tubas – jak poderwać panienkę, czyli krótka rada dla zakompleksionych, samotnych basoofkowiczów…

Artykuł zawiera osobiste doświadczenia autora, znanego jako "tubas", dotyczące podejść do uwodzenia kobiet, w kontekście wyzwań, z jakimi mogą się spotkać mężczyźni o specyficznych zainteresowaniach. Porusza on problem samotności wśród 'basoofkowiczów' i oferuje praktyczne porady, jak ją przezwyciężyć.

1828-5972-564cde4f4d3956b81ac736672bd0d1be.
Trafiłem na wpis z 2008 roku niejakiego „creespa”! Bardzo się użalał nad
swoim „bezbabiem”… Z licznych komentarzy wynikało, że to dość masowa
przypadłość, dotykająca niejednego „basoofkowicza”. Problem ten pojawia
się też w wielu innych, nowszych wpisach. Myślę, że „creesp” do tej pory
znalazł już na to lekarstwo, ale jeśli nie, to wspomnę tylko, że męskie
stresy z tym związane są niczym wobec damskich stresów, o których
opowiedziały mi dawne szkolne koleżanki podczas klasowego spotkania po 30
latach!

Panowie mają różne inne zainteresowania i nie wisi nad nimi presja wieku
oraz zależności „pozycji towarzyskiej” od prowadzania się z panienką. U
panienek dziewczyna bez chłopaka NIE LICZY SIĘ!

Uwierzcie „dziadkowi”, że każde dziewczę w wieku „poborowym” widziane przez
Was „w terenie” z wdzięcznością przyjmie dobre słowo pod swoim adresem,
niezależnie od stopnia Waszej męskiej urody. To nie filatelistyka! „Kancery”
też są kolekcjonowane przez Panie!

Dzielę się z Wami, Bracia „basoofkowicze” bezcennym doświadczeniem:

Dawno, dawno temu też byłem zakompleksionym młodzianem, a przecież z punktu
widzenia panienek miałem same zalety! : )

184 cm wzrostu, basista w kilku zespołach, uczeń szkoły z maturą (technikum
elektroniczne), nie garbaty, posiadacz wszystkich kończyn, wygadany, urody
standardowej (skrajne parametry męskiej urody są niezwykle szerokie i
widywałem już nieraz pary znakomicie potwierdzające powiedzonko, że
mężczyźnie wystarczy tylko „być” [to wersja „lite” – po
ocenzurowaniu]).

Zwracam uwagę, że inwalidzi mają nawet łatwiej, bo wśród przeciwnej płci
pełno jest samarytanek!

Jedyne, czego mi wówczas brakowało, to wiedzy o tym, że jestem pożądanym
„towarem”, a nie „wybrakowanym odrzutem”.

Panowie – przemyć ciało, wyczyścić obuwie, podciągnąć spodnie i
pierwszej dziewczynie z brzegu powiedzieć:

– Przepraszam bardzo, ale po prostu muszę ci powiedzieć, że jesteś super
laska i nie mogę patrzeć jak spacerujesz w ten piękny dzień samotnie. Dasz
się zaprosić na wspólny spacer (piwo, lody, kawę, colę, golonkę!)
zachwyconemu nieznajomemu? Na imię mam Porfirion – a Ty?

Najgorsze co może Was spotkać to odpowiedź, że jest już umówiona, albo
nie ma czasu! Pytamy wtedy: – A jutro o 18.00 w tym samym miejscu?

Gwarantuję, że jedna na trzy odpowie pozytywnie!

Teraz każdej Pani mówię, że jest urocza i zachwycająca, ale jako żonaty –
robię to tylko dla podtrzymania towarzyskiej konwersacji, czym zresztą wiele
z nich jest rozczarowana…

PS. Kompleksów pozbyłem się, kiedy odprowadzając grupowo panienki po
szkolnej zabawie, przełamałem obawy i zwróciłem się do jednej z nich:

– Słuchaj, chciałem Cię zapytać czy jutro…

a ona przerwała mi:

– Może być jutro – o 18.00 pod „Iwanem”.

Okazało się, że tylko czekała na trochę inicjatywy z mojej strony!

„Iwan” to był pomnik wdzięczności dla Armii Czerwonej zwany też
„zboczeńcem”. Przedstawiał ruskiego „sołdata” z małą dziewczynką…

PPS. Na życzenie mogę udzielić też kilku porad dla samotnych Basistek…
: )))

Carry on, neskim!

Wasz „tubas”!

Podziel się swoją opinią

121 komentarzy

  1. Są i tacy, co zaglądali przez szybę do kilku piekarni, ale zdecydowali się
    jeść tylko w tej jednej, gdzie chlebuś ma chrupiącą skórkę i oryginalny,
    niepowtarzalny smak. 😀

  2. @Immo: – nie jest regułą, że kobiety lubią komplementy; wbrew pozorom, jest wiele kobiet, które cenią szczerych facetów, a gardzą komplemenciarzami; niestety jest to kwestia indywidualna i trzeba to samemu wyczuć; moim zdaniem dobrym sposobem jest ocenienie przez drobne elementy w wyglądzie i stylu życia – praktyczny sposób ubierania się lub stereotypowo „męskie” hobby w rodzaju sztuk walki daje większe szanse, że panna nie lubi „miękkości” u facetów i woli bezpośrednie podejście do wszystkiego

