Nowości ze stajni Fendera.

Fender wprowadza serię intrumentów Road Worn z lat '60s Jazz i '50s P-bass, a także bass sygnowany przez Steve'a Harrisa i Steve'a Baileya. Firma również odświeża wygląd podstawowej serii, wprowadzając legendarnie kolory i po raz pierwszy klonową podstrunnicę dla meksykańskiego Fendera.

3244-61432_l.
Większość z Was zapewne już to wszystko wie, ale w demokracji nie można
zapominać także o mniejszości 😉

Właśnie dla mniejszości Fender zrobił spory ukłon w 2009roku. Zaczniemy od
tych najbardziej kontrowersyjnych zabawek ( w zasadzie CAŁY news będzie
naznaczony kontrowersyjną treścią 😉

Na początek seria Road Worn ’60s Jazz oraz ’50s P-bass:

www.img3.musiciansfriend.com/dbase/pics/products/0/0/0/579000.jpg

www.img3.musiciansfriend.com/dbase/pics/products/1/4/3/580143.jpg

www.img3.musiciansfriend.com/dbase/pics/products/1/4/2/580142.jpg

www.img3.musiciansfriend.com/dbase/pics/products/9/9/9/578999.jpg

Podobnie jak w przypadku serii Highway One poparta dobrym marketingiem:

www.fender.com/roadworn/

Cóż można o nich powiedzieć?

Zbudowane według specyfikacji z tamtych lat ( drobne, ale dla wielu znaczące
różnice )

W zasadzie to jest to samo co seria meksykańska Classic, dostały tylko lakier
nitro i zostały potraktowane dość bestialsko papierem ściernym i
śrubokrętami. Niektórzy oszaleją 🙂

To jednak nie wszystko! Wraca stary, dobry znajomy – Precision
sygnowany przez Steve Harrisa.

KLIK

Uzbrojony w mostek Badass® II, pickupy Seymour Duncan® Basslines SPB-1,
Struny Steve Harris Rotosound® Flatwounds oraz metalową, lustrzaną
maskownicę.

Podpis Stefana na główce zwieńcza dzieła 😉

Swojej sygnatury doczekał się także Steve Bailey

KLIK

KLIK

Jest to sześciostrunowy Jazz bass z aktywną elektroniką.

Dostępny w wersjach fretless jak i z progami.

Nowości Fendera to nie tylko nowe instrumenty. Firma w końcu postanowiła
odświeżyć nieco wygląd swojej podstawowej serii.

Trzeba jednak przyznać, że firma zaszalała – triumfalny powrót niektórych
legendarnych kolorów z pewnością wywoła uśmiech na wielu twarzach:

Po raz pierwszy w historii można kupić meksykańskiego fendera z klonową
podstrunnicą.

Podziel się swoją opinią

54 komentarze

  1. Możecie mnie zabić ale z wyglądu fendery wcale mi nie podchodzą. wolę
    Jebanezy i mojego Corta B4;) fakt, brzmieć, ładnie brzmią, ale o wiele
    chętniej się sięga po swoje wymarzone wiosło, które świetnie brzmi ale
    też świetnie wygląda;)

  2. czy tylko mi się wydaje czy np za cenę 5 tysiaczkow zamiast Fender wzialbym np
    Maruszczyka?

    Z drugiej strony, logo Fender musi być 😛

Możliwość komentowania została wyłączona.