Kompresor do Basu do 1000 zł

Mam takie pytanie do was, jaki kompresor do basu byście poradzili w cenie tak
do 1000zł? Pzdr

Podziel się swoją opinią

27 komentarzy

  1. ja przez jakiś czas uzywalem tego -> ALESIS 3630 Compressor – kompresor /
    limiter . zreszta , wciaz u mnie na stanie w stanie idealnym 🙂 mam taki na
    sprzedaz właśnie. jakby co, wal na priv

    Jarek Kajszczak (www.myspace.com/madeofhateofficial)

  2. odświeżam

    Rozważam zaopatrzenie się w kompresor i w sumie jestem w stanie wyłożyć na
    coś takiego jak Markbass Compressore. Jest coś co za dużo niższą cenę
    zapewni tylko troszkę gorszy saund? Przeczytałem, że ten EBS ma problemy z
    aktywnymi basami – jak to jest, ktoś może się wypowiedzieć?

  3. Jeśli wierzyć reckom podlinkowanym przez Jetofuja, to ten aphex raczej słabo
    wypada na tle markbassa i do tego jest droższy.

    Ktoś w ogóle tutaj tego compressore używał i może podzielić się
    wrażeniami z pierwszej ręki?

  4. dla mnie najlepszym kompresorem optycznym jest Carl Martin Optocompressor
    używałem przez tydzień i dawało to radę znakomicie. Możliwość
    ustawienia od delikatnej kompresji aż po bardzo skompresorwany dźwięk.
    Kompresorek ma opcję regulacji ataku co bardzo się przydaje. Polecam

    co do aphexa to jak go dokładnie przetestuję to napiszę co nieco.

    Oczywiście nic nie pobije kompresora DBX 160X ale to nie te pieniądze

  5. pppp, no nie zartuj sobie, tym tokiem myslenia wzmacniacz z preampem zrobisz za
    pewnie 700 to czemu swr kosztuje 5000:D? zalezy na jakiej jakosci czesciach to
    zrobisz. przykladem swr alfika w ktorym igorro wymienil czesc bebechow na
    lepsze i drozsze o podobnej funki i wzmacniacz zmienil brzmienie drastycznie. co do
    kompresora, zacznijmy od tego w jakim celu ma być uzyty? do studia? na scene/d
    zespołu czy do zabawy i robienia ciekawych efektow albo czegoś jeszcze innego,
    bo jeśli ma o być kompressor do np studia i chcesz na to wydac kafla to sobie
    daruj bo nic dobrego za to nie kupisz a wtyczkii vst do kompa nie zabrzmia dużo
    gorzej, a czasem i lepiej. sam miałem dbxa166 kiedyś..

  6. Marka kolego marka i tzw. chłonny target. W mojej branży za PCta w
    odpowiedniej obudowie i softem (sterownik jakiegoś tam badziewia) krzyczą
    taki cash ze kupiłbyć 5 normalnych PCów. Technologicznie nawet starociem
    trąci ale za to „specjalizowany” i „brandowany”. Uwierz mi od strony
    elektronicznej to nie jest warte tyle. Pomijam wykonanie skrzyń , głośnika i
    ogólnie finishing bo to akurat może kosztować. Same bebechy krzemowe nie są
    tyle warte

  7. no jak zrobisz szmelc na kijowych czesciach made in china to tak, mozesz tez
    zrobić na takich ze wyjdzie drozej niż oryginal, ale pytanie jest do jakiego
    stopnia ma to sens. nie robmy offttopa

  8. jak DBX to tylko 160A lub 160X innych nie uznaję.

    pppp ma w bardzo dużo racji co tego. Ale pamiętajmy że nikt tych wzmacniaczy
    charytatywnie tylko po to żeby zarobić… a utrzymaj do tego całą firmę,
    serwis (także w innych krajach), dystrybucję, endorsment i do tego jeszcze na
    tym zarób. Przecież nikt nie zakłada firmy po to, żeby wychodzić na tym na
    zero.

  9. A tu macie najlepszy dowód że szumna nazwa i „ssanie” potrafi nabić kaskę
    producentowu.

    Poniżej linki do fabrycznych osławionych efektów Fuzz Face. Ceny 499zł i 677zł za używki to jest po prostu kur.. kradzież w biały dzień.

    allegro.pl/item894172688_fuzz_face_jimi_hendrix_distortion_overdrive.html
    allegro.pl/item899982646_dunlop_jhf1_fuzz_face_jimi_hendrix_elekt_gitarowy.html

    na ebayu też grzeje w główki

    http://www.eBay.pl/JIMI-HENDRIX-SIGNATURE-FUZZ-FACE-New-in-Box_W0QQitemZ180459008582QQcmdZViewItemQQptZUK_Guitar_Accessories?hash=item2a0431f246

    http://www.eBay.pl/Effets-Guitare-Dunlop-Fuzz-Face-Jimi-Hendrix-JHF1-Fuz_W0QQitemZ280448089449QQcmdZViewItemQQptZFR_YO_InstrumentsMusique_AccessoiresGuitares?hash=item414c023d69

