Wszystko na temat główki

Główka temat chyba z pozoru wąski lecz czy na pewno ? Ostatnio słyszałem
że główka (a szczególnie jej wielkość) może zmienić charakter
brzmieniowy całej basówki ,czy to prawda? Osobiście słyszałem od znajomego
że im większą główkę ma nasze basiwo tym sustain się zwiększa ,nie
obojętny jest również układ kluczy ,ale czy to wszystko prawda ? Piszcie co
wiecie na temat główek w basach i ich wpływach na brzmienie .

Podziel się swoją opinią

38 komentarzy

  1. Na brzmienie chyba nie tak bardzo, ale na sustain jak najbardziej. Im większa
    główka, tym sustain dłuższy. Czasami ludziki stosują też takie metalowe
    nakładki, żeby dodać sustainu.

  2. No ale nie chcesz chyba powiedzieć, że basy bez główki mają sustain na
    poziomie zerowym

  3. jeżeli chodzi o sustain dużo ma do gadania siodelko i to jak struny sa na nim
    osadzone i to z czego jest zrobione 😉

    A jeżeli chodzi o te metalowe nakladki to stosowane sa po to żeby zwiekszyc
    kąt zalamania struny na siodelku dzięki czemu jest ona na nim lepiej osadzona
    a co za tym idzie sustain jest lepszy (dluzszy)!

    PS: sustain – dlugosc wybrzmiewania dźwięku jak by ktoś nie wiedzial!

  4. Na brzmienie wpływa ilość żelastwa w/na instrumencie – im więcej blachy,
    np większe i cięższe stroiki (chociaż głównie tyczy się to mostków),
    tym nieco jaśniejsze brzmienie. Dziwne, ale tak Witwa mówił.

  5. nie do konca tak jest przedewszystkim na pierwszym miejscu jest to jak te
    wszystkie elementy sa połączone ze strunami! druga sprawa to taka z czego sa
    zrobione rozne materialy maja rozne wlasciwosci plastyczne! wiadomo ze im
    twardszy material tym wlasciwosci plastyczne mniejssze co za tym idzie mniej
    wytlumi dźwięk a co za tym idzie sustain jest lepszy! jeżeli struna dobrze jest
    docisnieta do np. siodelka to poza siodelko po strunie przejdzie jakieś 5%drgan
    dzięki temu mamy mala strate i sustain jest lepszy! najwazniejsze sa punkty
    „pierwszego kontaktu” struny z innymi przedmiotami ze tak powiem! reszta jest
    drugo planowa! to właśnie mostek i siodelko! oczywiście na sustein wplyw maja
    takie rzeczy jak to z czego i ile masz kabli na pokladzie ale jest to już
    sprawa daleko planowa!

    POZDRAWIAM

  6. A to że gryf jest wklejany w korpus to zwiększa sustajn ? bo słyszałem że
    tak a jeśli nie to co to daje ?

  7. Xeon – basy z wklejanymi gryfami mają lepszy sustain, lepiej brzmią „z dechy”
    zazwyczaj – to bardzo wiele daje.

  8. No właśnie słyszałem że to pomaga (chyba złe słowo) ale dokładnie nie
    wiedziałem w czym 😛

  9. Odkopię temat, ale ostatnio mnie zaczęło zastanawiać czemu są basy
    headless?

    Co zmienia brak główki?

  10. Nie tylko sposób montowania strun – basy headless w znakomitej większości
    przypadków wymagają strun do headlessa, tzw. double ball.

  11. A czy zmienia to coś w sprawie brzmieniowej? Rozumiem, że sustain jest
    mniejszy, coś jeszcze?

    Może ktoś wie czemu zaczęto robić headlessy?

  12. 1. bo Steinberger wdrożył produkcję osprzętu i się dało.

    2. bo Hohner zrobił wintówkę a wintówka stała się modną.

    3. Bo King, bo Status etc 🙂

    4. Pominąwszy modę – jak przeżyłem dawno temu parę lat bez samochodu ale
    za to z jazz basem w prostokątnym, rodzimym i ciężkim fiuterale to gdyby
    się dało zrobić wiosło z teleskopowym gryfem, pewnie bym próbował 🙂

    P.S. Nie – nie narzekam na brzmienie z dechy i długość wybrzmienia ale
    faktem jest, że mój bezłebkowiec powstawał jakieś 25 lat temu, że lutnik
    był dobry i że mu się chciało 🙂

  13. Prawdopodobnie perz_86 i Kapral piszą o dwóch różnych rzeczach. Pierwszy o
    docisku strun, drugi o czymś takim, co nazywa się FATFINGER (gruby palec). W
    tej chwili Fatfinger dostępny w ofercie Fendera w wersjach dla gitary i dla
    basu. Historycznie wygląda to tak, że firma Aspen Pitman & Associates (Aspen
    Pitman to lampowy guru, założyciel Groove Tubes |GT|) oferowała lata temu
    taką grubą mosiężną blachę w kształcie główki basu Fendra. Należało
    ją przykręcić z tyłu między główką i kluczami. Nazywało się to
    FATHEAD. Już pod nazwą „Groove-Tubes-Fatfinger” wprowadzono na rynek wersję
    nie wymagającą demontażu kluczy w kształcie ceownika z śrubą dociskową.
    Jak wiadomo Fender FMIC przejął GT i stąd mamy Fender-Fatfinger 🙂

