Literatura Fantasy, luźne spojrzenie na książki.

Rozważam wartosciowe pozycje w literaturze fantasy, skupiając się na dwóch wyjątkowych książkach: 'Czarodziejskim Statku' i zbiorze opowiadań 'Bo to jest wojna, rzeź i rąbanka'. Pierwsza z nich to wciągająca historia z bogatym światem i unikatowymi postaciami, druga z kolei to zbiór świrniętych i różnorodnych opowiadań z dawką humoru.

Cóż, pomyślałem, że może ktoś z was być zainteresowany fantastyką i
książkami, a nie wie co kupić. Postanowiłem więc wyjść naprzeciw
oczekiwaniom i napisać co nieco o książce lub dwóch, no to lecimy! 😉

Na pierwszy ogień pójdzie książka „Czarodziejski Statek”, a dokładniej 2
książki, bo to powieść dwutomowa. Kupiłem oba tomy po 10zł, na
wyprzedaży w auchanie, stwierdzam, że było warto i to cholernie było warto!
Lecz zacznijmy od początku… Książka napisana jest lekkim i przystępnym
językiem, ponadto historia opowiedziana w tejże powieści jest wciągająca i
ciekawa, to w dużej mierze zasługa mnogości postaci i wielowątkowej akcji.
Właśnie, barwność świata i duża ilość bohaterów o indywidualnych
charakterach (nie ma dwóch podobnych postaci) sprawia, że akcja wije się i
zakręca niczym wąż boa, tak nagłych i zaskakujących zwrotów akcji nie
widuje się codziennie. Podsumowując, książka warta polecenia, jeśli
jesteśmy fanami fantastyki bez elfów i krasnoludków ;).

Drugą pozycją godną polecenia, a nawet przewyższającą książkę numer 1
jest zbiór opowiadań „Bo to jest wojna, rzeź i rąbanka” autorstwa Romualda
Pawlaka, jest to fantastyka taka jaką lubię, czyli na luzie i z jajem.
Zrazić może niektórych język który momentami aż ocieka od
kolokwializmów, ale to celowy zabieg stylistyczny. Opowiadania są naprawdę
różnorodne, a niektóre naprawdę wykręcone i przedstawiają dziwne rzeczy.
Cóż, ja lubię poczytać takie świrnięte książeczki, gdzie nie wszystko
musi być logiczne i proste. Jeśli chcesz zrelaksowac się przy książce, a
ponadto pośmiać trochę, bądź po prostu przeczytać coś ciekawego, co
poprawi ci humor, to mogę polecić z czystym sumieniem tę książkę.

Gdybym miał wybierać z tych dwóch pozycji jedną, wybrałbym zbiór
opowiadań „bo to jest wojna rzeź i rąbanka”.

Ciąg dalszy nastąpi ;).

Podziel się swoją opinią

20 komentarzy

  1. to drugie chciałem se kupić ale gdy poń poszedlem to już nie było 😛 wzialem
    Smokobójce Tomasza Pacyńskiego, książka bardzo dziwnie napisana, w
    niektorych momentach motywy zywcem z krzyzakow 😀 ale nie była zla 😉 nie będę
    spoilował xP

  2. Więc żałuj, że już nie było, bo książka naprawdę zajebistaaa ^^. W
    następnym wpisie powiem parę słów o książce „Tyrania Nocy”, bo aktualnie
    czytam :).

  3. Z tego co się zorientowałem, mamy tu na basoofce silne stronnictwo
    propratchettowskie ;]

    ______________________

    Żyj szybko, umieraj młodo!

  4. Ze znanych polecam Sapkowskiego i Pratchetta, wszystkie książki 🙂

    a z mniej znznych Rafał Dębski- Gwiazdozbiór Kata. Naprawdę świetna
    książka 🙂

  5. Trylogia Czarnoksieżnik z archipelagu Urszuli Le Guin. Pozycja chyba
    obowiazkowa dla każdego entuzjasty fantasy 🙂

    „Achaja” też była niezła, ale i tak mistrzem jest Dan Simmons (ale trochę
    inna półka, bo science fiction).

  6. To ja jeszcze polecę serię Star Wars, a co! Co prawda to Space Fantasy/Space
    Opera, ale i tak niektóre pozycje są naprawdę godne polecenia.

