GMR Bassforce IV vs Jazz Bass Mexico

’brywieczór!

1. Mam zamiar nabyć gitarę

2. Mam do wyboru: GMR Bassforce IV na MECach 2xjazz ( 1250zł) lub Fender Jazz
Bass Mexico ( 1500zł)

3. Wiem, że gitary różnią się stylem, dają dźwięk o różnym
charakterze.

4. Wiem, że również różnią się manualnie.

5. Zatem o co mi chodzi?

6. Chodzi mi o klasę. Pytanie brzmi: Kupno której z gitar będzie
bardziej opłacalne ze względu na „poziom instrumentu”?

7. Zgodnie z pkt. 6 odpadają odpowiedzi `kup taką, której brzmienie Ci się
podoba`. Liczy się tylko stosunek: (jakość klasowa wiosła)/(cena wiosła).

Zastanawiam się nad zakupem nowej gitary basowej.
Która gitara jest lepsza: GMR Bassforce IV na MECach 2xjazz za 1250zł czy Fender Jazz Bass Mexico za 1500zł?
Czy zdaję sobie sprawę, że gitary basowe różnią się stylem i charakterem dźwięku?
Czy gitary basowe różnią się również manualnie?
Dlaczego mam wybierać pomiędzy tymi dwoma gitarami basowymi?
Który zakup gitar basowych będzie bardziej opłacalny pod względem jakości instrumentu?
Czy powinienem wybierać gitarę basową tylko na podstawie stosunku jakości klasowej do jej ceny?
Czy obie gitary basowe mają podobną charakterystykę brzmienia?
Czy istnieje jakaś inna wygodniejsza opcja zakupu gitary basowej?
Czy spotkałem się z opiniami innych muzyków na temat tych dwóch gitar basowych?

Podziel się swoją opinią

21 komentarzy

  1. W obu przypadkach stosunek cena/jakość będzie się różnił w zależności
    od egzemplarza. Są bardziej jak i mniej udane GMRy i Fendery.

    Tym bardziej, ze o GMRze nie napisałeś za wiele – nie wiemy jakie klucze,
    jaki osprzęt.

    No zwyczajnie nie da się ( a może da się, ale ja nie umiem ) tych wioseł
    porównać, miałem GMRa, mam meksykańskiego Jazza, najbardziej opłacalne
    jest kupić oba 😉

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  2. Ogólny poziom jest ten sam. Żadna z nich nie jest obiektywnie lepsza.

    No chyba, że któraś ma niedoróbki czy wady ale trzeba by ocenić jakość
    konkretnych egzemplarzy.

    Naprawdę, jedyną odpowiedzią jest „wybierz, która ci pasuje” bo to ta sama
    półka jest – jeno te wiosła są bardzo odmienne od siebie.

    Inna sprawa, że wybieranie po jakimś wyimaginowanym „poziomie” czy „klasie”
    wiosła jest IMO bez sensu. Przecież to brzmienie się liczy.

    I co z tego, że ktoś powie, że wiosło A jest o klasę wyżej od wiosła B
    skoro to wiosło B brzmi tak jakbyś sobie tego życzył.

  3. No właśnie, Ovangkol jest bardzo specyficznym drewnem. Jedni piszą, ze to
    tanie gówno, inni robią z tego basy za 14 tysięcy ( Warwick Infinity 😉
    Brzmi bardzo specyficznie, twardo, wydaje się jakby „mniej brzmienia” z niego
    się wydobywało, ma sporo środka.

    GMR ma z pewnością lepszy osprzęt.

    WYDAJE mi się, że cena GMRa jest lepsza,podczas gdy Fender jest ciut za
    drogi, oczywiście nie mogę obiektywnie stwierdzić czy ten egzemplarz GMRa
    jest wart 1250 i czy ten meksyk jest wart 1500.

    Pewne jest, że oba to fajne wiosła, które można do woli modyfikować
    zamieniając w prawdziwe potwory 😉

    Moim zdaniem – na nic Ci wiosło, które jest „lepsze” skoro brzmienie Ci się
    nie będzie podobać.

