Moj pierwszy fretless czyli wzruszajaca historia o Kopciuszku…

Oto historia, jak znalazłem i odrestaurowałem zaniedbaną, zakurzoną i zardzewiałą gitarę basową, zamieniając ją w fretlessa. Proces ten obejmował czyszczenie, polerowanie i modyfikację instrumentu, czyniąc go wyjątkowym i brzmiącym świetnie.

Tak sobie z nudow kiedyś przegladalem ogloszenia i oferty i w gaszczu anonsow
wylowilem jedno, , które przykulo moja uwage (bo było tanio-smiech!).

Pojechalem do goscia. Wprowadzil mnie do kanciapy gdzie maja próby i pokazal
mój ukryty przedmiot pozadania. So, moim oczom ukazal się zatluszczony,
zakurzony i zardzewialy przedmiot przypominajacy gitarę basowa. Glupio mi się
zrobilo jakoś i ogralem mimo wszystko. O dziwo jakoś zabrzmialo! Wzialem.

(Tak na marginesie, było tam jeszcze kilka gitar, w tym jego „nowy” precision,
model Duff, oj ten z Guns’n’Roses- wiecie , który, wszystkie instrumenty byly w
podobnym stanie…).

No i tego feralnego dnia stalem się posiadaczem basu Palmer JBC32. Instrument
dość osobliwy, prawdopodobnie dziesiecioletni. Najdziwniejsze jest wykonczenie.
To nie jest transparentny lakier jakby się zdawalo ogladajac zdjęcia. To co
imituje sloje drewna zarowno korpusu jak i szyjki, to mniej więcej przypomina
wykonczenie mebli za czasow Towazysza Edwarda. Nigdy czegoś podobnego nie
widzialem. Straszny kicz i totalna wiocha! Ale mniejsza o to.

Po przekroczeniu progu domostwa skierowalem się od razu do mojego atelier i
rozebralem gitarre na czynniki pierwsze. Wyczyscilem wszystko, przeplukalem
potencjometry, wypolerowalem mostek i plytke potow. Juz miałem skladac do kupy
ale myślę -Nie! Ogladam gryf, progi w porzadku, trochę szkoda… . Po chwili
jednak refleksja i decyzja. Teraz albo nigdy! Wyrywam!

Operacja nie sprawila mi wiekszych klopotow. Nie miałem forniru na chacie, żeby
wypelnic szczeliny wiec wpadlem na pomysl zastosowania paskow
aluminiowych(tylko to miałem odpowiedniej grubosci i w ilosci).

Jednak gryf (podstrunnica) wydawal mi się trochę za plaski jak na fretlessa.
Postanowilem go zaokraglic, tak kontrabasowo żeby było. Sobie znanymi metodami
przygotowalem odpowiednie narzedzie i szlifowalem cale popoludnie. W pewnym
momencie zalowalem, bo trzeba uwazac żeby nie przedobrzyc (zrobienie garba czy
dolu jest ciezkie do poprawienia pozniej).

Ale udalo się pieknie. Radius ok. 20 cm. Nie za okraglo, w sam raz.

Siodelko było (oczywiście) pekniete, wiec zrobilem nowe, drewniane. Bo tak
wyczytalem tu na forum, ze tak trza.

No i na zakonczenie tej arcyciekawej opowiesci, happy end.

Nigdy fretlessa nie miałem, może dlatego jestem taki oczarowany. Ale wiosło
(dla mnie) brzmi swietnie. Gryf z kolka stal się ultramiekki i przyjazny dloni.
Coz dodac. I’m happy!

some pics ponizej…

Czy kiedykolwiek miałem próbę gry na basie fretless?
Jak znalazłem ten bas Palmer JBC32, który później stał się moim pierwszym fretlessem?
Jaki był stan tego basu, gdy go znalazłem i co zrobiłem, żeby go odnowić?
Czy próbowałem już wcześniej grać na fretlessie?
Jakie narzędzia zastosowałem do zaokrąglenia szyjki basu?
Co zrobiłem, żeby naprawić peknięte siodelko?
Dlaczego był to dla mnie szczególnie ekscytujący moment, kiedy zacząłem grać na tym basie?
Czy myślę o spróbowaniu innych instrumentów w przyszłości?
Co jest moim ulubionym aspektem gry na tym fretlessie?
Czy mam plany na nadchodzące muzyczne projekty z tym basem?

Podziel się swoją opinią

13 komentarzy

  1. Świetne basy!! Ten Palmer wygląda okropnie (między innymi z racji na
    główkę) …ale to się nie liczy, bo pomysł z wypełnieniem szczelin
    aluminium uważam za bardzo dobry, a i jeżeli brzmi zacnie to rewelacja.

    Nie zmienia faktu że ten biały Jazz wygląda przeuroczo (od jakiegoś czasu
    choruję na niestety nieco pedalskiego, ale białego Jazza).