    A tu macie link to schematu efektu (na marginesie robiłem go i faktycznie
    ciekawie brzmi zarówno z gitara jak i basem)

    Pierwotna wersja germanowa

    http://www.fuzzcentral.ssguitar.com/fuzzface/fuzzfacepnpschematic.gif

    Póżniejsza wersja krzemowa

    http://www.beavisaudio.com/Projects/fuzzModular/FuzzFaceSchematic.gif

    A tu fotka środka oryginału na dowód że nie ściemniam. Prymityw jakich
    mało… ale działa przynajmniej 🙂

    http://www.inrerocknroll.com/images/CAFF.jpg

    http://www.inrerocknroll.com/images/CAFF2.jpg

    Wartość maneli to jakieś 10zł w detalu. Z obudową i cudami na kiju 30
    PLN. Niech będzie nawet 100 bo trzeba efekt opić przez parę dni z kolegami.
    Więc cena 499 i 677zł za super turbo brzmiący używany fuzz face to kur…
    zajebiste przegięcie. Ile nowy kosztuje to aż strach sprawdzać.

    Nieprawdaż?

    I pytanie kto jest łosiem? Ten co wydał 600zł za gotowy, używany ale
    „sławny” i „niepowtarzalny” brzmieniowo efekt czy ten co zrobił go sam albo
    ktoś mu go zrobił za flaszkę.

  10. @pppp: I pytanie kto jest łosiem? Ten co wydał 600zł za gotowy, używany ale „sławny” i „niepowtarzalny” brzmieniowo efekt czy ten co zrobił go sam albo ktoś mu go zrobił za flaszkę.

    Witam! Masz u mnie Kolego skrzynkę wódki! Potwierdzam, że 99% grajków, to
    tak skromnie powiedziawszy łosie i łoś łosiem łosia pociska na forach i
    rodzą się następne łosiątka a najlepsze jest to, że to oni zawsze maja
    najwięcej do powiedzenia. No jak się zapłaci kafla za 20zł za parę
    części, to też bym się nie przyznał że jestem łosiem, ryczał bym jak
    lew, na każdego kto by twierdził że jest inaczej.

    Pozdrawiam

  11. @pppp:
    Wartość maneli to jakieś 10zł w detalu. Z obudową i cudami na kiju 30 PLN.

    Sama obudowa co najmniej 30zł.

    @pppp:
    Niech będzie nawet 100 bo trzeba efekt opić przez parę dni z kolegami. Więc cena 499 i 677zł za super turbo brzmiący używany fuzz face to kur… zajebiste przegięcie. Ile nowy kosztuje to aż strach sprawdzać.
    Nieprawdaż?

    I pytanie kto jest łosiem? Ten co wydał 600zł za gotowy, używany ale „sławny” i „niepowtarzalny” brzmieniowo efekt czy ten co zrobił go sam albo ktoś mu go zrobił za flaszkę.

    Było już tu kilku kolesi, którzy twierdzili, że wszyscy nas robią w
    bambuko i że da się te wszystkie efekty, wzmacniacze, paczki, gitary
    zbudować 10 razy taniej.

    Prawdą jest, ze kupując sprzęt markowy płacimy

    – producentowi a więc

    – marketingowcowi

    – projektantowi

    – podwykonawcom części

    – konstruktorowi

    – szefowi brygady konstruktorów

    – ochroniarzowi fabryki

    – cieciowi

    – sprzątaczowi

    – kierowcy

    – sprzedawcy w hurtowni

    – znowu kierowcy

    – sprzedawcy czyli,

    – szefowi sklepu

    – pracownikowi

    Kupując markowy sprzęt tak naprawdę płacisz każdemu pracownikowi każdej
    firmy która była po drodze. Kupując części i lutując samemu płacisz
    tylko sprzedawcy (i producentowi cześci, i kierowcy, i hurtownikowi;) i
    elektrowni za prąd do lutownicy.

    No i co najważniejsze – nie płacisz za zrobienie i wymyślenie efektu, pieca,
    basu, paczki.

    Nie płacisz za wykonanie i zaprojektowanie schematu. Nie płacisz za testy,
    badania, dystrybucję, transport itp itd.

    Prawda jednak jest też taka, że z jakiegoś powodu tylko oryginał brzmi jak
    oryginał.

    A kopie brzmią jak kopie – jedne lepiej od oryginału, inne gorzej a jeszcze
    inne po prostu inaczej.