  14. Za ideą headlessa stała głównie ergonomia, przede wszystkim poprawienie
    balansu instrumentu zawieszonego na pasku, a także pozbycie się tzw.
    „wilków”. Poza tym ludzie czasem lubią poeksperymentować – ktoś (i nie był
    to Ned Steinberger, on „tylko” zrobił pierwszy dopracowany instrument tego
    typu) wpadł na taki pomysł, spróbował… i dalej już poszło.

    Przyznam, że o ile klasyczne modele Steinbergera są wg mnie ohydne, to
    obrzyny z dechą (przede wszystkim Status) podobają mi się bardzo.

  15. Sam mam Steinbergera Spirita i uważam, że to był jeden z moich lepszych
    zakupów. Nie wiem po co wymyślono headlessy, ale wiem po co one są teraz.
    Żeby były lekkie, małe i wszędzie się mieściły (piszę o steinbergerach,
    nie o Statusach, bo te nie są małe). Swój basik zabieram ze sobą
    właściwie zawsze gdy jadę w podróż i nigdy nie było z nim problemów np.
    na lotnisku (zawsze szedł jako podręczny).

    Wcześniej Steinbergery były produkowane całe z kompozytów i były jeszcze
    lżejsze.

    Nie wiem jak inni użytkownicy headlessów, ale ja mam wrażenie, że system
    montowania strun z kluczami przy mostku, jakkolwiek mniej wygodny w strojeniu,
    to o wiele lepiej trzyma strój.

  16. Faktem jest, strój toto trzyma bardzo ładnie nie uważam natomiast, żeby
    był mniej wygodny, nawet mimo tego, że potrafi przeszkadzać pasek i
    pętający się kabel, lepiej i szybciej mi się stroi gałkami przy mostku
    niż klasycznymi kluczami na główce 🙂

  17. @maup: lepiej i szybciej mi się stroi gałkami przy mostku niż klasycznymi kluczami na główce 🙂

    to już chyba kwestia przyzwyczajenia 🙂

  18. trochę pewnie tak, ale i obiektywnie wygodniej kręcić sobie przy mostku niż
    sięgać prawą ręką gdzieś daleko w bok, żeby sięgnąć klucza 😉

  19. @Obierek: Może ktoś wie czemu zaczęto robić headlessy?

    Tak sobie właśnie pomyślałem, że headlessy wymyślono nie dlatego, żeby
    pozbawić gitary główki, tylko właśnie po to, żeby strojenie było przy
    moście. Głowa odpadła sama jako niepotrzebna. To tylko moja opinia, nie wiem
    czy słuszna.

  20. jakim 5 progu??? flażolet 😉 nawet jak stroję na tunerze to też flażolet
    (tylko na 12. progu) 🙂

    @latros – nie sądzę, żeby to chodziło o strojenie, w sumie aż taka
    przepaść ergonomiczna to nie jest – raczej moda no i oczywiście wielkość
    paki z instrumentem.

    zresztą są i minusy – byłem ostatnio u lutnika bo już się należało no i
    wypraktykowaliśmy, że założenie obciążenia na głów… eee kikut,
    poprawia trochę sustain. trzeba będzie jakiś konkretny kawał brązu tam
    przytwierdzić (najlepiej zaostrzony jak halabarda, to się może przydać do
    straszenia kolegów)

  21. @maup: w sumie aż taka przepaść ergonomiczna to nie jest

    Nie ergonomię mam na myśli, ale tak jak wcześnie pisałem (z czym się
    zgodziłeś) to, że klucze przy moście lepiej trzymają strój. Z resztą
    zauważ, że niektóre z basów (niekoniecznie Seinbergery) mają Dtunery, w
    postaci kapodastra, przy czymś co jest kikutemgłówki . Tak więc długość gryfu i co się z tym wiąże długość
    paki wcale nie musiała być celem (tak mogło po prostu wyjść). Poza tym w
    Steinbergerach (i w Hohnerach) opatentowany jest mostek i system naciągu strun
    przy mostku, a nie system mocowania strun przy siodełku.

    A wracając do tego z którego wywiązała się ta dyskusja, tj. wpływu
    główki lub jej braku na sustein, to zastanawiam się, czy w headlessach
    pomimo braku drewna wpływu na sustein nie ma przypadkiem zastosowanie progu
    zerowego.

  22. A skąd ci się to lepsze trzymanie stroju wzięło? I co ma próg zerowy do
    sustainu? Jeśli nawet znikomy ma to na pustej strunie. To nie kącik zadumy
    więc nie pisz bajek. A jak komuś niewygodnie stroić przy glowce to radzę
    dać prawej ręce odpocząć i ćwiczyć lewą.

    A przy flazolecie można a nawet trzeba palec oderwać- lepiej wtedy
    wybrzmiewa.