  7. Ender Scott Card – „Gra Endera” bardzo dobra ksiazka i zaskakująca (+2 dalsze
    czesci których jeszcze nie czytalem),

    „Siewca Wiatru” Kossakowskiej to chyba każdy zna.

  8. @WoWR: Ender Scott Card – „Gra Endera”

    Aye. Bardzo dobra rzecz. Do tego jest jeszcze 3-książkowa kontynuacja i
    spojrzenie na to z innej strony (Cień Endera + dalsza część (2 książki) )
    Jeszcze jest zbiór opowiadań (4 ) w owym świecie.

    No i polecę jeszcze inne książki tego autora, w szczególnosci sagę o
    Alvinei Stwórczy (6 ksiażek, ostatnia, siódma jest właśnie pisana).

    Ursula Le Guin, też zacne.

    Do tego Anne McCaffrey, Jeźdźcy smoków z pern, jak ktoś lubi długie
    sagi.

    David Eddings i wszelkie jego serie, które pomimo, że są dość szablonowymi
    książkami z typu adventure-fantasy, to czyta się ciekawie.

    Na początku jest wspomniany „Czarodziejski statek”. Bardzo przyjemna rzecz. Do
    tego dochodzi kolejna część, Szalony statek (3 tomy). Całość autorstwa
    Robin Hobb. Ale tejże pani bardziej polecam serię o Skrytobójcy. dwa razy po
    3 książki, z czego pierwsza seria bardziej mi do gustu przypadła.

    Teraz może trochę inny klimat. Rosyjski pisarz Siergiej Łukjanienko. Przede
    wszystkim znany jest przez Nocną/Dzienną straż. Jakby nie patrzeć, Urban
    fantasy jest ciekawą rzeczą, ale jednak wolę jego opowiadania SF (trochę
    tego jest, polecam 😉 )

    Z kolei nie lubię Śródziemia i Tolkiena. Nie wiem czemu. Po prostu mi nie
    pasuje. Z kolei pan od świata dysku pisze ciekawie, ale nie tak, żeby go w
    moim mniemaniu jakoś szczególnie wielbić czy coś…

    Pilipiuka można przeczytać, chociaż wolę jego opowiadania inne niż te o
    Jakubie Wędrowyczu.

    W sumie tyle z mojej strony 😉

  9. Ha!, też jestem „popratchettowski”:P. Chociaż oczywiście numero uno jest
    J.R.R. Tolkien, którego uważam za klasykę gatunku, na drugim miejscu jest
    U.K. Le Guin (za cykl „Ziemiomorze”), oraz oczywiście H.P. Lovercraft i R.E.
    Howard. Absolutnie rewelacyjny, a w Polsce jakoś mało doceniany, wydaje mi
    się R.J. Zelazny, ale to dla tych, co się lubują w egzotycznych mitologiach.
    Pratchett jest moim ulubieńcem „do pociągu”, chociaż nie mam go za pulp-s-f
    ;). Rewelacja i polecam:)

    Z rodzimych to oczywiście S. Lem (za „Cyberiadę”, „Dzienniki gwiazdowe”0 i
    „Opowieści o pilociem Pirxie”, ale i M. Oramus. Kiedyś dawno temu w
    Fantastyce drukowano jego opowiadania. „Kwadrofoniczne delirium tremens”;
    polecam najbardziej 😉

    ————

    S.H.A.R.P.69

  10. @Mielcar: A ja polecam wszelkie serie popełnione przez pana Salvatore. 🙂

    Bez przesady. Trylogia Mrocznego Elfa i Trylogia Doliny Lodowego Wichru to OK,
    ale potem to już się robi po prostu nudne. Mimo to przeczytałem tą resztę
    ponieważ swego czasu sporo grałem w D&D.

  11. W sumie chyba do fantastyki można zaliczyć „Mistrza i Małgorzatę” mojego
    ukochanego M. Bułhakowa 🙂

  12. @Klejpull: W sumie chyba do fantastyki zaliczyć „Mistrza i Małgorzatę” mojego ukochanego M. Bułhakowa 🙂

    +10

Możliwość komentowania została wyłączona.