    Zamiast robić kopię wymyśl coś swojego – zobaczymy czy będzie równie
    tanie, błyskotliwe i szybkie do zrobienia. I czy będzie działać przede
    wszystkim. A później uruchom seryjną produkcję, dystrybucję do kilkunastu
    krajów, sięć serwisów i przeliczaj dolary 😉 😉

  12. Widziałeś fotkę Fuzz Face od środka w moim linku? Dramat wykonanie.
    Pierwsza lepsza kostka polskiego rzemieślnika bije to na łeb i kosztuje 150
    PLN góra i też muszą utrzmać ciecia, magazyniera i tak po kolei całą
    strukturę firmy. Biorąc twe argumenty to nadal firmowe kostki nie są tyle
    warte. W podanym Fuzz Face widać jakie jest to skrajne przegięcie. Akurat w
    tym przypadku trzeba chcieć żeby klon zabrzmiał inaczej niż oryginał.

    Ale co tam brzmi z*ebiście. Znajdą się w końcu klienci.

    Offtop.

    Koleś sprzedaje auta w salonie BMW. Przyszła pani w futerku, porosiła
    sprzedawcę żeby włączył światła po czym stwierdziła ” Oooo! Jak ładnie
    lampy świecą !” i wyjechałą z salonu nowym autem za 60 klocków.

    Po czymś takim wierzę, żę znajdą się amatorzy oryginalnego Fuzz Face i
    tym podonych i nawet nie jękną.

  13. Po pierwsze, to jest temat o KOMPRESORACH a nie Fuzz Face.

    Po drugie, jak trzeba sobie poteoretyzować na forum albo p*p*rdolić czyiś
    pomysł (schemat, projekt, itp) to każdy jest cwaniak.

    Po trzecie, dlaczego ktoś kupujący to, co chce kupić ma być zaraz
    łosiem?

    Bo da się taniej kupić od kogoś, kto ukradł pomysł i skopiował
    schemat?

    Chcę COŚ a więc kupuję. Nie szukam zamienników.

    Jak będę miał ochotę na pizzę to nie kupię chipsów o smaku pizzy, bo
    smak ten sam i 10 razy taniej.

    Owszem mogę ukraść/wziąć/spróbować skopiować przepis z mojej ulubionej
    knajpy, kupić produkty i zrobić samemu… tylko po co?

    Żeby zaoszczędzić trochę kasy? No proszę, co wy macie z tymi pieniędzmi?
    One są po to, żeby wydawać. Jak najwięcej a nie jak najmniej.

    Czy sądzisz, że pani od BMW kupiłaby Wartburga za 30 klocków gdyby miał
    lampy według tego samego projektu co BMW? 😉

  14. A ja czytałem bardzo pochlebną recenzję Markbass Compresore. Cena około 800zł. Niestety jeszcze nie miałem możliwości przetestowania. Może ktoś
    ma w domu i może potwierdzić/zaprzeczyć że warto?

  15. Jakie kompresor/limiter ma w ogole zastosowanie? Na początku pisaliscie, ze
    „zmienia bas w maszyne”, jakie to mozliwosci daje?

  16. nie kupisz dobrego compressora za 1k zł. żeby kupić kompresor , który
    pozytywnie wpłynie na brzmienie (nie będzie brzmial sztucznie) trzeba wydac z
    3-4 klocki minimum, a najlepiej więcej. poza tym to bezsens bo w studiu maja
    już taki kompressor a granie na zywo z compressorem (no chyyyba ze slapem,
    tappingiem) to bezsens bo zabija dynamike (taki tani)

  17. tak ale różnica jest w tym czy kompresor traktuje 3 uderzenia w strune jako
    jedno czy 3 uderzenia jako 3 uderzenia;) o taka dynamike mi chodzi

  18. hmmmm… no moim skromnym zdaniem kompresor to podstawowy efekt do basu.
    Oczywiście jak kupisz za 100zł jakieś g….o to się mija z celem, ale
    myślę, że Mroku przesadza z progiem 3K za dobry kompresor.. Na rynku jest
    dostępnych kilka urządzeń za około 1500zł, które świetnie działają
    (choćby dbx czy też aphex seria rack). Osobiście posiadam Aphex 651 –
    działa rewelacyjnie, jest bardzo transparenty, nie „zżera” naturalnego
    brzmienia basu jako kompresor i jako limiter – tylko, że jest to urządzenie w
    obudowie typu rack. Ponieważ ma swoje lata, nieznacznie szumi – więc w studio
    trzeba te szumy wyczyścić, ale na żywo jestem bez niego jak bez kciuka
    😉

    Oczywiście mogę ustawić release na 4 sec – wtedy otrzymam to o czym Mroku
    pisze (3 uderzenia jako jedno) ale to są proste błędy w ustawieniu
    urządzenia (no chyba że ktoś miał taki zamysł)…

    Czekam cały czas na opinie Aguilar TLC (całkiem nowa kostka).

    Markbass Comressore – czytałem pochlebne opinie, niestety potrzebuje 12V
    zasilania – to mnie trochę odstrasza, mam 4 kostki i są na 9v, na 18v jak i
    na 24v… kolejne napięcie… no chyba że nie będzie lepszej opcji…

    Inne godne polecenia: Carl Martin Classic Opto (ze 350zł) oraz EBS multicomp

Możliwość komentowania została wyłączona.