  23. @MPB: A skąd ci się to lepsze trzymanie stroju wzięło?

    Z doświadczenia, z resztą jak pogrzebiesz w tym wątku to nie
    tylko mnie.

    @MPB: I co ma próg zerowy do sustainu? Jeśli nawet znikomy ma to na pustej strunie.

    To samo co siodełko i mostek. Vide post #4 i #5.

    @MPB: A jak komuś niewygodnie stroić przy glowce to radzę dać prawej ręce odpocząć i ćwiczyć lewą.

    Skąd wydedukowałeś, że mi niewygodnie?

    @MPB: To nie kącik zadumy więc nie pisz bajek.

    Kącik zadumy nie, ale [url]https://pl.wikipedia.org/wiki/Forum[/url] forum dyskusyjne Do prezentowania
    wiedzy, w tym prawd objawionych i poglądów jedynie słusznych służy
    ta strona.

    ps.

    każdego forumowicza basoofki to chyba spotkało, spotyka lub spotka, więc
    nawet się nie wkurzam, ani nie obrażam. Widać tak jest zabawniej.

  24. Co do lepszego trzymania stroju – wielu użytkowników obrzynów ma właśnie
    taką opiniię. Może to wynikać z konstrukcji całego mechanizmu, który ma
    nieco większy opór niż tradycyjne klucze, do tego „wałek” przy mostku
    znacznie trudniej przypadkowo obrócić.

    Próg zerowy ma raczej wpływ na wyrównanie brzmienia pustej struny w stosunku
    do brzmienia struny przyciśniętej na progu, nie na sustain.

  25. Panowie , już od dawna nie ma problemow z uzyciem normalnych strun do obrzynow.
    Jestem maniakalnym zwolennikiem headlesow i mam ich pelna chate , nawet nie
    wiem ile ich jest , zaden nie ma zalozonych strun „Double ball”…

    Kilka sprostowan … Wspomniany Fatfinger czy jak to tam się nazywa to patent
    potrzebny aby przepedzic wilki , , które byly czeste w basach firmy Fender.
    Headlesy zazwyczaj takowych nie maja , a struna E (w czworce) brzmi naprawdę
    poteznie. Do znakomine instrumenty do slapu.

    Nie mogę oprzec aby po raz kolejny nie pokazac Wam mojego ulubionego. Co prawda
    jest to prototyp i ma parę wad ale nastepne z tej serii już ich mieć na pewno
    nie beda:

    http://www.i209.photobucket.com/albums/bb105/ZenekSpawacz/GB/101_4949_zpsc33c154f.jpg

  26. zastanawiam się, ile z tego lepszego trzymania stroju (co jest faktem)
    obrzynki zawdzięczają bardzo prozaicznej przyczynie – gałek przy mostku
    praktycznie nie da się przypadkiem trącnąć, szturchnąć i zaczepić, za to
    wystające w różne strony z główki klucze aż się o to proszą 😉

  27. Myślę, że chodzi też o to, że regulacja jest od strony – jak by nie było
    – sztywniejszej części gitary, jaką jest korpus. Gryf jest bardziej
    elastyczny, więc regulacja od jego strony może być mniej stabilna 🙂

  28. Panowie , trzymanie stroju nie ogranicza się jedynie do jakosci , przelozenia
    czy rodzaju stroikow. Instrumenty pracuja roznie przy roznych temperaturach co
    jest z kolei zalezne od wykonczenia instrumentu rodzaju drewna i
    konstrukcji.

    W mojej „karierze” basisty bylem posiadeczem kilku setek instrumentow i jakoś
    nigdy nie miałem problemu z rozstrajaniem się basidla.Proste poprawienie ,
    kluczem na glowie basu czy pokretlem w headlesowym mostku nigdy nie było
    problemem.

  29. dobrze, ale zmiany warunków zewnętrznych nie są zależne od konstrukcji
    instrumentu a my tu próbujemy roztrząsać właśnie te, które są mniej lub
    bardziej domniemaną przyczyną mniej lub bardziej domniemanych różnic
    pomiędzy basami z główką i bez.

  30. Ja mam bas z główką i nikt mi nie wmówi, że jakiś headless stroi lepiej
    🙂 Zimą zostawiałem bas w pomieszczeniu, gdzie w nocy był mróz a w dzień
    było dogrzewane i czasem miesiąc mogłem go nie stroić.

    No ale mój ma grafit w gryfie 😉

  31. @maup: dobrze, ale zmiany warunków zewnętrznych nie są zależne od konstrukcji instrumentu a my tu próbujemy roztrząsać właśnie te, które są mniej lub bardziej domniemaną przyczyną mniej lub bardziej domniemanych różnic pomiędzy basami z główką i bez.

    +100

  32. Papciu tylko ten grafit Cię odrobinkę broni przed stwierdzeniem, że jesteś
    okrutnym sadystą, niewdzięcznym flejtuchem i nie powinno Ci się dawać do
    grania nic powyżej młotka i metra szyny kolejowej :/

Możliwość komentowania została wyłączona.