Music Media Kraków ?

Hej Basoofkowicze ! Napiszcie o wrażeniach i ciekawostkach basowych z
tegorocznych targów .

RRRRRRRRRRR

Podziel się swoją opinią
ryszard58
ryszard58
Artykuły: 1

4 komentarze

  1. a ponoc właśnie blado wypadły w porównaniu z poprzednimi edycjami, ktoś
    jest w stanie porównac?

  2. byłem rok temu jak i teraz. powiem wam że przepaść! wiało pustkami
    strasznie. W tamtym roku były oddzielne stoiska Fendera, GMR, Carvin,
    Warwick…. masa sprzętu do ogrania, aż ślinka ciekła, było też sporo
    osobistości, jak np. Ścierański. A w tym roku klapa, nawet zwiedzających
    mało. Z gitar basowych to było kilka ciekawych: Spector, Standberg,
    Maruszczyk wystawił swoje oddzielne stoisko i jedna, może dwie Fodery. Ale to
    i tak biednie w porównaniu z poprzednią edycją. Innych instrumentów też
    mało. Gitar zaledwie kilka, bębnów na prawdę mało – przeważały pady
    elektroniczne. Z ciekawostek to było stoisko z tymi wszystkimi Cajonami,
    dzbankami, pudłami itp. i fajny motyw, który przyprawił mnie o spore
    wibracje 😀 – pleasure board!
    http://www.tecamp.de/?id=121

    podsumowując – w tamtym roku było 10razy lepiej.

  3. O tak, pleasure board był zarąbisty! Ale im dłużej na tym stałam (akurat
    Pan Jasiu plumkał), tym bardziej mój mózg nie mógł znieść więcej
    wstrząsów 😛 My byliśmy na MusicMediach w trzecim dniu i faktycznie mało co
    do oglądania i próbowania w porównaniu do zeszłorocznej edycji. Na
    początku zdecydowaliśmy pobieżnie wszystko obejrzeć i ze zdumieniem
    stwierdziliśmy po kilku minutach, że nie ma już nic więcej. Ale jednak
    fajnie było ograć Foderę piątkę (dzięki czemu wiem na pewno, że jestem
    na zawsze pisana czterostrunowym basom :D), kolorowego Fleabassa (spodziewałam
    się lepszych wrażeń i brzmienia), bezprogowego Beatle bassa, zdaje się, że
    był to Hohner (prześwietny efekt! nie miałam pojęcia, że bezprogowce są
    takie wygodne). No i niezapomniane zagranie melodyjki z Family Frosta na
    marimbie 😀 Bębnów faktycznie mało. Perkusistka mojego zespołu, mimo iż
    zrobiła furorę jako jedna z nielicznych pań na tym instrumencie, to niestety
    nie miała za bardzo na czym się popisać.

    Ogólnie moje wrażenia są pozytywne, ponieważ popróbowałam na kilku
    fajnych wiosłach (natomiast rok temu nie umiałam jeszcze grać i nie chcąc
    się ośmieszać, nie wzięłam żadnego instrumentu do ręki 🙂 ), ale jednak
    różnica jest kolosalna. Myśleliśmy, że było tak słabo ze względu na
    ostatni dzień targów. Jednak, jak czytam powyżej, oddzielnych stoisk Fender
    czy Ibanez nie było też w poprzednich dwóch dniach. Tę porażkę zdołały
    nam wynagrodzić jedynie gokarty przy pobliskim M1, jako że w naszej wsi
    takich atrakcji nie mamy.

Możliwość komentowania została wyłączona.