  2. Jeżeli kiedykolwiek będzie sprzedawał tego Ibaneza, to – PIERWSZY! 😉

  3. Nasmaruj podstrunnicę w fretlesie oliwką, będzie taka fajna błyszcząca
    😀

  4. Kurde. Mój stary J&D się nie chce sprzedać, więc mam kilka pytań:

    1. Jakby szczeliny zaklajstrował „klejem montażowym/gwoździem w płynie” to
    by było?

    2. Czy „zaokrąglanie” podstrunnicy jest konieczne? – bo o ile usunąć progi
    samemu to bym się zdecydował to szlifować ręcznie podstrunnice nie bardzo
    🙂

    3. Co z tym siodełkiem? Pewnie słabo szukałem, bo nic nie znalazłem.

  5. @Sev: Kurde. Mój stary J&D się nie chce sprzedać, więc mam kilka pytań:

    1. Jakby szczeliny zaklajstrował „klejem montażowym/gwoździem w płynie” to by było?

    2. Czy „zaokrąglanie” podstrunnicy jest konieczne? – bo o ile usunąć progi samemu to bym się zdecydował to szlifować ręcznie podstrunnice nie bardzo 🙂

    3. Co z tym siodełkiem? Pewnie słabo szukałem, bo nic nie znalazłem.

    1. Byłoby źle. Lepsze są szpachle do drewna. Ew trociny z wikolem 😉

    2. Ja nie zaokrąglałem.

    3. A co z siodełkiem ma być ?

  6. Co do siodełka.

    @Aviator:
    Siodelko było (oczywiście) pekniete, wiec zrobilem nowe, drewniane. Bo tak wyczytalem tu na forum, ze tak trza.

    a za dwa pierwsze pytanka – THX 🙂

  7. Skorzystaj z tego ,że nie masz brzydkiego frezu przy pickupie gryfowym i
    zdejmij pickguard 😉

    Korpus jest ze sklejki?

    PS

    Świetny piecyk!

  8. Fajna sprawa! Czy mógłbyś nagrać jakieś próbki, albo chociaż wskazać, z
    czego może być zrobiony korpus?

  9. Cześć,

    Szczeliny po progach powinny być wypelnione czyms twardym co zastapi
    wczesniejsze progi i zachowa sztywnosc gryfu.

    W/g mnie wypelnianie jakimis klajstrami może skutkowac niewypelnieniem
    calkowitym szczelin.

    Sam wkleilem te swoje blaszki na klej epoksydowy. Pasowaly idealnie. Nie byly
    ani za luzne ani za ciasne. Krzywizna gryfu się przez to nie zmienila.

    Co do radiusa. Nie trzeba zmieniac. Nawet bezpieczniej jest nie ruszac. U mnie
    gryf był bardzo plaski i dlatego to zrobilem. Moj gryf jest (teraz to widze)
    nawet za bardzo „okragly”. Nie przeszkadza to w grze ale nie było to tak
    naprawdę konieczne.

    Edit:

    Fajna sprawa! Czy mógłbyś nagrać jakieś próbki, albo chociaż wskazać, z
    czego może być zrobiony korpus?

    To do mnie pytanie? Sorry ale zrobilem 1700km samochodem i jeszcze nie czaje za
    bardzo.

  10. Z tego co zdazylem zauwazyc szlifujac kieszen gryfu, body jest drewniane. Za
    potwierdzeniem tego swiadczy tez ledwo widoczny pod slonce slad zalamujacy
    swiatlo na lakierze jakby w miejscu laczenia dwoch desek.

    Mam zamiar jeszcze wyekranowac elektryke. Odslonie wtedy przy okazji trochę
    farby w komorze potow, żeby się upewnic, ze to na pewno drewno.

    Teraz jestem w urlopowych rozjazdach. Sprzet poupychany gdzies po katach. Jak
    zaczne znowu trochę plumkac to się zbiore i nagram jakieś próbki dźwięku.

    ps 1:

    Sev pytal o siodelko. Dlaczego zmienilem na drewniane? Bo tak wyczytalem. Poza
    tym robi się to po to chyba żeby dźwięk pustych strun miał podobne przmienie
    jak tych docisnietych. Tak sobie to tlumacze.

    ps 2:

    Tak jak Kapitan, lubię ten piec. Uwazam, ze fajnie gra.

    Niedawno podlaczylem na probe swoja nowa zabawke. Gra niby jeszcze fajniej i
    glosniej, ale grzmi inaczej. Bede potrzebowal czasu, żeby się przyzwyczaic.

  11. @Aviator:
    Sev pytal o siodelko. Dlaczego zmienilem na drewniane? Bo tak wyczytalem. Poza tym robi się to po to chyba żeby dźwięk pustych strun miał podobne przmienie jak tych docisnietych. Tak sobie to tlumacze.

    Po prostu, nie do końca zrozumiałem, czy wymieniałeś bo było pęknięte,
    czy w właśnie w jakimś innym celu 🙂 – THX

    A co do wypełnienia dziur po progach to pytałem o te kleje montażowe lub
    coś podobnego (po wyschnięciu są twarde), bo myślałem użyć grubej igły
    i strzykawki do wypełnienia.

    Ale pewnie pójde w jakiś fornir + klej epoksydowy.

Możliwość komentowania została wyłączona.