowić się nad opcją head + paka, które są bardziej mobilne i można rozczłonować na mniejsze części?
Co sądzicie o opcji kupna kolumny basowej, końcówki i preampu/karty dźwiękowej i graniu przez kompa?
Jakie są zalety i wady każdej opcji, jakie znam i rozważam podczas zbliżającego się zakupu?
Czy sprzęt docelowy kosztuje więcej niż 3 tysiące, czy trzeba będzie inwestować później?
Czy wybierając opcję head + paka, może pojawić się problem z dopasowaniem kolumny basowej do heada?
Czy kombo jest najlepszym wyborem dla początkującego basisty, który może jeszcze zmieniać zdanie co do np. samego heada?
Czy opcja grania przez kompa jest bardziej uniwersalna, a zaletą jest łatwość w wymianie poszczególnych komponentów?
Czy poszukuję sprzętu tylko do prób, czy również na koncert i do studia półamatorsko, z rockowym brzmieniem i podbitym środkiem?
Co polecacie do grania na jesionowym preclu z aktywnym EMG i pasywną elektroniką, aby uzyskać lekko przybrudzone, rockowe brzmienie?

Podziel się swoją opinią

Jeden komentarz

  1. Preamp 500- 600zł (wyrwiesz MXRa M-80 lub Sansampa BDDI) + klarowny
    head/końcówka mocy 1000zł (polecę setny raz, ale ładnie i klarownie
    sprawdza się Hartke oraz Warwick (!)), zostaje Ci około 1,5k na paczkę. Ja
    bym za to wziął 2×12+horn regulowany od Noisy Box i masz zestaw całkiem
    całkiem docelowy, lądujący gdzieś między Twój drugi a trzeci pomysł
    🙂

    Ewentualnie kupujesz małe szcześcinne combo Markbassa na 15″ i masz sprzęt
    do końca życia 😀 (oczywista sprawa – marka trzeba lubić!)

Możliwość komentowania została wyłączona.