    Pic, drogi kolego, polega na tym, żeby być jednocześnie szczerym i
    komplemenciarzem. 🙂

  3. @zakwas: Pic, drogi kolego, polega na tym, żeby być jednocześnie szczerym i komplemenciarzem. 🙂

    to, plus mimo wszystko miłym i kulturalnym rozbójnikiem:)

  4. @Immo: Są i tacy, co zaglądali przez szybę do kilku piekarni, ale zdecydowali się jeść tylko w tej jednej, gdzie chlebuś ma chrupiącą skórkę i oryginalny, niepowtarzalny smak. 😀

    Zaglądanie przez szybę nie dostarczy Ci informacji o smaku i chrupkości
    skórki. 🙂

  5. @zakwas:

    @Immo: – nie jest regułą, że kobiety lubią komplementy; wbrew pozorom, jest wiele kobiet, które cenią szczerych facetów, a gardzą komplemenciarzami; niestety jest to kwestia indywidualna i trzeba to samemu wyczuć; moim zdaniem dobrym sposobem jest ocenienie przez drobne elementy w wyglądzie i stylu życia – praktyczny sposób ubierania się lub stereotypowo „męskie” hobby w rodzaju sztuk walki daje większe szanse, że panna nie lubi „miękkości” u facetów i woli bezpośrednie podejście do wszystkiego

    Pic, drogi kolego, polega na tym, żeby być jednocześnie szczerym i komplemenciarzem. 🙂

    Oczywiście! Mówiłem dość ogólnie, bo tak naprawdę każda lubi
    komplementy, tylko nie każda lubi je „in her face”. 😀

  6. @Triptical:

    @Immo: Są i tacy, co zaglądali przez szybę do kilku piekarni, ale zdecydowali się jeść tylko w tej jednej, gdzie chlebuś ma chrupiącą skórkę i oryginalny, niepowtarzalny smak. 😀

    Zaglądanie przez szybę nie dostarczy Ci informacji o smaku i chrupkości skórki. 🙂

    Piekarnie, jak to piekarnie – jest w środku ciepło, więc i lufcik otwarty,
    to powąchać można bez wchodzenia do środka.

    Ja pod móją piekarnią długo się kręciłem, tylko wąchając 😀

    BTW, moim zdaniem oczywiście „zawsze może być lepiej”, ale w tym wypadku
    poszukiwanie przez całe życie idealnej piekarni uważam za odbierającą
    radość postawę. Nie znasz dnia ani godziny.

  7. No to ja mam w pełni udokumentowane smakowanie z dwóch różnych piekarni –
    mam drugą żonę:D

    Smakowanie ukradkiem pieczywa z innych źródeł przemilczę dyskretnie.

  8. @miklo: Tyle, że nie musisz znać smaku wielu piekarni 🙂 Tzn. nie każdy musi 😀

    Bardzo lubię „chleb” i nie zamierzam całe życie jadać tylko baltonowski 🙂

  9. E. Myślę, że są „kręgi” jedzące i dające chleb i uznające to za normę.
    Ponowne smacznego. Byle od mojego chleba z daleka 😉

  10. Reasumując: czas zacząć nosić blaszane gaciorki. Na wszelki wypadek, jakby
    się kolega JJK w okolicy pojawił 😉

  11. To jest rokendrol! dobrze, że przynajmniej kozy na drzewo nie uciekają za
    szybko, heheheheh:D

  12. @zakwas: […]Pic, drogi kolego, polega na tym, żeby być jednocześnie szczerym i komplemenciarzem. 🙂

    Jak pięknie odżył temat… Proszę – jak swędzi! Rozdrapują i
    rozdrapują…

    : )

    Wracając do cytatu:

    Nie dalej jak w poniedziałek mijałem na ulicy żonę mojego kolegi trębacza
    – lidera dixielandu, z którym całe lata grywałem. Wciąż z niej piękna
    kobieta, choć już wielokrotna babcia, ale daj Boże takiej urody i wdzięku o
    połowę młodszym ozdobom świata…

    Rozmawiała z jakąś swoja znajomą rówieśniczką i chyba jej córką
    (około trzydziestki).

    Grzecznie się ukłoniłem, minąłem je, po czym cofnąłem się i
    stwierdziłem – całując ją w rączkę – że musiałem wrócić żeby
    powiedzieć jaką przyjemność sprawia mi oglądanie jej, z dnia na dzień
    coraz młodszej i piękniejszej!

    Muszę powiedzieć, że w tym momencie zaczął bić od niej blask, a obie
    pozostałe panie dostały wytrzeszczu oczu!

    Sądzę, że u Teresy nabiłem sobie parę punktów co najmniej…

    : D

  13. Jedzenie cudzego pieczywa mą tę wadę że często zostaje po nim czkawka
    trwająca niestety zbyt długo. Poza tym cudzy chleb może być źle
    …posmarowany.

    Niestety jeden rodzaj chleba potrafi się znudzić i wtedy (żeby było fair)
    trzeba zakomunikować w piekarni że już ten chleb nie będzie jedzony zanim
    pójdzie się do kolejnej piekarni.

  14. @tubas:
    Sądzę, że u Teresy nabiłem sobie parę punktów co najmniej…
    : D

    A ile nabiłeś u żony? Moja by mi wydrapała oczy 😉

Możliwość komentowania została wyłączona.