mała lekcja – wielka radość

Pewnego dnia, gdy siedziałem nad kanałem z moim basem, zostałem poproszony przez młodego chłopca o lekcję gry na basie. Chociaż sam jeszcze się uczę, zgodziłem się mu pomóc, co dało mi dużą radość.

Cóż mi się przydażyło ostatnio…

Znajoma zaprosiła mnie, wraz z intrumentem. Cóż, takich próśb się nie
odrzuca, więc wylądowałem z basiorkiem w kamienicy. Było fajnie, było
miło, koleżanka obaczyła, pochwaliła, i polazłem. Nad kanałem sobie
siupnąłem na ławce, instrument obok mnie leżał w pokrowcu troskliwie
położony. Siedziałem sobie chyba godzinę, po czem obaczyłem dzieciaki, na
oko 7, może 8 lat, biegnące do szkoły. Jeden z nich podbił do mnie i
zaczął poruszać ustami. Zdjąłem wobec tego słuchawencje z uszu mych i
wdałem się w krótką rozmowę. Wyglądała ona mniej więcej tak:

[+]Chłopiec: Pan ma w tym gitarę?

[-]Ja: No…

+ Łoooo…

(pauza; dziecko wyglądało na niesamowicie poruszonego, więc postanowiłem
rozmowę pociągnąć jeszcze trochę)

-no, ale to nie jest taka normalna gitara, jaką widzisz w teledyskach…

+Łoooo…

(chwila milczenia)

+A da mi pan lekcję?

-Ale ja sam nie potrafię grać, dopiero się uczę.

+No ale da pan?!

-Nie powinieneś teraz iść do szkoły?

+No tak ale nie teraz, kiedyś indziej, da pan taką malutką lekcję?

Chłopak był tak podniecony, tak zafascynowany, przy tym bardzo miły i widać
było, że mu zależy. Aż miło było spojrzeć… A basistów nigdy za wiele,
więc zgodziłem się 🙂 Jeśli mama mu pozwoli, to się spotkamy i dam mu
małą lekcję 🙂 Mam nadzieję, że gościa nie zawiodę.

Pozdrosy basoofkowiczom, dobry dzień mam dziś 🙂

Podziel się swoją opinią

15 komentarzy

  1. eeeeee! 😀 zajebiste.

    Kolega perkusista miał tak samo. Po koncercie dla jakichś dzieciaków,
    zostały one wpuszczone na scenę, żeby podotykać instrumentów, porozmawiać
    itd. No to wszystkie tam gdzieś poleciały, wrzeszczały i do niego podszedł
    jeden, taki cichy, zafascynowany i pyta:

    – A proszę pana, do czego to służy, że to się tak podnosi i opada? –
    powiedział pokazując na maszynkę do hihata.

    No i u mu kumpel wytłumaczył wszystko, po czym dzieciak Ahaa, dziękuję. i
    poszedł.

    Zajebiste Elv, jak się z nim spotkasz? Jakiś namiar dostałeś?

  2. Aż się zachciewa grać, prawda? 🙂

    Umówiłem się w tym samym miejscu na wtorek.

    edyta: Dex, nie będę go obmacywał 😛 ja tylko lubię dzieci… 😉

    …jeść.

    dop. zakwas 😉

  3. Tylko nie zraź się jak przyjdzie, zobaczy i powie „eee, 4 struny, to g*** nie
    gitara :<" i wyjdzie 😀

  4. wiem wiem, żartuje sobie 😉 ale bez wątpienia miłe przeżycie, i życzę
    powodzenia z ewentualnym uczniem 😉

  5. Pierwsze wskazówki jak grać na basie dostałem od starszego kolegi, z którym
    dzisiaj razem grywamy w kapeli podwórkowej. On śpiewa i wali w bęben. A w
    ogóle to gra na różnych „baletach” na basie, na gitarze i na trąbce (też
    odsłużył wojsko w orkiestrze, kilka lat przede mną). Wyglądało to tak –
    dał mi gitarę basówą i mówi:

    -zagraj, co umiesz…

    Mówię, że na basie nic, ale na gitarze gram. Daje mi gitarę i mówi:

    -no, to graj…

    Wykonałem jakąś etiudkę a on na to:

    -zapomnij! Masz grać tak…

    I tu pokazał mi jak wykorzystać znane mi rozłożone trójdźwięki
    harmoniczne i wyjaśnił zapis symboli akordów. Po dwóch godzinach lekcję
    zakończył słowami:

    -Reszty naucz się sam…!

    No i się nauczyłem, i nadal się uczę, a codziennie przekonuję się, że
    przede mną wciąż jeszcze sporo do nauczenia…!

  6. Tehhh, a ja zawsze miałem basy za instrumenty trudne do zniszczenia… Cóż,
    dla dzieci nie ma nic trudnego 😀

  7. A dla dzieci to kolejny crashtest do odnotowania. Na 100% maja gdzies notesik z
    wynikami roznych wiosel czy tez calkiem innych gratów.

  8. to na pewno one

    Dante i Gurf rozbrajacie mnie avatarami, zwłaszcza jak Wasze posty są obok
    siebie 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.