    Zakup jednego jak i drugiego będzie równie dobry, z tym, że warto jakiś
    gratis do Fender wyłudzić ( przynajmniej darmową przesyłkę )

    EDIT: O i znów Emsi był pierwszy. Batman jakiś czy co ? 😉

    pajęcze zmysły – em

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  4. Dzięki za opinie! Przesyłki nie będzie – doprawdy nie kupię nigdy, ale to
    przenigdy, wiosła w ciemno 😉 Powiedzcie mi, moi bezsenni basoofkowicze:

    „Ile wart jest taki używany, standardowy meksykaniec w dobrym stanie
    (niepoturbowany w sposób żaden)”

    Nie za bardzo po prostu wiem, czy jest sens się targować. Czy 1,5k to cena
    znośna (z miękkim futerałem, którego nie potrzebuję notabene)?

  5. Jeśli jest UDANY i nie ściuchrany ( progi zwłaszcza ) to jest to cena
    niezła. Żadna super okazja, ale jeśli jest dobrze wyregulowany a progi nie
    są zużyte to jest OK. No bo można kupić meksa taniej, ale po co, skoro na
    dzień dobry trzeba oddać do lutnika ?

    Cena GMRa odpowiada dość sponiewieranemu instrumentowi, jeśli jest inaczej,
    tym lepiej dla kupującego.

    Ale sugeruj się przede wszystkim brzmieniem. Zwróć uwagę zwłaszcza na
    brzmienie struny E ( bywają problemy z dobrym brzmieniem, zarówno w meksach
    jak i gmrach ) Sprawdź ustawienie pickupów – wbrew pozorm ich wysokośc ma
    spory wpływ na brzmienie.

    Przyjrzyj się progom.

    I ciesz z nowego, świetnego basu 🙂

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  6. Ja polecę GMRa. Jakoś mając do czynienia z polskimi wiosłami zawsze
    spotykałem się z solidnym wykonaniem. Pickupy można sprzedać i kupić inne.
    Z drewnem i gryfem tak nie zrobisz.

  7. Zrobisz. W GMRze zrobisz i to wbrew pozorom nie jest taki głupi pomysł 😉
    Pickupy to nie jest „problem” tych basów. Jakoś Warwicki na MECach radzą
    sobie świetnie

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  8. Wiem, że się da, ale koszta… Gryfu czy deski nie sprzeda za rozsądną
    kasę jak coś będzie nie teges. Pickupy puści, dołoży parę dyszek (a jak
    koza dopomoże, to i zarobi) i kupi inne. Potestuje i trafi idealne dla siebie.
    Miałem GMRa i wiem jak to jest wykonane. Mi MECi średnio leżały właśnie.
    Tak nieco obok tematu – ile może kosztować zrobienie całego gryf ? (szyjka,
    podstrunnica, progi, siodełko, pręt napinający + dopracowanie wymiarówki)
    Kusi mnie zmontować sobie bas pod siebie jeśli o osprzęt chodzi, deskę
    nawet mam chyba na oku, reszta osprzętu też mniej więcej dobrana. Wiem, że
    Mayo brało za gryf do elektryka około 250- 350zł, co do basów nie wiem 😉

  9. zalezy z czego ten gryf hehe mi lutnik policzyl 1100zł za zrobienie gryfu z
    takich samych materialow jaki jest w moim Ibanez heh wiec raczej się nie
    oplaca

    sex alkohol and metal

  10. kiedyś widziałem na necie jak koleś sprzedawał korpus i gryf do gmra. nie
    pamiętam za ile ale nawet nie drogo. zresztą… wątpię żebyś miał coś
    nie tak z tym gmrem. ograsz go i w razie czego zrezygnujesz z zakupu.

    Mazdah coś wspominał o wysokości pickupów. w gmrach to nie problem, bo
    można dokręcić do korpusu (żeby były niżej) i poluzować (żeby był
    wyżej). nie wiem jak jest w meksach.

  11. @Pea: Obiektywnie da się stwierdzić że GMR jest dużo lepszą gitarą.

    Z całą pewnością.

    Subiektywnie natomiast jeden z lutników XXXX powiedział mi kiedyś, że woli
    „białe” drewno do robienia gitar i uważa, że egzotyki po prostu brzmią
    gorzej 😛 Dodam, że w firmie tej odpowiedzialny jest za struganie gitar
    właśnie z egzotyków 😉 I jest to całkiem poważana firma

    I bądź tu teraz mądry 😀

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  12. @mazdah:

    @Pea: Obiektywnie da się stwierdzić że GMR jest dużo lepszą gitarą.

    Z całą pewnością.
    Subiektywnie natomiast jeden z lutników XXXX powiedział mi kiedyś, że woli „białe” drewno do robienia gitar i uważa, że egzotyki po prostu brzmią gorzej 😛 Dodam, że w firmie tej odpowiedzialny jest za struganie gitar właśnie z egzotyków 😉 I jest to całkiem poważana firma
    I bądź tu teraz mądry 😀

    😀

    A to dobre mazdah

    Powiem tylko ze miałme podobny problem ino miedzy GMR i Squierem JB

    Wybrałem Squiera

    To coś musi znaczyć, co nie?

  13. Po prostu na pewnym etapie wkraczają do akcji osobiste preferencje.

    Sam miałem pasywnego GMR Bassforce, który w porównaniu do meksykańskich
    Jazzów był dużo lepszą gitarą.. dopóki się go nie podpięło pod piec i
    nie posłuchało. Ale, uważam też, że bas ten wiele tracił nie mając
    preampu,

    wydaje mi się, że świetnie by gadał mając na pokładzie choćby preamp MEC
    BEC-II.

    I zaznaczam, że to tylko moje odczucia, absolutnie nie muszą ( i nie powinny
    :P) zgadzać się z odczuciami innych osób 😉

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  14. @mazdah:

    @Pea: Obiektywnie da się stwierdzić że GMR jest dużo lepszą gitarą.

    Z całą pewnością.
    Subiektywnie natomiast jeden z lutników XXXX powiedział mi kiedyś, że woli „białe” drewno do robienia gitar i uważa, że egzotyki po prostu brzmią gorzej 😛 Dodam, że w firmie tej odpowiedzialny jest za struganie gitar właśnie z egzotyków 😉 I jest to całkiem poważana firma
    I bądź tu teraz mądry 😀

    Znowu piszesz nie na temat.

    GMR prezentuje o klasę lepszy poziom jeśli chodzi o wykonanie, materiały i
    osprzęt. Z meksykiem nawet nie ma czego porównywać. Miałeś obie gitary to
    chyba sam to widzisz. A to czy komuś będzie bardziej się podobało brzmienie
    jazza czy GMRa to już osobna kwestia (gustu). A fakty są jakie są.

  15. No tak, miałem obie gitary i dobrze widać którą z nich teraz mam, a której
    nie 😉

    Lutniczo GMR to cudeńko, tęsknię jak diabli za swoim, bo był śliczny ( nie
    na zdjęciach ;), wygodny i perfekcyjnie wyważony. Do tego się nie
    rozstrajał nawet pomimo częstej zabawy d-tunerem.

    Tylko, ze jazz bass, z wszystkimi swoimi wadami, brzmieniowo leży MI
    bardziej.

    Pełniej, cieplej gada, ma mniejszy może pazur, ale znacznie ciekawszy środek
    i świetnie siedzi w miksie.

    Ale tu wkraczamy na teren preferencyj, wiec nie ma sensu dyskutować,
    postanowiłem tylko naświetlić sprawę, żeby później nie było, że ktoś
    kupił „lepszy bas, który brzmieniowo mu się nie podoba”, zwłaszcza,że GMR
    Bassforce to dość specyficzne wiosło, daleki jestem od powiedzenia, że
    uniwersalne a jazz bass to brzmienie znane w zasadzie zewsząd.

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  16. w prawą;d no generalnie przystawka quarter pound brzmi jak precel a singiel z
    jazz bassa jak singiel z jazz bassa;d…

Możliwość komentowania została wyłączona.